Bardzo pracowity dzień

Dziś mam turbo pracowity dzień. Rano jadę do Skarszew, a tam mam mój poczwórny pakiet. Zaczynam od spotkania z panią psycholog…

Mam sprężynkę i nie oddam!

Mam sprężynkę i nie oddam!

Nie bawimy się zbyt długo, bo zbyt późno wyszliśmy z domu, a tym samy zbyt późno dotarliśmy na miejsce. Jednak to wystarcza, aby pani psycholog zauważyła, że moja lewa rączka jest …Przeczytaj cały wpis

Sezon na pochwały uznaję za otwarty

Dziś się nigdzie nie spieszymy. Do załatwienia mamy tylko dwie rzeczy, więc od samego rana płyniemy na pełnym luzie. Tata zawozi Antka do przedszkola, a my (ja i Mama) jeszcze leżakujemy. Na 10:00 mam wizytę u logopedy w Gdyni. Po drodze mamy wpaść do zupełnie nowej Cioci Zosi i jej małej Hani – dostaniemy w prezencie mleko. Mama jedzie w pełnym skupieniu, dobrze wie gdzie ma skręcić. Niestety mija zjazd, więc po mleko zajedziemy w drodze powrotnej.

Wizyta u logopedy

Po raz kolejny wylatuję na skrzydłach z gabinetu pani logopedy. Zgarniam pochwałę za pochwałą, więc jestem bardzo podbudowany i pełen zapału do pracy. A za co te pochwały? Ano za to, że ładnie żuję, za dobre napięcie w polikach, za wykonywanie prostych poleceń, np. „Stasiu, zrób brawo” (powiem Wam w sekrecie, że nie zawsze biję brawo na zawołanie, ale idzie mi coraz lepiej), no i za to, co najbardziej cieszy Mamę, bo nie miała pojęcia, że ja to potrafię. Za rozpoznawanie przedmiotów:

Mama pokazuje mi dwa przedmioty. Najlepiej aby były równie interesujące (ewentualnie równie nudne). Pokazuje i …Przeczytaj cały wpis

O ćwiczeniach na siedzenie i chodzenie

Wstajemy przed świtem i jedziemy do przedszkola. Na miejscu jesteśmy o 8:00. Antek zostaje, a my zawracamy i ruszamy do Gdyni na ćwiczenia w OWI. Dzisiaj ćwiczę z p. Maćkiem, co bardzo mi odpowiada.

Pracujemy nad pozycją czworaczną, która przygotuje mnie do siadania. Pan Maciek mówi, że to bardzo ważne abym nauczył się robić to prawidłowo. Lepiej później z pozycji czworacznej, niż wcześniej ze szpagatu cofając ręce do tyłu. No to ćwiczymy…

Mogę wykonywać to ćwiczenie oparty o mamy nogę, albo o książki, mogę też oprzeć się o matę. Ważne jest, aby …Przeczytaj cały wpis

Grupowe „niegrupowe” zajęcia w Skarszewach

Po bardzo długiej przerwie, wróciliśmy na nasze skarszewskie tory, czyli znów jeździmy tu regularnie 🙂 Mieliśmy prawie miesięczną przerwę spowodowaną chorobami, świętami i rehabilitacją na „Polankach”. Na tę okazję p. Agnieszka ustawiła nam nawet specjalny grafik – zamiast poniedziałków i czwartków, przyjeżdżałem tu w środy. Dzięki temu nadal mogłem korzystać ze spotkań z psychologiem, logopedą i zajęć na Sali Doświadczania Świata.

Zanim Wam pokażę, jak dziś ćwiczyłem, zobaczcie moją dzisiejszą drogę. Znów się zrobiło zimowo, a my przecież wiosny szukamy! Chyba 2. stycznia było bardziej wiosennie…

Droga do Skarszew 2

Droga do Skarszew 2

Zaczynam zajęciami grupowymi prowadzonymi Metodą Weroniki Sherborne.

W zasadzie to ciężko je nazwać grupowymi, bo …Przeczytaj cały wpis

Pierwszy raz w teatrze

Ostatnią atrakcją tego wspaniałego weekendu jest wyjście do Teatru Miniatura na przedstawienie „Baltic. Pies na krze”. Choć spektakl przeznaczony jest dla dzieci od 8. roku życia, to mój Brat trzylatek i ja bawimy się świetnie. Dobrze znamy tę historię, bo Antek ma książeczkę, na podstawie której powstało przedstawienie.

Jestem grzeczny i przez całą pierwszą połowę pilnie obserwuję co się dzieje na scenie. Po przerwie zaczynam trochę za dużo komentować, więc Mama daje mi pić i jestem już cichutko. Najedzony i napojony oglądam dalsze losy Baltica 🙂 Antek, tak jak ja, jest pod wrażeniem i zapartym tchem śledzi losy dzielnego psiaka. To nasza pierwsza wizyta w teatrze i na pewno nie ostatnia!

Baltic. Pies na krze

Gdańsk – Spotkanie jest w planie

To już postanowione! Przed nami kolejne spotkanie najmniejszych dzieciaczków z zespołem Downa 🙂 Kto jest chętny, niech da znać, przyjmiemy Was wszystkich!

Gdzie?

Ze względu na słabą (zaledwie dwurodzinną) frekwencję (spowodowaną chorobami) na ostatnim spotykaniu, postanowiliśmy spotkać się ponownie – u Mateuszka, jego rodziców – Magdy i Roberta oraz siostry Kasi. Spotkanie odbędzie się w Gdańsku na Morenie. Więcej szczegółów na priv.

Kiedy?

Już 12. stycznia (sobota) o godzinie 15:00.

Kto będzie?

Jak zaczniecie się zgłaszać, to Was dopiszę 🙂

Co będzie dobrego?

Dam znać, jak się zdeklarujecie 🙂

  • gospodarze zrobią sernik,
  • my zrobimy tiramisu-brownies

Przychodzimy po obiadku na herbatkę, kawę i ciasto. Można przyjść z własnymi wypiekami, ale nie ma takiego przymusu.

Kto ma chęć się z nami wszystkimi zobaczyć, niech potwierdzi swoją obecność w komentarzu, na facebooku lub wyśle do nas wiadomość.

Spotkanie z Mateuszkiem

Dziś jest dzień spotkań. Najpierw widzimy się z małym Maćkiem, ale to kumpel raczej dla Antka – chodzi, gada, gryzie. Ma już prawie dwa lata, więc niemowlak leżący na macie, nie jest dla niego kompanem do zabaw. Co innego dla Cioci Molendy, ona się ze mną bawi, a jakby tego było mało, to jeszcze daje mi w prezencie kulistą, brzęczącą zabawkę.

Po południu, zgodnie z planem idziemy na spotkanie do Mateuszka. Mateuszek to mój kumpel. Jest w podobnym do mnie wieku, ma podobne umiejętności i tak jak ja, ma zespół Downa. Muszę koniecznie go pochwalić, bo choć jest trochę młodszy, to od miesiąca potrafi już sam siadać. Trochę mu zazdroszczę…, ale nie narzekam, bo też świetnie sobie radzę i obiecuję, że już niedługo usiądę. Oczywiście bawimy się bardzo dobrze, więc siedzimy dłużej niż nakazuje przyzwoitość 😉

Za tydzień kolejne spotkanie najmniejszych Maluszków z zespołem Downa. Miejsce i godzina bez zmian, zmieni się tylko data. A już za 4 tygodnie spotkamy się u mnie, na moich pierwszych urodzinach! Ale ten czas leci!

Mój pierwszy jogurcik

Dziś mam dzień wolny od ćwiczeń, ale nie od przyjemności. Pogoda jest piękna, więc idę z Mamą na długi spacer. Idziemy i idziemy, i doszliśmy do Teatru Miniatura. Mama obiecała Antkowi, że wybierzemy się na przedstawienie „Baltic. Pies na krze”. Skoro obiecała, to kupujemy bilety. Ale bomba, pójdziemy całą Rodzinką do teatru. Dla Antka i dla mnie będzie to pierwszy raz. Już w niedzielę! Dodam jeszcze, że wszyscy uczestnicy spektaklu muszą mieć swój bilet, nawet niemowlaki. Jednak osoby niepełnosprawne mogą oglądać przedstawienie za darmo, więc się załapuję.

Wieczorem śmigamy w gości do naszych Przyjaciół Inglotów i tu dostaję swój pierwszy jogurt w życiu. Chyba już wszyscy moi mali Przyjaciele próbowali tego przysmaku. Ja cały czas czekałem. Było warto. Zjadłem cały truskawkowy jogurcik. Top jeden na mojej liście przysmaków! Pychotka! 🙂

Ajajaj! To będzie udany weekend. Piątek – spotkanie z Inglotami, sobota – przed południem spotkanie z Ciocią Molendą i Maciusiem, a po południu z Mateuszkiem, niedziela – teatr. Czego chcieć więcej?

Ostatnie zajęcia na „Polankach”

Dziesięć dni szybko minęło i dziś mam ostatnie zajęcia z p. Łukaszem. Ostatnie w tym pakiecie, bo na pewno się jeszcze spotkamy. Kolejną wizytę na „Polankach” mam zaplanowaną na 22. marca – będzie to spotkanie z panią doktor, a potem (mam nadzieję) zostanę skierowany na ćwiczenia do p. Łukasza. Póki co, cieszę się tym, co mam…

Ostatnie ćwiczenia z p. ŁukaszemDziś, tak jak przez większość zajęć trenujemy głównie siadanie. Po co? Siadanie przydaje się do wielu rzeczy. Kiedy się siedzi, wszystko jest łatwiejsze: zabawa w „kosi-kosi”, mówienie, jedzenie …Przeczytaj cały wpis

Mam już 11 miesięcy

Od dziś mam 11 miesięcy. Słuszny wiek 😉 Miesiąc temu byłem przekonany, że dziś będę już samodzielnie siadał, a może i raczkował. Tymczasem przez te 31 dni nie zmieniło się tak dużo…

Staszek-Fistaszek - 11 miesięcy - zespół Downa

Mam już 11 miesięcy i…

  • potrafię usiedzieć przez kilka, kilkanaście, a może i jeszcze więcej minut. Nie potrzebuję do tego żadnych zapór i podpórek. Siedzę i już (czasem zdarza mi się upaść, ale na ogół siedzę bardzo stabilnie), oczywiście pod warunkiem, że ktoś mnie wcześniej posadzi,
  • potrafię klaskać stopami 🙂 tzn. łapię się za stopy i klaszczę (zobaczycie to w dzisiejszym filmiku),
  • bawię się z Mamą w „a kuku” – Mama zasłania swoją buzię rękoma i pyta mnie „Gdzie jest Mama?”, a ja oczywiście wiem gdzie jest, więc łapię …Przeczytaj cały wpis