Pani logopeda robi mi masaż buzi

Wstajemy o świcie – cała czwórka. Najpierw zawozimy do pracy Tatę, potem Antosia do przedszkola, a potem jadę razem z Mamą na rehabilitację. Ćwiczę z p. Gosią i idzie mi całkiem nieźle, mimo że jestem dość głodny. Większość ćwiczeń , które robię to ćwiczenia które pomogą mi raczkować:

  • klęczę na macie, ręce mam wyprostowane, a dłońmi podpieram się o półwałek, który leży przede mną – od spodu zaokrąglony, od góry płaski. Podłoże mało stabilne, więc praca cięższa. Pani Gosia pilnuje, żeby moje kolanka były blisko siebie, a nie rozjeżdżały się jak u żaby …Przeczytaj cały wpis

Pokaż kotku, co masz w środku

Budzik budzi Tatę… dokładnie tak jak wczoraj, tylko pół godziny później. O 8:30 zaczynam spotkanie z Ciocią Mariolą (czyli koleżanką z Mamy pracy), która jest logopedą. Spędzamy razem pół godziny. Ciocia masuje moje policzki i zagląda do mojej buźki. Dostajemy też kilka wskazówek odnośnie masażyków.

Praca domowa:

Jesteśmy w Skarszewach, ale po co?

Budzik budzi Tatę, Tata budzi Mamę, Mama budzi mnie, a Antek szczęściarz śpi. Godzina 7:30, a my już w drodze. Jedziemy do Skarszew. Po co? To się okaże, w każdym razie usłyszeliśmy od kilkorga rodziców zespołowych dzieci, że mają tam fajny ośrodek z rehabilitacją i innymi bajerami dla dzieci. Zobaczymy. Dojeżdżamy bez błądzenia 30 minut przed czasem 🙂 Mama jest z siebie dumna.

Dostajemy zapisaną kartkę, z którą musimy się zapoznać, a komisja bierze teczkę z moimi wynikami badań. Po kilku minutach …Przeczytaj cały wpis

O trenowaniu głowy i ciała

Do tej pory skupialiśmy się przede wszystkim na ćwiczeniu moich mięśni – obroty, podnoszenie nóżek, pozycje do raczkowania i inne przyjemności. Wszystko pod opieką rehabilitantów, którzy pilnują aby ćwiczenia były wykonywane prawidłowo i dobrane odpowiednio do mojego poziomu. A co z głową? Głowę ćwiczyliśmy tylko w domu – muzyka, obrazki, rozmowy, nazywanie przedmiotów, kolorowe, grające zabawki, lusterka. Wszystko, to co przyszło Mamie do głowy plus prace domowe od logopedy, zadawane raz trzy miesiące. Dziś poszliśmy po fachową poradę, do psychologa w gdańskim OWI. …Przeczytaj cały wpis

100 lat, 100 lat, niech żyje Mama nam, niech żyje nam!

Mama ma urodziny. Razem z Tatą i Antkiem śpiewamy „100 lat”, a Mama siedzi jak królowa i bardzo się cieszy. Mimo, że wydarzenie szczególne, bo nie dość, że urodziny, to jeszcze okrągłe (zdradzę Wam w tajemnicy, że trzydzieste), to nasz dzisiejszy dzień wygląda podobnie do pozostałych…

Rano jedziemy na rehabilitację, tym razem do OWI. Ćwiczy mi się dobrze i jestem w dobrym humorze, a przy okazji gadam jak nakręcony. Pod koniec dzisiejszych zajęć, p. Danka nakleja mi na brzucho specjalne plastry K-Active, które pobudzają mięśnie do pracy. Będę je nosił przez 5 dni, a one przez cały czas będą działać – 24h na dobę, nawet wtedy kiedy będę sobie smacznie spał. Super! A tak te plasterki wyglądają na moim pięknym brzuszku:

Uszy służą do ozdoby, do słuchania, do latania…

O 9:00 zaczynam rehabilitację z p. Kingą. Muszę się zmęczyć. Dlaczego?, zaraz się dowiecie. Ćwiczę głównie w pozycji na czworaka, wszystko po to abym zaczął raczkować, robimy też ćwiczenia przygotowujące do siadania. Mamie dziś się śniło, że siadam, niech jej się spełni!

Zmęczyłem się, najadłem, zasnąłem. O to chodziło! Czeka mnie badanie ABR, w czasie którego trzeba spać. Jedziemy do Poradni Audiologicznej na Smoluchowskiego. Wchodzimy i czekamy, a tymczasem przychodzi wujek Łukasz żeby było nam raźniej 🙂 Budzę się i jest nasza kolej. Mama kładzie mnie na łóżku w oszklonym pokoiku, wyłożonym paletami od wielkich jajek. Leżę sobie, jest przyjemnie, a tymczasem pani w białym fartuchu okleja moją głowę elektrodami. Wygląda na to, że zaraz podłączy mnie do zasilania i trochę zaczynam się niepokoić.Staszek-fistaszek - zespół Downa - badanie słuchu abrBadanie się zaczyna, a ja …Przeczytaj cały wpis

Kula hula kręci się…

Dzisiejszy dzień rozpoczynam od rehabilitacji z p. Gosią. Ćwiczy mi się dobrze i pani od razu to zauważa. Najwięcej zajęć mam na piłce, a to przecież moje ulubione ćwiczenia, więc jestem bardzo zadowolony. Po rehabilitacji idziemy do Joasi z „Ja też” porozmawiać o różnych ważnych sprawach dotyczących dzieci z zespołem. Potem śmigamy na zakupy i po Antka do przedszkola. Zanim docieramy do domu jest już prawie wieczór. Dzień jak co dzień. Na miejscu dostaję super prezent, czyli Kulę Hulę.

zespół Downa - Staszek-fistaszek - kula hula - vtech Jest naprawdę ekstra! Świeci się, gra, kręci, mówi, śpiewa. Najprawdziwsza magia. Jestem oczarowany i Antek też 🙂

Bawię się świetnie, a tym czasem przyjeżdża Ciocia Gosia. Coś się szykuje…, aha! Rodzice wychodzą do kina. To ich pierwsze wspólne, bezdzietne wyjście odkąd jestem po tej stronie brzucha. Niech mają! Będę grzeczny, tzn. będziemy – ja i Antek. Zgodnie z planem nie płaczemy i nie marudzimy, tylko pięknie zasypiamy. Prawdziwe z nas aniołki 🙂

Czas się rozstać z papkami

Dziś mam podwójny pakiet ćwiczeń, ale zgodnie z zasadami tylko jedne finansowane są przez NFZ. Najpierw ćwiczę z p. Danką, za którą się bardzo stęskniłem. Niestety jestem trochę zaspany, bo chwilę przed dojściem na miejsce, zdecydowałem, że się zdrzemnę. Pospałem całe 10 minut, a to trochę mało. Ćwiczę w towarzystwie przeuroczej Emilki, która mnie rozbudza, żebym nie zasnął i rozbawia, żebym przypadkiem się nie smucił. Bardzo mi to odpowiada 🙂

zespół Downa - Staszek-fistaszek - 8 miesięcy

Ćwiczenia na wałeczku

Ćwiczymy dużo na …Przeczytaj cały wpis

Ćwiczenia na piłce, czyli to, co Fistaszki lubią najbardziej

Staszek-fistaszek - zespół Downa - 8 miesięcy

Uśmiechnij się! Życie jest piękne!

Dziś mam drugie spotkanie w „Krok po kroku”. Pogoda piękna więc prawie całą drogę idziemy na pieszo. Śpię sobie smacznie, bo świeże powietrze temu sprzyja 🙂

Jesteśmy na miejscu, parkujemy gondolę w szatni i zaczynam ćwiczenia z …Przeczytaj cały wpis

Nieplanowane ćwiczenia w „Krok po kroku” i spotkanie z kumplami też nieplanowane

Mam już 8 miesięcy! 🙂

Dziś mamy nieplanowaną wizytę w „Krok po kroku”. Nieplanowaną, bo się na nią nie zapisywaliśmy. Zadzwonili do nas wczoraj i zapytali, czy mamy wolne, prawie mieliśmy więc się zdecydowaliśmy. Przyjeżdżamy i jest fajnie. Zajęcia są na jednej, dużej sali gdzie oprócz mnie, ćwiczy jeszcze dwójka maluszków. Ja ćwiczę z panią Kingą. Skupiamy się na ćwiczeniach przygotowujących do siadania i raczkowania.

Jeszcze trochę i będę raczkował...

Pozycja wyjściowa do raczkowania.