Dwadzieścia lat Skarszew i jeden dzień w Toruniu

Tak to jest, że w moim przedszkolu maluchy naprawdę są maluchami i w związku z tym, nie wychodzą na spacerki, ani nie jeżdżą na wycieczki. Wszystkie atrakcje jakie mają je spotkać, spotykają je tu, na miejscu. Zabawy, bale, przedstawienia – wszyscy przyjeżdżają do przedszkola. Ale kiedy mija pierwszy rok i Maleństwo, zamienia się w Tygrysa, to przychodzi czas, aby wyrwać się z przedszkolnych murów i powędrować w świat. I tak 22. września jadę na pierwszą wycieczkę! Rodzice zestresowani i podekscytowani. Ja z plecakiem na plecach i uśmiechem na buzi – radosny i gotowy.wycieczka z przedszkola Mieliśmy jechać do Osic, do Wiejskiej Zagrody, ale… okazuje się, że pogoda nam nie sprzyja. Pada i wieje, i zimno, więc panie przedszkolanki kierują autokar w stronę centrum Gdańska i zamiast na wieś, jedziemy do …Przeczytaj cały wpis

W Toruniu najlepsze są… lody!

Po dwóch tygodniach turnusu w Fundacji „Ja Też”, po dwóch tygodniach przedszkola i popołudniowych zajęć z krakowskiej, po kilku zajęciach w Szkole Jedzenia… zasłużyłem na urlop! A skoro zasłużyłem, to pojechałem. Dzięki uprzejmości mojego kumpla Teosia i jego rodziców, pojechałem do Torunia, gdzie czekało na mnie przeprzytulne mieszkanko nieopodal starówki.

31. lipca ruszam w trasę…

Aby mieć dużo sił na zwiedzanie stolicy pierników, zasypiam zaraz po starcie i śpię aż do końca. „Aż”, to może zbyt duże słowo, bo nie jedziemy wcale tak długo, jakby się mogło wydawać. Toruń jest blisko, a droga całkiem niezła, więc po jakiś dwóch godzinach jesteśmy na miejscu. Z górą tobołów (bo na tygodniowy wyjazd trzeba zabrać wszystko, na wszystkie ewentualności) wtaczamy się na trzecie piętro. Za drzwiami znajduje się najfajniejszy pokój jaki kiedykolwiek widziałem. No i jest w nim gitara! I bęben! I mnóstwo książek! Czyli to, co lubię najbardziej.

Pierwszego dnia ruszamy na „zwykły” spacer. Idziemy zobaczyć fontannę, starówkę z Krzywą Wieżą, pomnik Kopernika, Wisłę i sąsiadujący z nią plac zabaw. W Toruniu dużo się dzieje, więc zgodnie z zaleceniem mamy Teosia obserwujemy słupy w poszukiwaniu atrakcji. Na dziś wynaleźliśmy teatr z Hiszpanii. Niestety są strasznie głośni, więc równie szybko jak tu pędziliśmy, opuszczamy widownię i wędrujemy w poszukiwaniu spokojniejszej miejscówki.

Pieska, którego razem z Antosiem …Przeczytaj cały wpis