Lato! Lato! A ja zaczynam rehabilitację na Polankach

Cały czas było zimno i wietrznie, i okropnie. Aż tu znienacka, od wczoraj mamy prawdziwe lato. Chciałoby się pojechać gdzieś nad morze, albo do Babci na działkę, ale nie ma lekko. Najpierw praca, potem przyjemności.

I tak właśnie zaczyna się mój dzień. Dzisiaj zaczynam „turnus rehabilitacyjny” na Polankach, a to oznacza, że przez najbliższe 2 tygodnie, codziennie (nie licząc weekendów), o 8:10 będę stawiał się w Poradni Rehabilitacyjnej na ćwiczeniach. Oprócz mnie ćwiczy też Antoś, dzięki temu będzie silny jak strażak i będzie mógł gasić pożary, a ja będę mu w tym pomagał.

Myślałem, że jak zajęcia mam na 8:10, to o 8:10 zaczynam, a o 8:40 kończę. Okazało się jednak, że przed ćwiczeniami mam wygrzewać się pod lampą, więc wszystko mi się przesuwa i tak naprawdę mam zajęcia do 9:00. Nie do końca mi to pasuje, no ale trudno. Zawsze mogło być gorzej 😉 Siedzę więc pod lampą, grzeję nogi i czekam na Antosia. Mama musi mnie zabawiać i zagadywać żebym patrzał do góry, bo ja najchętniej patrzałbym prosto w światełko, a to podobno nie jest najlepszy pomysł.

Grzeję się pod lampą solux

Grzeję się pod lampą solux

Ćwiczę sobie z nową Panią – Panią Jagodą. I wiecie co? Po pierwsze – jak spotyka mnie na korytarzu, to pyta, czy ja jestem Staszkiem-Fistaszkiem …Przeczytaj cały wpis

Festyn z okazji Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną i wielki powrót krowy

Już nadrabiam! Uwaga!

We wtorek…

…jak zawsze, odwożę Antosia do przedszkola, a sam jadę do Skarszew.Droga do SkarszewMuzyka…

…przerwa …Przeczytaj cały wpis

Majówka, a ja mam 27 m-cy

Dzień dobry! Znów mam zaległości, ale tym razem nie będę nadrabiał całotygodniowych zaległości, bo w zasadzie… tydzień, jak co tydzień, nie będę się powtarzał. Poniedziałek i wtorek spędziłem w Skarszewach. W środę pojechałem z Tatą na Orunię, do p. Agnieszki, która w ramach zakończonego już turnusu, ćwiczy ze mną przeżuwanie. Nauka przeżuwania

A w czwartek…

…zaczął się maj, choć pogoda wcale nie majowa. Przynajmniej nie w Gdańsku. Zimno i wieje… brrr. Ale skoro maj, to majówka, a skoro majówka, to grillowanie, więc mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych jedziemy do Cioci Moni. Jednak zamiast w ogrodzie, rozbijamy obóz w domu. Słońca brak, ale i tak jest wspaniale 🙂

2.maja, mam 27 …Przeczytaj cały wpis