„Mama to!” „Mama da!”

Mama budzi mnie wcześnie rano. Za wcześnie! Chciałbym jeszcze pospać. Na dworze ciemno i zimno, nie mam ochoty na wycieczki. Ale jechać trzeba. O 9:00 zaczynam  rehabilitację z p. Maćkiem. Już raz nawaliłem, zaspałem, nie przyjechałem. Dzisiaj nie mogę tego powtórzyć. Drogi białe, więc mkniemy powoli. Kierunek Gdynia. Mimo kataru i chorego oczka ćwiczę bardzo ładnie. Przez jakieś 20-30 minut mam ćwiczenia na dużej piłce i w ogóle nie narzekam. Nie wiem jak p. Maciek to robi, bo z nikim innym na piłce siedzieć nie chcę. Ba! Nie chce nawet na nią patrzeć. A tu zawsze, elegancko, bez narzekania. A może to ja jestem po prostu takim zuchem? Boję się tylko ćwiczeń na krześle, kiedy p. Maciek buja nim na boki. Ale to przez to oczko. Słabiej widzę, więc jakiś taki strachliwy jestem.OWI GdyniaDo hipoterapii mam jeszcze godzinę. Mama zajeżdża pod dom, żeby zabrać kilka rzeczy. Właśnie dostaliśmy cynk ze Skarszew, że mają dla nas wolną miejscówkę na dzisiejsze zajęcia. Szykuje się ciężki dzień pracy. Ale Tata protestuje. Mówi, że mam chore oczko i powinienem odpocząć.

Póki co jedziemy na hipoterapię …Przeczytaj cały wpis

O Metodzie Krakowskiej i samodzielnym jedzeniu banana

Jednego dnia niewiele się dzieje, więc nie mam o czym pisać, drugiego dnia dzieje się więcej, więc nie mam czasu żeby napisać, a trzeciego dnia mam wyrzuty sumienia, że Wy czekacie, a ja nie piszę i mnóstwo pracy.

W środę…

…rano robię siusiu (i nie tylko!) na nocnik, myję się, ubieram, wciągam euthyrox i zjadam śniadanko. Zaraz potem jadę do OWI. Od 9:00 do 9:30 miałem zajęcia z logopedą, potem 15 minut przerwy i o 9:45 zacząłem grupowe zajęcia. Strasznie dawno mnie na nich nie było. Ale tak jakoś wyszło – najpierw „Polanki”, potem Święta i rezultacie nie widziałem się z p. Danusią z pięć tygodni. Ale już jestem. Jestem i dzielnie pokonuję przeszkody.

Do domu wracam ok. 11:00, zjadam drugie śniadanie i piję dużo wody. Mama chce mnie przewinąć, a tu …Przeczytaj cały wpis