Zaczął się ostatni tydzień przed świętami. Ostatni tydzień pracy przed długim, cudownym lenistwem. Po raz ostatni w tym roku pojadę na zajęcia do Skarszew i po raz ostatni w tym roku pojadę do OWI.
Jest poniedziałek…
…i jak zawsze jestem w Skarszewach. Tak jak śpiewaliśmy wiosną o wiośnie i jesienią o jesieni, tak teraz śpiewamy o zimie, choć wcale jej nie widać.
U p. Kasi cały czas ćwiczymy Dziecięcą Matematykę. Poznaję figury geometryczne – koło, kwadrat, trójkąt i prostokąt. Uczę się liczenia od 1 do 5 i dowiaduję się jak wygląda „mało”, a jak „dużo”. Babcia Asia będzie ze mnie dumna!
Ale żeby nie było, że ostatnie przedświąteczne zajęcia z p. Kasią, a ja tylko pracuję i pracuję, to mamy też chwilę relaksu i przygotowujemy świąteczną ozdobę – bałwanka w bucie.
We wtorek…
…jadę na krakowską do Nowej Magdy. I te moje zaległości biorą się właśnie stąd, że tyle fajnych rzeczy się dzieje, o których chcę Wam powiedzieć, które chcę Wam pokazać, że to nie jest takie hop siup, pięć minut i gotowe. I z tych wszystkich rzeczy, które chcę pokazać usypuje się wielka góra i potem na samą myśl o jej pokonaniu robię się zmęczony i nie mam siły jej pokonywać, nie mówiąc już o znalezieniu na to czasu. No, ale dzisiaj czas znalazłem, więc nadrabiam i pokazuję, żebyście byli na bieżąco z tym co u mnie, z tym jak pracuję, z tym jakie robię postępy.
Zadań, jak zawsze jest wiele, ja wybiorę tylko… aż trzy! Pierwsze jest takie, że ćwiczę sekwencyjną pamięć słuchową. Magda pokazuje mi obrazki i wspólnie je nazywamy, potem Magda zasłania obrazki i pokazuje kartkę z dwoma okienkami. Mówi mi, co mam włożyć do pierwszego i co mam włożyć do drugiego, a potem odsłania obrazki. Teraz muszę dopasować z pamięci pierwszy i drugi obrazek. Udało się za pierwszym razem, ale potem niestety nie powtórzyłem już tego sukcesu.
Drugie zadanie też nie jest łatwe. Bez problemu wskażę dwa takie same przedmioty, ale wyrzucić ze zbioru to, co nie pasuje, to już wyższa szkoła jazdy.
Zadanie nr trzy to puzzle. Ale nie takie zwyczajne, tylko „po krakowsku”, czyli bez wklęsłości i wypukłości. Nie dopasowuję po kształcie puzzla, tylko po obrazku, który najpierw składam w głowie, a potem przenoszę to na moją układankę. Takie cięte w pionie są łatwe, nawet jeśli są to same kontury. Cięte w poziomie też powoli ogarniam. Największy problem sprawiają mi cięte po ukosie, nawet jeśli są kolorowe. Ale powoli, powoli i w końcu to też stanie się łatwe. Wszystko w swoim czasie.
W środę…
…odwołujemy hipoterapię. Dzisiaj mam coś ważniejszego. Najważniejszego! Mój Antoś wspaniały gra w przedszkolnych Jasełkach. Muszę to zobaczyć! I nie dość, że gra, to gra aż trzy role! Najpierw jest tańczącym bałwankiem, potem groźnym Herodem, a na koniec pastuszkiem. Niesamowity jest ten mój Antoś. Tyle ról, tyle słów do zapamiętania i tyle kroków do wytańczenia, a on wszystko ogarnia, wszystko potrafi! Jestem z niego bardzo, bardzo dumny! :*
Mimo, że Antoś ma przebranie, a nawet trzy różne, to od razu go rozpoznaję, wołam i biję brawo! Najchętniej od razu bym go wyściskał, ale muszę poczekać do końca przedstawienia. Wspaniali, wspaniali aktorzy, a najwspanialszy oczywiście mój starszy Brat.
Jest i czwartek…
Rano, jak to zwykle bywa, jadę na zajęcia do Skarszew. Na granie i śpiewania – na muzykę, na naukę czasowników – do logopedy, na tańce hulańce i wojnę na śnieżki – na logorytmikę…
…i do pedagoga – na zimowe zajęcia. A potem jeszcze na zabawę, jedzenie i odpoczywanie – do przedszkola (do p. Justyny, p. Moniki, p. Martyny i p. Gosi)…Koniec obowiązków na dzisiaj. A jeśli chodzi o Skarszewy, to koniec obowiązków na dzisiaj, na ten tydzień, na ten miesiąc, a nawet na ten rok! Dzisiaj miałem ostatnie zajęcia i ostatni dzień w przedszkolu w 2014 roku. Nie licząc poniedziałkowej Wigilii, widzimy się dopiero…. ło ho ho… 7. stycznia!
Kierunek… Wielka Fabryka Świętego Mikołaja! Tata i Antoś już byli, już wszystko zobaczyli i odnaleźli sanie św. Mikołaja. Teraz kolej na mnie i na Mamę.
Piątek, 19. grudnia
Antoś nie idzie dzisiaj do przedszkola. Dzięki bólowi gardła rozpoczął właśnie przedługie i przewspaniałe ferie świąteczne. Super! Lubię bardzo, jak jesteśmy razem w domu, lub gdziekolwiek, bo w sumie to nieważne gdzie, ważne z kim.
A dzisiaj najpierw jesteśmy razem w domu, potem razem jedziemy na zajęcia z SI i razem bierzemy w nich udział.
Potem sam idę do p. Agaty, bo jednak na zajęciach logopedycznych muszę się skupić bardziej na pani, niż na Antosiu, a gdyby był on w pobliżu, nie byłoby to możliwe.
Za to po zajęciach razem wracamy do domu…
…i razem pieczemy pierniczki…PS W środę (17. grudnia) była Wigilia w przedszkolu Antosia, w poniedziałek będzie Wigilia w Skarszewach, a w środę 24. będzie Wigilia u Babci Asi i Dziadka Michała. Idą Święta!