Mam 3 latka!

Mam 3 lata. Czy jest coś, co w tym szczególnym dniu, chciałbym Wam powiedzieć? Może to, że trzy lata temu wywróciłem życie moich Rodziców do góry nogami, porwałem na strzępy ich plany, zniszczyłem marzenia o kolejnym idealnym dziecku… O rety! Wiem, że strasznie to brzmi, ale tak właśnie było trzy lata temu! Kiedy przyszedłem na świat z niespodziewanym gościem – dodatkowych chromosomem w każdej z miliona milionów komórce mojego ciała, wszystko się jakby posypało, stały grunt uleciał spod stóp moich Rodziców, a jego miejsce zajęła próżnia, niepewność i strach o naszą wspólną przyszłość. Tak było kiedyś, taki był początek… potem było już tylko lepiej.3 lataOd tego trudnego czasu wiele się zmieniło… poskładałem elegancko życie moich Rodziców, tak, że stało się jeszcze lepsze, niż było. Nauczyłem ich wielu rzeczy

  • tego, żeby zwracać uwagę na drobiazgi, małe rzeczy, małe sukcesy, których zwykle się nie zauważa, bo są takie malutkie i takie oczywiste.
  • tego, że można cieszyć się z tych drobiazgów. A jak ktoś zacznie doceniać wszystkie maleńkie rzeczy, to nagle się okazuje, że ma wiele powodów do radości, o wiele więcej niż przeciętny człowiek. I wcale nie są to wymuszone uśmiechy, to prawdziwa, wielka, dzika radość.
  • tego, żeby nie martwić się jutrem, tym co będzie za miesiąc, za rok, czy za lat 15. Nie znam swojej przyszłości, ale nie jestem jedyny. Nikt nie wie, co go czeka, każde plany mogą ulec zmianie. Nie ma najmniejszego powodu żeby martwić się na zapas.
  • tego, że systematyczna praca daje efekty. Gdybym trzy lata temu położył się plackiem i nie podejmował żadnych wysiłków, niczego bym nie osiągnął, a teraz sam pękam z dumy, kiedy widzę ile już potrafię.
  • tego, że mój Brat kocha mnie takim, jakim jestem. Rodzice martwili się, jak to będzie z tym moim Antosiem, mieli poczucie że trochę go oszukali, bo miał być super brat, a tu… a tu się okazuje, że ja jestem super bratem dla mojego super Brata, że Antoś mnie kocha i akceptuje i nie wymieniłby mnie nawet na pięciu zdrowych braci, nawet na psa, nawet na samolot.
  • tego, że dzieci, nastolatkowie i dorośli z zespołem Downa są fajni. Wystarczy ich poznać i cały pakiet stereotypów ukrytych w głowach, po prostu znika. Kto się oswoi, ten się nie boi!
  • tego, że dzieci i dorośli z innymi niepełnosprawnościami też są fajni.
  • tego, że rodzice dzieci niepełnosprawnych, to tacy sami rodzice jak moi, jak Twoi, jak Wy. Niczym się nie różnią!
  • tego, żeby nie planować za dziecko życia i nie oczekiwać, że będzie spełniać marzenia swoich rodziców, bo każdy ma prawo pójść swoją drogą i niezależnie od tego, czy będzie architektem, sprzątaczem, muzykiem, czy naukowcem najważniejsze jest to, żeby był szczęśliwy.
  • tego, że mamy wokół siebie wielu wspaniałych Przyjaciół i wspaniałą Rodzinę. Że zawsze możemy na nich liczyć, że nas wspierają. Jedną z trudniejszych rzeczy, jaka stanęła przed Rodzicami po moim przyjściu na świat było powiedzenie bliskim o tym, że jednak nie jest wszystko takie, jakie miało być. Okazało się, że ich niepokój był niepotrzebny, bo nasi Przyjaciele są naprawdę przyjaciółmi i wszyscy w pełni mnie zaakceptowali i pokochali.
  • tego, że wokół jest wielu wspaniałych, bezinteresownych ludzi, którzy chcą pomóc. Rodzice bali się tego, jak sobie poradzimy z finansowaniem moich prywatnych zajęć i turnusów, a okazało się, że dzięki Wam, Waszym darowiznom i wpłatom 1% podatku, turnusy są dla mnie osiągalne.
  • tego, że klatki są tylko w głowach, a myślenie ludzi można zmienić i pokazać, że osoby z zespołem są ok, że pokazując moje życie, trudności, sukcesy i ciężką pracę dają świadectwo prawdzie, a tym samym szansę na moją lepszą przyszłość.
  • doceniania tego, co się ma, bo przecież zawsze mogło być gorzej. Osoby mające zdrowe dzieci, często nie zakładają tego, że mogło być inaczej, że mogło być źle. Moi Rodzice mając zdrowego, wspaniałego Antosia też nie zakładali, że mogę przyjść na świat z dodatkowych chromosomem. Moje narodziny uświadomiły im, że trudne rzeczy nie przytrafiają się tylko innym, że dotykają każdego z nas. Skoro mógł przyjść do mnie zespół, to tak samo mogło mnie spotkać coś o wiele trudniejszego do udźwignięcia. Mieliśmy dużo szczęścia i tym szczęściem cieszymy się ze wszystkich sił!

Przez ten czas, od poczęcia do narodzin, przez trzy lata mojego życia, praktycznie codziennie się do Was odzywam, opowiadam, co u mnie, jak minął mi dzień, jakie miałem trudności i jakie sukcesy. Dzięki moim wpisom pojawiliście się Wy – moi czytelnicy! Wielu z Was się do nas odzywa, pisze, gratuluje Rodzicom wspaniałych dzieciaków. Mówicie, że jestem piękny, mądry, że mnie kochacie. Że daję Wam nadzieję, na to, że Wasze dzieciaki też będą szczęśliwe, uśmiechnięte, mądre i kochane. To dla mnie niezwykle ważne i niezwykle wzruszające. Cieszę się, że ze mną jesteście, że znaleźliście sobie ciepłe miejsce na mojej stronie i że mój dodatkowy chromosom w niczym Wam nie przeszkadza.

Czas na świętowanie! Są urodziny, są też prezenty! Hurrra!

Rano Mama i Tata ściskają mnie mocno, dają buziaki, śpiewają „100 lat” i wręczają wór prezentów. Serka waniliowego oczywiście nie zabrakło 🙂 Antoś od wczoraj jest u Babci, ale poprosił żebym wracając z mojego skarszewskiego turnusu do niego przyjechał, bo koniecznie chce mnie wyściskać.

Tymczasem zabieram zrobione wczoraj torty i ruszam na pierwsze, po dwóch tygodniach chorowania, zajęcia w Skarszewach. Wyzdrowiałem w sam zaś, żeby załapać się na Intensywne Bloki Terapeutyczne, czyli turnus.

Po pierwszych zajęciach idę do przedszkola. Nie uprzedziłem moich gości, że mam dziś urodziny, że przyjdę i że przyniosę tort, więc trochę ich zaskoczyłem. Dzieci z mojej grupy jest mało, ale przychodzą starszaki i wszyscy razem śpiewają mi „100 lat”, składają życzenia i wciągają mój „RastaTort”.

Po przedszkolu mam jeszcze zajęcia z p. Olą, z którą utrwalam figury geometryczne…zajęcia pedagogiczne …z p. Mateuszem, który podczas indywidualnych zajęć uczy mnie grać na klawiszach…muzykoterapia …i z p. Patrycją, z którą ćwiczę czasowniki. Ale o zajęciach nie będę dzisiaj opowiadał. Dzisiaj ważniejsze jest to, że po prostu jestem.


Wpis “Mam 3 latka!” został skomentowany 17 razy

  1. Cudowny i wspaniały jesteś Staszku!
    Pięknie się uczysz i rozwijasz.
    Masz też bardzo mądrych kochających Rodziców i brata.Tworzycie rewelacyjną Rodzinkę!
    Dajecie przykład innym jak radzić sobie w trudnej sytuacji życiowej, nie poddawać się tylko robić wszystko co możliwe aby było lepiej!
    Ciesze się,że napotkałam Wasze wpisy na FB i dzięki Dzienniczkowi Staszka-Fistaszka odkryłam nieznany mi dotąd świat i przestałam się Go bać.
    Gratuluję i dziękuję!!!
    Jesteście wszyscy NIESAMOWICI!!!

    Z wyrazami wielkiego szacunku i podziwu –
    Elżbieta Niedźwiecka-
    cioteczna babcia Alicji z Krainy Czarów

  2. Zatem Staszku jesteś piękny, mądry i bardzo Cię z moim chłopakiem kochamy! Wspieramy całym sercem Ciebie i Twoich cudownych Rodziców i życzymy kolejnego morza pięknych wspólnych wspomnień! Dużo zdrówka i żebyś zawsze się tak pięknie uśmiechał jak teraz. Sto lat!!!!

    Pośród życiowych fraszek
    Znalazł mnie Staszek – Fistaszek
    Ciekawość wzbudził niemałą
    I stałam się podglądarą…
    Zerkałam co robił i kiedy
    Zły myśli uciekały. Zgredy!
    Szczęścia wniósł w życie morze
    Wszystko jest teraz kolorze.
    Dziękuję Ci spod mego daszku
    Całusy Staszku Fistaszku!!!:))

  3. W 14 tygodniu ciąży lekarz dał mi do zrozumienia, że najprawdopodobniej urodze dziecko z zespolem Downa. To byl najtrudniejszy okres w moim zyciu. Wtedy natknelam sie takze na tego bloga. Noc i dzien czytalam, az w koncu przestalam sie bac. Cala wasza rodzina daje nadzieję i wiarę w dobre dziś, niezależnie od tego co się dzieje. Dziś kończę 28 tydzień i raczej urodze zdrowego dzidziusia, ale dzieki Stasiowi wiem, ze trisomia 21 to nie wyrok. ” Dzieci służą do kochania, a nie spełniania rodzicielskich ambicji. ” Tego się trzymajmy! 🙂 Wszystkiego najlepszego Stasiu. Dziękuję, że jesteś.

  4. 100 lat Stasieńku! 🙂 Widać,że jesteście z Antosiem największymi radościami Rodziców! Czytając Twojego bloga, powiem Ci, że masz bardzo mądrą Mamę!!!

  5. Stasiu, wszystkiego najlepszego! Twoi Rodzice i brat mają szczęście, że jesteś! Jesteś wyjątkowy! Gdyby tak się nie stało jak się stało to mało kto by wiedział o Twoim istnieniu, a tak codziennie wywołujesz uśmiech na wielu twarzach. Jestem z Tobą wirtualnie prawie od dnia Twoich narodzin i myślę, że pozostanę tak co najmniej do 18-stki. Serdecznie Ci za to dziękuję w dniu Twoich urodzin! 🙂 Mazowsze w mojej skromnej osobie śle Ci wszystkiego dobrego!

  6. Mam 5 dzieci i wszystkie sa zdrowe .ale kiedy byłam z cWartym w ciazy w 12 tyg stwierdzono na usg przedziornosc karkowo czy cos takiego puzniej wszystko wrucilo do normy urodzil sie zdrowy chłopczyk .ale pamietam slowa lekaza ze moze byc z zespolem 1dzien przeplakałam a potem stwierdzilam ze to pikus z innymi prezentami z jakimi rodza sie dzieci . uwazam ze dzieci z zespolem to dar a nie utrapienie. Staszek jestes kochany i to co robia twoji rodzice jest piekne

  7. Kochany Staszku Fistaszku. Życzymy ci 100 lat i wielkiej radości. Śledzimy twoją stronę od jakiegoś roku. Od kiedy urodził nam się Krzyś z dodatkowym 21 chromosomem. Oswoiłeś nam świat i każdego dnia pokazujesz, że on może być piękniejszy. I że więcej nie znaczy gorzej… Czerpiemy od was wiele pomysłów… Dziękujemy wam za każdy wpis. Za Staszka….

  8. Słoneczko kochane, pewnie też urwisek…wszystkiego najlepszego dla Ciebie, Twojego Braciszka,Mamy,Taty i tych ludzi,którym twoja obecność daje wiele szczęścia;-)
    .Kochaj i bądz kochany.Niech ten uśmiech na Twojej buzce będzie jak najczęściej wspaniały Chłopczyku!

  9. Śliczny ten Twój synek. Życzę z okazji urodzin takiego pięknego uśmiechu przez całe życie. Może i ta choroba ma swoje minusy, ale z drugiej strony na prawdę można się wiele od takiego dziecka nauczyć, no i jakie inne dziecko będzie w przyszłości tak kochać swoich rodziców i wyrażać te uczucia, to coś niezwykłego.. 🙂

  10. Wszystkiego co najlepsze, cieszę się waszym szczęściem i jest mi cholernie przykro, pęka mi serce jak widzę Staszka… tak bardzo tęsknię za Dawidkiem… Mój ulubiony bratanek, bo tak o nim mówiłam w grudniu skończył by 4 latka, odszedł od nas w czerwcu bo miał chore serduszko i nie wspominam o zespole downa bo tego akurat nie traktowaliśmy jako choroby, po prostu taki był i już i strasznie wszyscy go kochaliśmy.. do tej pory nie potrafimy jeszcze się podnieść, zawalił nam się świat kiedy ten mały roześmiany i taki silny w swej słabości człowieczek odszedł, do dziś jak myślę o nim to widzę uśmiechniętą buzię i choć mam własego syna to w sercu zawsze będzie miejsce dla niego..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *