Drugi tydzień na chorobowym, a ja powoli wracam do pracy

W poniedziałek…

…zwykle mam Skarszewy. W ten poniedziałek – Skarszewy wyjątkowe, bo przedszkolaki występują dla swoich babć i dziadków. Też bym chciał wystąpić, ale niestety… kaszel nadal mocno się mnie trzyma, podobnie jak katar. Zamiast do Skarszew, jadę na kontrolę do pani doktor.

Ale zanim pojadę do lekarza, siedzę z Mamą w domu i pracuję Metodą Krakowską. Sam wypatrzyłem ukryte na szafie materiały! Pokazuję je Mamie i wołam „A”, a Mama pyta, czy chcę poczytać. Potwierdzam, więc zaczynamy. Pracuję pilnie przez całe 50 minut!

W porze mojej drzemki idziemy na kontrolę. Okazuje się, że lewe oskrzela nadal mają stan zapalny i dalej muszę przyjmować antybiotyk. Poprzedni zdążyłem już wyrzucić, więc kupujemy nowy, a do tego specyfiki do inhalacji. Na dzień pomagające kaszleć, na noc wyciszające. Wszytko ładnie łykam (tzn. syrop na kaszel), bez problemów się inhaluję (pod warunkiem, że mogę w tym czasie oglądać „Peppę Pig”), ale antybiotyk zupełnie mi nie wchodzi i za każdym razem pluję nim dalej niż widzę. Niestety nie ma zmiłuj. Jak chcę wyzdrowieć, wrócić na moje …Przeczytaj cały wpis