Biorę psa i jadę do Babci Asi

Zazwyczaj wstaję pierwszy. Kiedy cały dom śpi, wychodzę z łóżeczka i wychodzę z pokoju w którym śpi jeszcze Antoś i Marysia. Zamykam za sobą drzwi i idę do pokoju obok. Żeby nikogo nie budzić, żeby nikomu nie przeszkadzać, zamykam kolejne drzwi i zaczynam zabawę. Zazwyczaj jest to rysowanie i kolorowanie, „czytanie” książeczek lub słuchanie muzyki i gra na ukulele.

Dzisiaj pierwsza wstała Marysia. Marysia jest zupełnie inna niż ja. Kiedy Marysia wstaje, to budzi cały dom. Także, kiedy wędruję do toalety na poranne siusiu, reszta domowników jest już na nogach. Mama łapie mnie na wylocie z łazienki, zawraca do mycia rączek i buzi, do ubierania się i łykania euthyroxu. Czterdzieści minut później jestem już po śniadaniu, ubrany i gotowy do wyjścia.

Kiedy Tata zajmuje się Marysią, a Mama rozmawianiem przez telefon, ja zajmuje się sobą i moją Figą. Przyczepiam jej smycz do obroży i idę z nią do garażu. Otwieram drzwi dla mojej suni i mówię „hop”, a ona wskakuje do środka, i sadowi się na miejscu pasażera. Zamykam za nią drzwi, obchodzę samochód dookoła i otwieram drzwi kierowcy. Wyjmuję pilot do garażu i do bramy. Wciskam jeden guzik, wciskam drugi. Kiedy bramy się otwierają …Przeczytaj cały wpis

Figa, czyli o tym jak rodzi się miłość

Decyzję o tym, żeby mieć psa podjęliśmy ponad rok temu. Przemyśleliśmy ją bardzo dobrze. W końcu to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. Wiążąca na wiele lat. Psa nie bierze się spontanicznie (choć nie twierdzę, że każdy, kto wziął spontanicznie postąpił źle). Wszystko trzeba dobrze przemyśleć, żeby podjętej decyzji nie żałować, żeby pies się czuł potrzebny i kochany, żeby był częścią rodziny, żeby nie musiał wracać skąd przyszedł, żeby nie musiał szukać nowego domu.

Najpierw chcieliśmy bullterriera, ale o tym już pisałem. Potem poznałem Miłą, która wywróciła nasz świat do góry nogami. Zupełnie przepadłem. Wszyscy przepadliśmy!

W październiku powzięliśmy decyzję. Szukamy legalnej hodowli goldenów, z której weźmiemy naszego czworonoga! Nasze doświadczenie w kwestii kupowania psa jest zerowe, zasięgnęliśmy więc języka u tych, co się znają, bo psa już kupili, bo psa już mają, bo mają goldena. Po wielu rozmowach, wiemy na czym nam zależy, wiemy na co, warto zwrócić uwagę. Chcemy, aby …Przeczytaj cały wpis

Miła Miła, czyli bardzo miły Golden retriever

Fajnie by było mieć psa. Odkąd mamy więcej miejsca i bliżej do lasu, często o tym myślimy. Czy tylko byłoby fajnie, czy naprawdę chcemy go mieć? Czy będziemy mieć dla niego czas? Czy będzie nam się chciało po nim sprzątać? Czy będzie nas stać na chodzenie z nim do weterynarza i kupowanie psiej karmy? Czy będziemy wstawać jeszcze wcześniej i kłaść się jeszcze później, żeby pójść z nim na spacer? Nawet jeśli na wszystko odpowiemy „tak”, to pytania wcale się nie skończą. Przyjdą kolejne. Jakiego psa wybrać? Z długą sierścią, która będzie wszędzie fruwać, czy z krótką, która będzie się we wszystko wbijać? A może z włosami? Albo łysego?, wtedy problem z sierścią nie będzie nas dotyczył, za to zimną, jesienią i wiosną psa będzie trzeba ubierać, a latem smarować kremem z filtrem i chronić przed słońcem. O ile istnieją psy bez sierści. Małego, czy dużego? Takiego do przytulania, czy takiego, co jest silny i odważny? Kiedy go wziąć? Skąd? Oryginalny, czy kundel? Z przeszłością, czy czystego jak łza? Gdzie go zapisać na szkolenie? Pytań jest wiele i ciągle pojawiają się nowe. Wszystkie bardzo ważne. Ale nam się nie spieszy. Decyzja o wzięciu psa, zwiąże nas ze sobą na kilkanaście najbliższych lat. Trzeba ją dobrze przemyśleć.

Tata od zawsze marzył o …Przeczytaj cały wpis