Koniec wakacji nr 1 u Babci i początek turnusu nr 2 w Skarszewach

Rety, ale długo nie pisałem! Wakacje u Babci już za mną. Było ekstra, byłem dzielny, chcę jeszcze raz! Rodzice też się świetnie bawili, kiedy my z Antosiem odpoczywaliśmy u Babci i też chcę jeszcze raz. Zobaczę co da się zrobić. W międzyczasie stuknęło mi dwa i pół roku, i z chęcią powiedziałbym Wam o tym, co już potrafię, ale nie mam tyle czasu, zresztą od zeszłego miesiąca nie zmieniło się tak wiele. Jedno, co na pewno to to, że potrafię wyjść górą z mojego niemowlęcego łóżeczka i póki co obyło się bez guzów, siniaków, wybitych zębów i innych atrakcji.

A tymczasem już poniedziałek, a ja znów jestem w Skarszewach!

Droga do SkarszewWłaśnie zaczynam swój drugi turnus. Tym razem tylko tydzień, a nawet mniej, bo jeden dzień mam do oddania Lence. Na pierwsze zajęcia nawet nie próbuję zdążyć, bo musiałbym wstać o 6:00, a po urlopie nie jest to możliwe. Jadę więc prosto na muzykę, a tam normalnie nowa piosenka o przedszkolakach. Dacie wiarę? Ale zamiast tej, pokażę Wam dzisiaj również nową, choć już nie tak bardzo „Zuzię lalkę niedużą”. Uwaga, start!

Ze świetlicy …Przeczytaj cały wpis

IV dzień bloków i leniwy weekend

Piątek…

…teoretycznie piąty dzień Intensywnych Bloków Terapeutycznych, ale dla mnie czwarty. Mama wczoraj była chora, więc zamiast pojechać ze mną na zajęcia, odpoczywała. I ja też sobie odpocząłem i teraz mogę pracować. O 9:00 wyruszamy z domu. Kierunek Skarszewy.Droga do Skarszew Dzisiaj korzystam z planu Jaśka. Najpierw niespodziewana wirówka. Nie wiedziałem, że ją będę mieć, więc nie wziąłem ręcznika. Na szczęście znalazł się papierowy, więc nie musiałem suszyć się na wietrze 😉 Zaraz potem śmigam do p. Kasi. Strasznie mało mamy ostatnio wspólnych zajęć (święta wypadają ciągle w poniedziałki), więc ze smutkiem muszę przyznać, że dużo zapomniałem. Choćby takie proste zadanie jak powkładanie czerwonych przedmiotów do czerwonego pudełka, a żółtych do żółtego. Niby łatwe, ale jakoś zupełnie nie mogę z tym sobie poradzić. A przecież potrafiłem! To niesprawiedliwe!

Kolejne zajęcia …Przeczytaj cały wpis

Skarszewy, dzień drugi

Dzień rozpoczynam ćwiczeniami. Pani Małgosia zadała nam pracę domową – ćwiczenie metodą Vojty – trzy razy w domu i raz na zajęciach. Zaczynamy i… idzie nam bardzo dobrze. Nikt nie płacze 🙂

Dzisiaj to my (Mama i ja) jedziemy z Mateuszkiem, ale zanim wyruszymy, nasze Mamy piją kawę, a my buszujemy na macie. Musimy się trochę zmęczyć i trochę najeść, wtedy będzie nam się lepiej spało podczas naszej godzinnej podróży.

Tym razem …Przeczytaj cały wpis