Biorę psa i jadę do Babci Asi

Zazwyczaj wstaję pierwszy. Kiedy cały dom śpi, wychodzę z łóżeczka i wychodzę z pokoju w którym śpi jeszcze Antoś i Marysia. Zamykam za sobą drzwi i idę do pokoju obok. Żeby nikogo nie budzić, żeby nikomu nie przeszkadzać, zamykam kolejne drzwi i zaczynam zabawę. Zazwyczaj jest to rysowanie i kolorowanie, „czytanie” książeczek lub słuchanie muzyki i gra na ukulele.

Dzisiaj pierwsza wstała Marysia. Marysia jest zupełnie inna niż ja. Kiedy Marysia wstaje, to budzi cały dom. Także, kiedy wędruję do toalety na poranne siusiu, reszta domowników jest już na nogach. Mama łapie mnie na wylocie z łazienki, zawraca do mycia rączek i buzi, do ubierania się i łykania euthyroxu. Czterdzieści minut później jestem już po śniadaniu, ubrany i gotowy do wyjścia.

Kiedy Tata zajmuje się Marysią, a Mama rozmawianiem przez telefon, ja zajmuje się sobą i moją Figą. Przyczepiam jej smycz do obroży i idę z nią do garażu. Otwieram drzwi dla mojej suni i mówię „hop”, a ona wskakuje do środka, i sadowi się na miejscu pasażera. Zamykam za nią drzwi, obchodzę samochód dookoła i otwieram drzwi kierowcy. Wyjmuję pilot do garażu i do bramy. Wciskam jeden guzik, wciskam drugi. Kiedy bramy się otwierają, wskakuję do auta. Siadam za kierownicą, zatrzaskuję drzwi, wkładam „telefon” do uchwytu na GPS, dzięki czemu na pewno nie zabłądzę. Jestem gotowy do drogi. Jadę do Babci Asi!Tzn., pojechałbym gdyby Tata nie przyłapał mnie na gorącym uczynku i nie pozamykał bram. A to klops! Nie zdążyłem! Zrezygnowany opuszczam miejsce kierowcy. Nauka na przyszłość jest taka, żeby zawsze wstawać przed Marysią i całą resztą.

PS Wiecie, że z tym moim jedzeniem nowych pokarmów i piciem czegoś innego niż woda, to jest kiepska sprawa. Wiecie też, że raz na jakiś czas udaje mi się spróbować czegoś nowego. Wiecie, że nie jest to dla mnie łatwe i na pewno wiecie też, że kiedy już się przełamię, to jestem bardzo szczęśliwy i ogromnie z siebie dumny. Dzisiaj, po raz kolejny próbuję herbaty earl grey z mlekiem, czyli bawarki. Pychota! PPS Za jakość zdjęcia w aucie odpowiada tylko Tata, jego autor.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *