Ostatni przed weekendem dzień pełen ćwiczeń. Zaczynam jak zawsze od kąpieli. Pani Karolina, która dobrze mi się kojarzy 😉 przygotowuje dla mnie zlew pełen ciepłej wody i zaczynam masaż.
Zrelaksowany do granic możliwości pędzę ile sił w Mamy nogach na salę ćwiczeń. Mam towarzystwo, oprócz mnie ćwiczy na niej jeszcze jeden chłopczyk.
Pan Łukasz wie co lubię i dziś ćwiczymy głównie na piłce.
Pan rehabilitant znów daje mi wycisk, także już zapomniałem jaki byłem zrelaksowany. Niech mu będzie, w końcu wie co robi, mam przynajmniej taką nadzieję 😉
Dzięki Bogu już piątek 🙂