Tydzień temu zacząłem nowy temat z Dziecięcej Matematyki. Pani Kasia ostrzegała mnie, że lekko nie będzie, bo temat jest bardzo ciężki. A tymczasem dziś, na drugich zajęciach z tego działu okazało się, że wszystko potrafię! Przez pół godziny utrwalamy moją nowo zdobytą wiedzę, ale przy każdej kontroli wypadam jak zuch! Rozpoznaję wszystko, co jest ciężkie i wszystko, co jest lekkie, i w ogóle to wszystko już potrafię. Cieszy mnie to tym bardziej, że problemy z matematyką są wpisane w zespół Downa, ale póki co, mnie to nie dotyczy. Potrafię już odróżnić małe od dużego, znam figury geometryczne, wiem ile to mało, a ile to dużo, znam różnicę między krótkim, a długim, i między cienkim, a grubym. Wiem, który to pusty i który to pełny, a od dziś odróżniam od siebie także ciężki i lekki. Całą Dziecięcą Matematykę mam w swoim malutkim, szpotawym paluszku i choć może to nieskoromne, to pękam z dumy!
W zeszły poniedziałek byłem ogrodnikiem. Dzisiaj jestem sportowcem. Podnoszę i rzucam ciężką i lekką piłkę, pracuję nad bicepsem ćwicząc ciężkimi i lekkimi hantlami, dźwigam worki i plecaki, a po tym treningu piję wodę z ciężkiej i z lekkiej butelki.
Po krótkim odpoczynku …Przeczytaj cały wpis