Cyk, cyk i jestem na czworakach

Słońce świeci, śnieg odbija, razi w oczy. Ale i tak nasza podróż do Skarszew upływa wspaniale. Taka pogoda jest bardzo optymistyczna 🙂

Droga do Skarszew 4

Droga do Skarszew 4

Pierwsze zajęcia mam z Amelką. Fajnie, że  już wyzdrowiała. Fajnie, że jest ktoś oprócz mnie 🙂 Tydzień temu ćwiczyłem całkiem sam. Najpierw się witamy i poznajemy, bo …Przeczytaj cały wpis

Bardzo pracowity dzień

Dziś mam turbo pracowity dzień. Rano jadę do Skarszew, a tam mam mój poczwórny pakiet. Zaczynam od spotkania z panią psycholog…

Mam sprężynkę i nie oddam!

Mam sprężynkę i nie oddam!

Nie bawimy się zbyt długo, bo zbyt późno wyszliśmy z domu, a tym samy zbyt późno dotarliśmy na miejsce. Jednak to wystarcza, aby pani psycholog zauważyła, że moja lewa rączka jest …Przeczytaj cały wpis

Sezon na pochwały uznaję za otwarty

Dziś się nigdzie nie spieszymy. Do załatwienia mamy tylko dwie rzeczy, więc od samego rana płyniemy na pełnym luzie. Tata zawozi Antka do przedszkola, a my (ja i Mama) jeszcze leżakujemy. Na 10:00 mam wizytę u logopedy w Gdyni. Po drodze mamy wpaść do zupełnie nowej Cioci Zosi i jej małej Hani – dostaniemy w prezencie mleko. Mama jedzie w pełnym skupieniu, dobrze wie gdzie ma skręcić. Niestety mija zjazd, więc po mleko zajedziemy w drodze powrotnej.

Wizyta u logopedy

Po raz kolejny wylatuję na skrzydłach z gabinetu pani logopedy. Zgarniam pochwałę za pochwałą, więc jestem bardzo podbudowany i pełen zapału do pracy. A za co te pochwały? Ano za to, że ładnie żuję, za dobre napięcie w polikach, za wykonywanie prostych poleceń, np. „Stasiu, zrób brawo” (powiem Wam w sekrecie, że nie zawsze biję brawo na zawołanie, ale idzie mi coraz lepiej), no i za to, co najbardziej cieszy Mamę, bo nie miała pojęcia, że ja to potrafię. Za rozpoznawanie przedmiotów:

Mama pokazuje mi dwa przedmioty. Najlepiej aby były równie interesujące (ewentualnie równie nudne). Pokazuje i …Przeczytaj cały wpis

O ćwiczeniach na siedzenie i chodzenie

Wstajemy przed świtem i jedziemy do przedszkola. Na miejscu jesteśmy o 8:00. Antek zostaje, a my zawracamy i ruszamy do Gdyni na ćwiczenia w OWI. Dzisiaj ćwiczę z p. Maćkiem, co bardzo mi odpowiada.

Pracujemy nad pozycją czworaczną, która przygotuje mnie do siadania. Pan Maciek mówi, że to bardzo ważne abym nauczył się robić to prawidłowo. Lepiej później z pozycji czworacznej, niż wcześniej ze szpagatu cofając ręce do tyłu. No to ćwiczymy…

Mogę wykonywać to ćwiczenie oparty o mamy nogę, albo o książki, mogę też oprzeć się o matę. Ważne jest, aby …Przeczytaj cały wpis

Grupowe „niegrupowe” zajęcia w Skarszewach

Po bardzo długiej przerwie, wróciliśmy na nasze skarszewskie tory, czyli znów jeździmy tu regularnie 🙂 Mieliśmy prawie miesięczną przerwę spowodowaną chorobami, świętami i rehabilitacją na „Polankach”. Na tę okazję p. Agnieszka ustawiła nam nawet specjalny grafik – zamiast poniedziałków i czwartków, przyjeżdżałem tu w środy. Dzięki temu nadal mogłem korzystać ze spotkań z psychologiem, logopedą i zajęć na Sali Doświadczania Świata.

Zanim Wam pokażę, jak dziś ćwiczyłem, zobaczcie moją dzisiejszą drogę. Znów się zrobiło zimowo, a my przecież wiosny szukamy! Chyba 2. stycznia było bardziej wiosennie…

Droga do Skarszew 2

Droga do Skarszew 2

Zaczynam zajęciami grupowymi prowadzonymi Metodą Weroniki Sherborne.

W zasadzie to ciężko je nazwać grupowymi, bo …Przeczytaj cały wpis

Ostatnie zajęcia na „Polankach”

Dziesięć dni szybko minęło i dziś mam ostatnie zajęcia z p. Łukaszem. Ostatnie w tym pakiecie, bo na pewno się jeszcze spotkamy. Kolejną wizytę na „Polankach” mam zaplanowaną na 22. marca – będzie to spotkanie z panią doktor, a potem (mam nadzieję) zostanę skierowany na ćwiczenia do p. Łukasza. Póki co, cieszę się tym, co mam…

Ostatnie ćwiczenia z p. ŁukaszemDziś, tak jak przez większość zajęć trenujemy głównie siadanie. Po co? Siadanie przydaje się do wielu rzeczy. Kiedy się siedzi, wszystko jest łatwiejsze: zabawa w „kosi-kosi”, mówienie, jedzenie …Przeczytaj cały wpis

Mam już 11 miesięcy

Od dziś mam 11 miesięcy. Słuszny wiek 😉 Miesiąc temu byłem przekonany, że dziś będę już samodzielnie siadał, a może i raczkował. Tymczasem przez te 31 dni nie zmieniło się tak dużo…

Staszek-Fistaszek - 11 miesięcy - zespół Downa

Mam już 11 miesięcy i…

  • potrafię usiedzieć przez kilka, kilkanaście, a może i jeszcze więcej minut. Nie potrzebuję do tego żadnych zapór i podpórek. Siedzę i już (czasem zdarza mi się upaść, ale na ogół siedzę bardzo stabilnie), oczywiście pod warunkiem, że ktoś mnie wcześniej posadzi,
  • potrafię klaskać stopami 🙂 tzn. łapię się za stopy i klaszczę (zobaczycie to w dzisiejszym filmiku),
  • bawię się z Mamą w „a kuku” – Mama zasłania swoją buzię rękoma i pyta mnie „Gdzie jest Mama?”, a ja oczywiście wiem gdzie jest, więc łapię …Przeczytaj cały wpis