iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii…

Powiem Wam o co chodzi z tym tytułem, ale dopiero na końcu. Czekajcie cierpliwie.

W czwartki…

…zawsze jeżdżę do logopedy na Rotmankę. Zawsze, pod warunkiem, że nie odwołają mi zajęć. Tak się niestety składa, że już trzeci tydzień z rzędu mam je odwołane. Trochę mi szkoda, ale jakoś bardzo nie narzekam. Czasu na zwyczajne dzieciństwo mam tak niewiele, że każde wolne (byle nie za długie) przyjmuję z bananem na twarzy. Im mniej pracy, tym więcej wolnego. Im mniej nauki, tym więcej zabawy. Oczywiście nie mogę odpuścić sobie wszystkiego, bo potem już nie nadgonię, ale kiedy tak raz na jakiś czas coś wypada, to nawet się cieszę.

Ostatnio pisałem Wam o swoich osiągnięciach 25-go miesiąca życia. Pisałem wtedy, że jak chcę nałożyć czapkę, to kładę ją na głowie. Albo kłamałem, albo zupełnie znienacka opanowałem tę umiejętność i teraz wciągam czapę na głowę jak zawodowiec (o ile jest taki zawód). Staszek w czapce Kto nie wierzy, że sam tego dokonałem, może zobaczyć sobie dowód. Kiepskiej jakości, bo kręcony pod światło (Mama=mistrz kamery), ale jest.

Antoś nadal …Przeczytaj cały wpis