W środę…
…jak zawsze (od niedawna) wyruszam z Mamą do Skarszew. Zaczynamy turbo wcześnie, bo zaszły zmiany w moim nowym planie. Wstajemy więc o 6:30 (coś okropnego!), zawozimy Antosia do przedszkola i ruszamy w naszą trasę.Zaczynam o 9:00 rehabilitacją z… uwaga, uwaga… z panią Anią 🙂 Ćwiczę chodzenie bokiem (i serio coraz lepiej mi to wychodzi), wstawanie na jeżach, pracuję nad równowagą i wstawaniem z prawej nóżki. Plan się zmienił i teraz zamiast 30 minut ćwiczę 45 min. Dobra nasza! Jak ćwiczyć, to na maksa! Wczesna pora ćwiczeń też widać mi odpowiada, bo nie marudzę nic, a nic.
Po ćwiczeniach mam przerwę śniadaniową. Zjadam więc swój miks, a potem czworakuję korytarzem tam, gdzie mnie nóżki poniosą. A ponoszą mnie do …Przeczytaj cały wpis