O wczorajszym relaksie i dzisiejszej ciężkiej pracy

Wczoraj miałem wolne. Nie było ćwiczeń, ale były atrakcje. Nie dla mnie, ale i tak było fajnie. Udało nam się pójść do kina. To już trzeci raz! Oprócz Mamy i mnie była też Ciocia Magda z Mateuszkiem i Ciocia Beatka z Lenką. Ale za nim poszliśmy do kina Mateuszek przyjechał do mnie i mogliśmy sobie trochę pogadać.

zespół Downa, Staszek-Fistaszek, rok, 13 miesiecy, Down syndrome, dziecko, niemowlak

Mateuszek ii ja

W kinie przespałem cały film. Podobno był kiepski, więc słusznie zrobiłem. Moje sny były lepsze. Zbudziłem się dopiero na końcowe napisy, w sam zaś by przywitać się z Lenką i pożegnać z Mateuszkiem.

zespół Downa, Staszek-Fistaszek, rok, 13 miesiecy, Down syndrome, dziecko, niemowlak

Lenka, ja i Mateuszek

No a dziś…

…jedziemy do Skarszew. Pogoda piękna, słońce świeci, śniegu na ulicy brak. Po drodze zajeżdżamy na miejsce, w którym ostatnio wpadliśmy w poślizg. Mama chce sprawdzić, jak to wszystko wygląda, jak to się stało, że nam się udało. W zasadzie, to zajeżdżamy tu dwa razy – jadąc do Skarszew i wracając…

Strach już oswojony. Więcej nie będziemy się tu zatrzymywać… mam nadzieję! Jedziemy sobie spokojnie i cieszymy się tym wszystkim, co mamy 🙂Droga do Skarszew...To wspaniale jest mieć tylu Przyjaciół! Jadąc do Skarszew mijamy Ciocię Magdę i Mateuszka – oni już wracają. Kiedy wchodzimy do budynku, w którym są zajęcia, spotykam Agatkę i Lenkę – one też już jadą do domku. Kiedy jestem u p. Sylwii, przychodzi Amelka. Dzisiaj jest tu też Szymek, który przyjechał na pierwsze spotkanie z Zespołem Terapeutycznym. Wow! Tyle Przyjaciół w jednych Skarszewach!

zespół Downa, Staszek-Fistaszek, rok, 13 miesiecy, Down syndrome, dziecko, niemowlak

Lenka i ja 🙂

Dziś jest czwartek, więc zaczynam od zajęć z p. Moniką. Mama zostawia mnie samego i idzie na pogadaszuki z Ciocią Beatką. Okropnie jej zazdroszczę, bo na korytarzu jest też Lenka. No, ale z panią psycholog też jest fajnie. Przerwę między zajęciami wykorzystuję na zjedzenie pysznego jogurtu i pełen sił idę na rehabilitację z p. Gosią.

W czasie ćwiczeń staję równocześnie prostując dwie nóżki. Lepiej by było, jakbym najpierw prostował jedną, a potem drugą, dlatego teraz Rodzice będą mi się przyglądać i ćwiczyć ze mną tak, abym robił to po kolei.

Po ćwiczeniach, czas na relaks w Sali Doświadczania Świata. Czekam na lampki, ale lampek nie ma. Za to jest wiele innych atrakcji… folia bąbelkowa, przejrzysty materiał, folia ratunkowa, orzechy…

Przede mną ostatnie zajęcia, ale zmęczenia nie czuję, bo to jedne z przyjemniejszych zajęć, które tu mam. Pani Kasi podoba się mój chwyt szczypcowy i zawsze mnie za niego chwali. Dzisiaj ćwiczę go podnosząc fasolki, odrywając paski papieru od tuby i wyciągając puzzle z foremki.

I jeszcze podsumowanie dzisiejszych zajęć z p. Gosią (rehabilitantką), p. Sylwią (pedagogiem specjalnym) i p. Kasią (oligofrenopedagogiem).

Ajajaj… ale jutro będzie fajny dzień! 🙂


Wpis “O wczorajszym relaksie i dzisiejszej ciężkiej pracy” został skomentowany 4 razy

  1. Super Stachu 🙂 najbardziej podobało mi się wyjmij kotka – to jest właśnie wyjmijkotka 😀 cudni Stasiu ci to idzie!

    • To taki pedagog jak specjalny, tyle że mniej 🙂 A robi właściwie to samo… z maluszkami, takimi jak ja uczy przez zabawę (odkrywania różnych rzeczy, łapania chwytem szczypcowym, wciskania guzików palcem wskazującym…), a starszych uczy czytania, pisania (terapia ręki) i innych bardzo trudnych rzeczy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *