Pożegnanie ze starym rokiem

Można by powiedzieć, że wolne się skończyło. Tata idzie do pracy, ja idę na zajęcia, a Mama ze mną. Tylko Antoś nic nie musi, nadal odpoczywa. Na szczęście koniec wolnego jest tylko przejściowy, za trzy dni będziemy kontynuować nasze słodkie lenistwo.

29. grudnia

Tata idzie do pracy, a Mama, Antoś i ja – czekamy w domu na zajęcia z p. Łukaszem.RehabilitacjaNa szczęście więcej zajęć dzisiaj nie mam. Zaraz po ćwiczeniach pakujemy się do samochodu i jedziemy do Babci Asi i Dziadka Michała. Trzeba korzystać ze śniegu póki jest.

A tak wyglądał mój pierwszy samodzielny zjazd z górki z drugiej strony. Mama spycha sanki, Dziadziuś „łapie” 😉Pierwszy zjazd Staszka

30. grudnia

Wczoraj Antoś został u Babci i Dziadka, więc na rehabilitację…

…i na zajęcia z Krakowskiej jadę sam.Metoda Krakowska W zasadzie to miałem dziś wkleić film o tym jak nie pracuję, jak się buntuję, o tym jak interesuje mnie wszystko, tylko nie to, co trzeba, o lampie, które jest interesująca i zasługuje na to, by ją zauważyć, i o tym jak patrzę w podłogę, albo na szafę. Ale film byłby wtedy bardzo długi, więc zdecydowałem się na pokazanie ćwiczenia pamięci wzrokowej, sekwencyjnej. Zresztą na nim też widać, że nie zawsze mam chęć do współpracy.

Po pracy (nawet tej niezbyt udanej) jest czas na zabawę. Razem z Mamą jedziemy do Cioci Dorotki, Wujka Maćka i Jaśka. Plan jest taki żeby pójść na sanki i skorzystać ze śniegu, póki jeszcze jest.Jasiek i ja Plan był, ale nie został zrealizowany i to wcale nie dlatego, że Jasiek nie ma sanek… po prostu w domu bawimy się tak dobrze, że wyjście na dwór wyleciało nam z głowy.Jasiek i jaBawimy się zgodnie, ale do czasu. Książeczkami się dzielimy, zwierzątkami, pieskiem i klockami też. Ale gdy na horyzoncie pojawia się gitara… no cóż. Nie od dziś wiadomo, że chłopak z gitarą robi wrażenie na każdej dziewczynie, więc na wypadek jakby się jakaś pokazała, każdy chce być tym, któremu się nie oprze 😉

PS Ostatnio wymyśliłem sobie nową zabawę… ściągam pomarańcze i mandarynki z parapetu, i buduję z nich „bawana” (czyt. bałwana). Trudna sztuka, zwłaszcza w pionie, zwłaszcza z trzech kul, ale z bałwanami jak ze wszystkim… ćwiczenie czyni mistrza.

31. grudnia – Sylwester

Rano jadę na ćwiczenia. Jak żegnać stary rok, to w dobrej formie – z płaskim brzuchem, pokaźnym bicepsem i z świetną kondycją.

Tak się wyciągam, tak się rozciągam, tak się wydłużam... że aż wychodzą mi wszystkie żebra.

Tak się wyciągam, tak się rozciągam, tak się wydłużam… że aż wychodzą mi wszystkie żebra.

Tak jakoś wychodzi, że kiedy ja dzielnie ćwiczę, Mama rozmawia z Babcią i z Dziadkiem i okazuje się, że zamiast balować w Sylwestrową Noc razem… będziemy się bawić osobno. Mama i Tata jadą do Przyjaciół, a ja i Antoś – do Babci Asi i Dziadka Michała. Wszyscy się cieszą! Nie wiem, kto bardziej.

Już się chwaliłem na facebooku, ale nie wszyscy mają facebooka, więc pochwalę się jeszcze tu. Zobaczcie, jakie piękne kartki dostaliśmy z Antosiem od mojej internetowej fanki – Natalii. Jeszcze raz, serdecznie dziękujemy za taką miłą niespodziankę i wspaniałe życzenia!Ja i AntośA tymczasem… do zobaczenia w Nowym Roku!


Jeden komentarz do wpisu “Pożegnanie ze starym rokiem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *