Jedziemy do Skarszew, a tu taaaka zima!
W związku z niesprzyjającą pogodą, trochę się dzisiaj spóźniamy. Słabo się wyprzedza, gdy ulice są całe białe! Zaczynam od zajęć z logopedą. Masuje mnie praktykantka Patrycja, a ja, jak to ja, przez cały czas jestem bardzo grzeczny i uśmiechnięty.
Czas na spotkanie z p. Kasią. Przedwczoraj poznawałem części ciała, wczoraj dowiadywałem się do czego one służą, ciekawe, co będzie dzisiaj. Wygląda na to, że zaraz się dowiem…
Pani Kasia zawsze mnie czymś zaskoczy. Zobaczcie, co dziś robimy:
Po zajęciach z pedagogiem, idę na masaż do p. Oli. Z każdym dniem jest coraz lepiej i coraz dłużej jestem grzeczny, i cierpliwy.
I wreszcie zasłużona przerwa na drugie śniadanie…Jak dobrze, że jest Sala Doświadczania Świata! To miejsce i p. Sylwia zawsze poprawiają mi humor, przywracają siłę i energię. A jakby tego było mało, to jeszcze rozwijają moje zmysły.
No i zleciało! Przede mną ostatnie zajęcia, czyli rehabilitacja z p. Anią. Choć pani bardzo się stara i zachęca mnie na wszystkie sposoby, nie zawsze robię to, o co mnie prosi. A to dlatego, że jest już 13:30, a ja od 11:00 intensywnie pracuję. To się nazywa zmęczenie materiału 🙂
Mimo zmęczenia udaje mi się (z pomocą p. Ani) wejść na czworakach po schodkach i odczepić przyssawki z lustra. No i pięknie ćwiczę na piłce, bo ja bardzo lubię piłki.
I już po zajęciach. Możemy lecieć!