Słońce świeci, śnieg odbija, razi w oczy. Ale i tak nasza podróż do Skarszew upływa wspaniale. Taka pogoda jest bardzo optymistyczna 🙂
Pierwsze zajęcia mam z Amelką. Fajnie, że już wyzdrowiała. Fajnie, że jest ktoś oprócz mnie 🙂 Tydzień temu ćwiczyłem całkiem sam. Najpierw się witamy i poznajemy, bo długo się ze sobą nie widzieliśmy. Amelka bardzo urosła od tego czasu, ma więcej włosków, które są dłuższe i ciemniejsze, większe ząbki, a do tego wspaniale siada. Zuch dziewczynka!
Skoro już się ze sobą oswoiliśmy, to pora rozpocząć zabawę…
Po zabawie z Amelką wędruję na masaż buzi do pani Emilki.
A po masażu, czas na naukę mówienia u neurologopedy. Przydają się do tego różne rekwizyty: bączek do nauki „uuu…”, baranek do nauki „beee…”, krówka do nauki „muuu…” i sprężynka do „aaa…”.
Podczas dzisiejszych zajęć z neurologopedą robię coś niezwykłego. Z siedzenia przechodzę elegancko w pozycję czworaczną, podwijając nóżkę. Dokładnie tak, ja być powinno. Mama jest pod takim wrażeniem, że tylko patrzy, podziwia i bije brawo, nie nagrywa. Jest bardzo, bardzo dumna 🙂 Potem czatuje z aparatem żeby mieć dowody, ale ja już nie powtarzam tej sztuczki. Wracamy do domu, Mama chwali mnie Tacie, a on na to, że zrobiłem już coś takiego kilka dni temu…
Ale zanim wracamy do domu, mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia:
- idę na kontrolę do pani doktor. Pani zagląda mi w uszko, w gardełko i osłuchuje z każdej strony. Jeszcze przez kilka dni będę brał kropelki na katar, witaminę C i będę miał inhalacje;
- potem maszerujemy do Babci Asi, do pracy. Witam się z Babcią, witam się z p. Hanią i Babcia zabiera mnie na lekcje i przedstawia swoim uczniom. Chwali się swoim małym wnuczkiem, tak jak na Babcię przystało, a mi jest bardzo miło.W szkole jest super. Upolowałem nawet sprawdzian jednego z uczniów i próbowałem go zjeść, potem dobrałem się do kluczy od sali, ale nie były zbyt smaczne;
- lecimy po Antka do przedszkola, a razem z nim na dłuuugi spacer, na ulicę Długą. Zachodzimy też do kościoła Mariackiego, zobaczyć piękną szopkę;
- podjeżdżamy jeden przystanek autobusem i idziemy w odwiedziny do Wujka Łukasza i Cioci Myszki. Po tym spacerku jestem zupełnie przemarznięty. Mama rozgrzewa mi nóżki i karmi mnie jogurtem, i swoim mleczkiem;
- wszystko załatwione, możemy wracać do domu 🙂
Brawo Stasiu, super, ze ptrafisz już z siedzenia przejść do czworaków, mam nadzieję, że w krótce do Ciebie dołączę:))) Buziaczki:*** Amelka:)
Zapomniałam Ci powiedzieć, ze super było znowu się spotkać i masz boskie skarpety 😉 Nie martw się ja też nie powtarzam jak ktoś chce, mówię wtedy kiedy mi pasuje 😉
🙂 Dzięki! Mi też się bardzo podobają!
Potrafisz, to dużo powiedziane 🙂 Czasami mi się udaje, no ale dziękuję za uznanie. Od czegoś trzeba zacząć 🙂
Buziaki Amelko :*
Brawo Stasiu 🙂 Czekam na dowody Twojego raczkowania np. mini film jak na TV star przystało. Czadowe skarpety 🙂 poproszę o jakiś link, gdzie można takowe zakupić dla mojej Hani (prawie 6 m-cy). Pozdro dla Amelki.
Super Stasiu Cię znowu zobaczyć 🙂
Dziękuję! Jak tylko uda się Mamie polowanie, to na pewno pokażemy dowody. Póki co Antoś chory i na niczym nie możemy się skupić. Ja na czworaku, a Mama na nagrywaniu.
Skarpety kupujemy w Rossmannie (duży wybór) lub w Akpolu (lepsza cena). Można dostać je też na Allegro i na skarpetkowej stronie Soxo.