O nauce „takie same” na obrazkach i dopasowywaniu kształtów

Dzień ChłopakaNo i bęc. Już poniedziałek. Tydzień będę miał bardzo pracowity.

  • Dzisiaj jadę do Skarszew, do OWI w Gdańsku i załatwić małą sprawkę w Gdyni, a przy okazji pójdę odwiedzić Prababcię Tesię.
  • Jutro znów Skarszewy.
  • W środę mam logopedę w Gdyni, potem idę na spotkanie maluszków z Klubu Mam w Gdyni, a potem prędziutko na rehabilitację do Gdańska.
  • W czwartek znów będę w Gdyni – tym razem pojadę na badanie do pani doktor od rehabilitacji. A po południu idę na ogórkowy piknik do Antka przedszkola.
  • W piątek jadę do Skarszew, a potem idę z Mamą na spotkanie z dr Wierzbą i jej studentami, którzy będą wolontariuszami na Konferencji, potem odbieram z Mamą Antosia i jedziemy na noc do Babci Asi – ja i Antek 🙂
  • W sobotę przyjeżdżają po nas Rodzice i jedziemy na spotkanie „Mama nigdy nie jest sama”, które będzie trwało prawie cały dzień (12:00-17:30), ale nie wiem, czy tyle wytrzymam.
  • A w niedzielę jedziemy na obiad do Babci Tesi. A potem spotkam się z moimi małymi Przyjaciółmi – bo właśnie dzisiaj mamy pierwszą rocznicę naszego grupowego, zespołowego spotkania i z tej okazji niedzielne spotkanie najmniejszych z najmniejszych, czyli zespołowych dzieciaków w wieku od 0 do 3 lat 🙂

Antek zostaje z Tatą w domu. Niby już zdrowy, ale dzień kwarantanny mu się należy i chętnie z tego korzysta. A my ruszamy do Skarszew. Droga do SkarszewZaczynam o 9:00. Jestem przed czasem, ale p. Ania i tak już na mnie czeka. Dalej wałkujemy chodzenie i utrzymywanie równowagi.

Z zajęć uciekam nieco szybciej. Ładnie ćwiczyłem przez ponad 30 minut, więc chyba mi wystarczy, a poza tym, na dole zaczęła się już muzyka. Moje ulubione zajęcia! A to heca! Pan Mateusz jest chory. Zamiast niego przyszła p. Justyna.

Po muzyce mam chwilę przerwy na małą przekąskę. Najem się i będę pięknie pracował u p. Kasi. Tydzień temu zaczęliśmy pracę na takich samych obrazkach. Ciekawe jak pójdzie mi dzisiaj.

Najpierw powitanie...

Najpierw powitanie…

…a zaraz potem biorę się do pracy.

Dzisiaj rozpoczynam też naukę rozpoznawania kształtów. Pani Kasia jest bardzo ambitna i bardzo we mnie wierzy. To umiejętność dla „dwudziestoczteromiesięczniaków”. Zaczynamy więc powoli, małymi kroczkami, od najłatwiejszego.

Z puzzlami idzie mi lepiej. Zwłaszcza z okrągłym – dopasowuję go bez problemu. A jak poszło mi z dopasowaniem klocka? Ano tak:

A kiedy nie mam już siły i ochoty…

...to sobie leżę gdzie popadnie, tzn. popadnę ;)

…to sobie leżę gdzie popadnie, tzn. popadnę 😉

A w Sali Doświadczania Świata mam dziś malowanie!

Po zajęciach w Skarszewach, jadę  do logopedy w OWI. Dostaję plusa za układanie puzzli w odpowiednich dziurkach – pociąg, lala, auto i minusa za to, że nie chcę pokazywać gdzie co jest. Pani Honorata mówi do mnie i pokazuje to gestami. To jest makaton, który pomoże mi rozmawiać, zanim nauczę się mówić.

Zaraz po zajęciach jedziemy do Gdyni. Miałem się zapisać do stowarzyszenia żeby móc chodzić za darmo na basen. Niczego nie załatwiłem, za to straciłem mnóstwo czasu. Nie ma jednak tego złego, bo w Gdyni mieszka Prababcia Tesia, więc wyciągamy ją na spacer. A pogoda dziś piękna!

PS A wiecie, że potrafię już wołać mojego Braciszka? Zamiast „Antoś” wychodzi mi „AtoOoOo”, ale i tak się liczy! Antoś reaguje! 😀


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *