Kto mnie zna, ten wie, że górne miejsca listy „Najfajniejszych rzeczy na świecie” zajmują u mnie palmy, paprotki i ananasy. Kilka dni temu zapytaliśmy Was na facebooku o palmiarnie godne uwagi, miejsca, w których można się zgubić i poczuć, jak w tropikach. Coś, co da nam namiastkę wakacji. W Gdańsku mamy co prawda palmiarnię, ale niestety bardzo małą i na pewno nie da się w niej zgubić. Jest tak mała, że rosnący w niej daktylowiec powybijał szyby. Także do tej, póki co się nie wybieramy. Poczekamy aż ją zreperują, odnowią i rozbudują.A tymczasem szukamy alternatywnej miejscówki! Według Waszych poleceń, najlepiej jest wybrać się do …Przeczytaj cały wpis
Latające ananasy, czyli odwiedziny w gdańskiej Papugarni
Odpowiedz