Jakiś czas temu, opowiadałem Wam, że Panie z portalu Maluchy z 3Miasta znalazły mnie jakoś w sieci i postanowiły napisać artykuł o mnie i o mojej stronie – tej na której właśnie jesteście. Kilka dni temu ukazał się on w internecie, a teraz jest też dostępny w wersji papierowej (nr 3(25), maj-czerwiec 2014). Dzisiaj kilka egzemplarzy (i książeczkę w prezencie) przyniósł dla mnie listonosz. Dziękuję! Magazyn jest bezpłatny i można go znaleźć m.in. w Loopy’s World w Gdańsku.A tak poza tym, to u mnie dzisiaj na luzie. Rano smażalnia na Polankach. Po raz kolejny wygrzewam nóżki razem z moim Antosiem i chyba tak już zostanie. Antoś nie odpuszcza, a mi też lepiej z nim niż samemu.Po wygrzaniu nóżek idziemy na ćwiczenia. Przez chwilkę się denerwuję, złoszczę i wyrywam, ale szybko mi przechodzi i dalej ćwiczę już ładnie.
Odwożę Antosia do przedszkola i Tatę do pracy, a z Mamą jadę na hipoterapię. Zasypiam w drodze, choć to wczesna pora. To chyba przez tę pogodę. Nie wiem jak u Was, ale u nas panuje straszliwa „zimność”. Mokro, pochmurno i okropnie wieje. Dzisiaj jeździmy więc pod namiotem.
Pospałem z 5 minut w drodze na hipoterapię, nie ma więc mowy żebym pospał w domu. Za to zasypiam na spacerku w Gdańsku, dzięki czemu Mama i Ciocia Dorotka mogą w spokoju porozmawiać. Szkoda tylko, że przespałem obecność Jaśka, bo tak moglibyśmy się trochę pobawić i trochę popsocić.
Do domu jeszcze nie wracam. Razem z Mamą maszeruję do przedszkola. Dzisiaj kolejna próba dla Rodziców (już za tydzień, 5. czerwca – Festyn i przedstawienie), a dla mnie kolejna godzina spędzona na zabawie w Antosia przedszkolu.
Uwaga! Zjadłem dziś brokuła. Był okropny, ale zagryzłem biszkopcikiem, więc jakoś poszło.
Dobranoc! Do jutra!