Wstaję rano i robię siusiu na nocnik. Połykam euthyrox i jadę po Mateuszka. Zgarniam go i razem jedziemy do Skarszew.Wczoraj byłem w Skarszewach za Adę, dzisiaj jadę na moje ćwiczenia, czyli na:
- muzykoterapię
- zajęcia z …Przeczytaj cały wpis
Wstaję rano i robię siusiu na nocnik. Połykam euthyrox i jadę po Mateuszka. Zgarniam go i razem jedziemy do Skarszew.Wczoraj byłem w Skarszewach za Adę, dzisiaj jadę na moje ćwiczenia, czyli na:
Ależ ja jestem systematyczny. Kolejny dzień opisuję „na czas”. Wszystko to z dwóch powodów. Po pierwsze wiem, że jak nic nie napisze, to Wy nie zaśniecie, a po drugie jak nazbiera mi się zbyt dużo zaległości, to ciężko mi potem nadrobić.
Dzisiaj wstaję, kiedy na dworze jest zupełnie ciemno. O 7:30 podjeżdża po nas Ciocia Magda i razem ruszamy w drogę.Zaczynam od zajęć z p. Patrycją. Tydzień temu poznawałem dźwięki wydawane przez pojazdy, dzisiaj słucham odgłosów zwierząt. Słucham, oglądam zdjęcia i bawię się figurkami, które je przedstawiają.
Zamiast …Przeczytaj cały wpis
Nowy dzień, nowy tydzień… zaczynamy! Radośnie informuję, że do Świąt zostało już tylko 15 dni 🙂
Mama budzi mnie i Antosia. Wstaję niechętnie, ale z uśmiechem. Szybciutko szykujemy się do wyjścia. O 9:30 zaczynam muzykę w Skarszewach, a jeszcze muszę odwieźć Braciszka do przedszkola. Droga mija nam całkiem nieźle, ale kiedy zaczynamy przejeżdżać przez wioski robi się gorzej. Wielkie fragmenty ulicy pokryte są grubą warstwą podziurawionego lodu. Musimy więc jechać bardzo wolno. Bardzo. Bardzo.Jak co tydzień, zaczynam od grupowej muzykoterapii, na której spotykam moich małych Przyjaciół.
Zaraz potem śmigam do p. Kasi uczyć się segregowania przedmiotów ze względu na kolor. Jak to opanuję zaczniemy naukę kolorów, czyli p. Kasia będzie pokazywała mi np. żółtą piłkę i czerwonego klocka, a ja będę …Przeczytaj cały wpis
Wy czekacie, a ja jestem taaaki zmęczony, że nie wiem, czy dam radę napisać i pokazać wszystko, co bym chciał. Ale spróbuję.
Środę mam wyjątkową, bo wyjątkowo mało się dzieje. Jedyne moje zajęcia to rehabilitacja w OWI. I do tego bardzo wcześnie. Zaczynam o 8:50, kończę o 9:35, cały dzień przede mną.
Idziemy na dużą salę, gdzie już czeka na mnie tor pełen przeszkód. Taki sam jak ten na zajęciach grupowych. Zobaczcie …Przeczytaj cały wpis
Dzisiaj też miałem jechać do Skarszew z Mateuszkiem, ale Mati idzie na USG brzuszka, więc jadę sam, tzn. z Mamą. Tiry stają w poprzek obwodnicy, sypie śnieg, drogi białe. Wygląda na to, że zaczęła się zima.
Smutno nam jechać bez Mateuszka, ale… wykorzystujemy jego nieobecność i trochę modyfikujemy mój plan. Ostatnio przepadło mi trochę zajęć z p. Kasią, więc dziś to nadrobię i wskoczę na zajęcia mojego kolegi. W związku ze zmianami w planie zaczynam o 8:00 rano, a to oznacza, że o 7:00 wychodzę z domu. Nie pytajcie o której wstałem, a tym bardziej o której wstała Mama. Jadę na czczo. Ale głodu jakoś nie czuję. Wciągnąłem mój euthyrox, a śniadanie jem dopiero po pierwszych zajęciach. A pierwsze zajęcia mam z p. Patrycją.
W weekend p. Patrycja …Przeczytaj cały wpis
Cześć. Cieszę się, że mnie znalazłeś. Cieszę się, że tu wracasz. Cieszę się, że ze mną jesteś. Dziękuję 🙂
Dzisiaj miałem jechać do Skarszew razem z moim kumplem Mateuszkiem. A właściwie to on miał jechać ze mną. Okazało się jednak, że dzisiaj muszą pojechać swoim starym planem, na późniejszą godzinę, a nowy plan – taki żebyśmy mogli jeździć razem, zacznie mu się od jutra. No trudno, ten jeden raz chyba dam radę 🙂 Wstaję rano i razem z Mamą odwożę Antosia do przedszkola, a potem przez miasto śmigamy do Skarszew. Na trasie spotykamy Jaśka i Ciocię Dorotkę, i choć w oddzielnych autach, dalej jedziemy już razem. Pogoda nie jest najlepsza. Popaduje śnieg, popaduje deszcz, czasem wyjrzy słońce. Bywało lepiej, ale gorzej też, więc nie narzekam. Na szczęście Tata zmienił w piątek opony, więc nic a nic się nie ślizgamy 🙂Poniedziałkowy plan mi …Przeczytaj cały wpis
Już niedziela, a ja dopiero teraz mam chwilkę, by opowiedzieć Wam o tym, co robiłem przez ostatnie 3 dni.
…muszę wcześnie wstać, bo jak to w piątek, jadę do Skarszew. Droga daleka, a po drodze muszę jeszcze odwieźć Antka do przedszkola i zgarnąć Szymka (po raz ostatni). Wstaję więc wcześnie, ale w dobrym humorze 🙂
Wpadam do Szymka na śniadanko i razem ruszamy na nasze ćwiczenia.Dzisiaj mała, nieoczekiwana zmiana planów. Ponieważ p. Emilka, p. Beata i p. Patrycja pojechały na …Przeczytaj cały wpis
Poniedziałki i wtorki spędzam w Skarszewach. Od rana do południa (a nawet popołudnia) ciężko pracuję, żeby się czegoś nauczyć, lepiej utrzymywać równowagę, mówić, dmuchać, przeżuwać…
…przez mojego śpiocha Antosia i mojego śpiocha Mamusię nie zdążyłem na muzykoterapię. Zajęcia już dawno trwały, a ja jeszcze byłem w drodze…Dojeżdżam (ja i Mama, i Szymek, i Ciocia) dopiero na drugie zajęcia. Maszeruję prosto do p. Kasi. Nie mieliśmy wspólnych zajęć już od bardzo dawna. Tydzień temu było święto, dwa tygodnie temu zepsuł nam się samochód. Dzisiaj jestem i zaczynam coś nowego – kategoryzację.
Pani Kasia pokazuje mi różne przedmioty, nazywa je po imieniu i mówi (a nawet pokazuje) do czego …Przeczytaj cały wpis
Im więcej się dzieje, tym mniej mam czasu na pisanie, a że ciągle się coś dzieje, to sami widzicie… Po ciężkim tygodniu zbieram jednak siły i piszę, bo wiem że czekacie. Zresztą dzielenie się z Wami moim przeżyciami też jest przyjemne. Żyjemy w symbiozie 🙂
Ostatnio byłem tu we wtorek. Zaczynam więc od środy. Hmmm, co ja takiego robiłem w środę? Ha! Już wiem. W środę miałem duże luzy. W OWI spotkałem się z psychologiem. Pani Asia miała dla mnie pudełko pełne skarbów, ale ja upatrzyłem sobie coś lepszego – wielkiego, pluszowego psa. Znalazłem go na końcu sali i z ledwością przytaszczyłem (idąc na dwóch nogach) go do pani, żebyśmy mogli się nim pobawić. Potem pojawiło się jeszcze więcej psów. Małe, duże, kolorowe i czarno-białe, miękkie i twarde, puchate i krótkowłose. Układaliśmy psy na platformie, merdaliśmy ich ogonkami – czyli bujaliśmy ogonek paluszkiem i wydawaliśmy śmieszne dźwięki (bardzo mi się to spodobało). Bawiliśmy się też piłkami. I one też były różne. Małe, duże, kolczaste i gładkie, kolorowe, twarde i miękkie. Piłki wkładaliśmy do skrzyni. W sumie to ja dzisiaj poprowadziłem zajęcia, a p. Asia ładnie ze mną pracowała 😉
Po ćwiczeniach pojechałem odwiedzić mojego kumpla Mateuszka. Fajnie nam się razem bawiło 🙂
Wracając od Mateuszka oczywiście zasnąłem, a jak po dwóch godzinach wstałem, to w domu czekała na mnie niespodzianka – Ciocia Gosia!
…miałem calusieńki wolny dzień i spędziłem go na bumelowaniu. Dopiero wieczorem wynurzyliśmy się z domu i ruszyliśmy w kierunku Manhattanu (takiego we Wrzeszczu, a nie w Nowym Jorku) na konferencję i …Przeczytaj cały wpis
Po krótkiej przerwie, czas na powrót do ciężkiej pracy. Rano odwożę do przedszkola mojego Antosia. Wolałbym go zabrać ze sobą, ale nie mogę. Za to mogę zabrać Szymka i Ciocię Anetkę. Dzisiaj mamy na 10:15, więc zanim pojedziemy dalej, możemy się troszkę pobawić. Zaraz potem ruszamy w w trasę. Pogoda deszczowa, więc lepiej wyjechać wcześniej.Zaczynam zajęciami z p. Patrycją.
Cały czas pracujemy nad naśladowaniem dźwięków. Pani pokazuje mi różne przedmioty i wydaje strasznie śmieszne dźwięki. Ja powinienem …Przeczytaj cały wpis