Ostatnie ćwiczenia i ostatnie życzenia

To jest już koniec. Ostatni dzień starego roku, ostatnie ćwiczenia w starym roku, wszystko ostatnie. Aby to uczcić jadę dziś na ćwiczenia razem z Bratem. Dzięki niemu po raz pierwszy jadę na bujanym koniu! Antek ściąga ze stolika konia dla siebie, a zaraz potem drugiego dla mnie i pokazuje mi jak się bujać. Super!

Wio koniki, wio! To my, dwaj dzielni Kowboje!

Wio koniki, wio! To my, dwaj dzielni Kowboje!

Kiedy ćwiczę Antek też jest ze mną, więc …Przeczytaj cały wpis

Kradzione nie tuczy ;)

Kradzione podobno nie tuczy. Może to i lepiej. Ostatnio, kiedy byłem u dr Wierzby, studentki uznały, że jestem przekarmiony. To oczywiście nie jest trafna diagnoza, bo wcale dużo nie jem. No, ale podobno tak właśnie wyglądam, więc na dobre mi to wyjdzie 😉 Odkąd Rodzice sadzają mnie na wysokim siedzeniu (tym całkiem dorosłym) mam bliżej do stołu, a tym samym do wszystkiego, co się na nim znajduje. Ostatnio chwyciłem kromkę chleba i wydziubałem z niej środek, który próbowałem potem zjeść. Dziś upolowałem kiełbasę i kostkę sera.

Moja dieta rozszerzyła się również o jajko! Nie jakieś super wielkie, ale za to całe – żółtko i białko. To specjalne jajko dla wnuków Babci Asi. Jajko od p. Joli, która ma szczęśliwe kurki liliputki, które hasają sobie po podwórku. Pychotka!

Miałem pochwalić się zabawkami, no to troszkę się chwalę. Odsłona pierwsza: młynek (albo jak kto woli, maszyna do cukierków).

Ja i moja nowa zabawka :)

Ja i moja nowa zabawka!

Choć młynek mam dopiero od kilku dni, to potrafię już wrzucić kulkę (taką jak trzymam w ręce) do otworu na górze. Jeszcze troszkę i zacznę wciskać wajchę, aby kulki wyleciały na dole. Młynek bardzo mi się podoba – świeci, gra, no i ma kulki z niespodzianką w środku. Więcej o moich ulubionych zabawkach znajdziecie we wpisie „Jaką zabawkę wybrać”.

Płaczliwy dzień

Za oknem piękna pogoda, a ja, jak na złość, nie jestem dziś w dobrej formie. Budzę się w kiepskim humorze i tak już zostaje do późnego popołudnia. To chyba z tęsknoty za Bratem 🙂

O 10:30 zaczynam rehabilitację na Polankach. Dziś po raz pierwszy w historii, przepłakuję prawie całe zajęcia z p. Łukaszem. Oczywiście nie jest to jego wina. Ja po prostu mam dziś płaczliwy dzień, który zaczyna się na „nie”.

Mimo, że płaczę i protestuję, ćwiczymy dalej. Rehabilitacja przynosi efekty nawet wtedy, gdy jest się bardzo smutnym. Zerkam co …Przeczytaj cały wpis

Gdańsk – Spotkanie jest w planie

To już postanowione! Przed nami kolejne spotkanie najmniejszych dzieciaczków z zespołem Downa 🙂 Kto jest chętny, niech da znać, przyjmiemy Was wszystkich!

Gdzie?

Tym razem spotykamy się u Mateuszka, jego rodziców – Magdy i Roberta oraz siostry Kasi. Spotkanie odbędzie się w Gdańsku na Morenie. Więcej szczegółów na priv.

Kiedy?

Już 5. stycznia (sobota) o godzinie 15:00.

Mimo słabej frekwencji przewidzianej na najbliższe spotkanie, Fistaszek spotka się z Mateuszkiem 5. stycznia (i 12. też), więc jeśli ktoś z Was ma ochotę dołączyć już pojutrze, to śmiało!

Kto będzie?

  • nowy Mateuszek z Kasią i rodzicami,
  • Amelka z rodzicami – niestety chora,
  • Lenka i Pola z rodzicami (albą tylko z Mamą, jeśli Tata będzie akurat na siłowni) – niestety chore,
  • Staszek-Fistaszek z rodzinką

Jak zaczniecie się zgłaszać, to Was dopiszę 🙂

Co będzie dobrego?

Dam znać, jak się zdeklarujecie 🙂

  • my zrobimy tiramisu-brownies
  • a gospodarze też coś pysznego (mam nadzieję) 🙂

Przychodzimy po obiadku na herbatkę, kawę i ciasto. Można przyjść z własnymi wypiekami, ale nie ma takiego przymusu.

Kto ma chęć się z nami wszystkimi zobaczyć, niech potwierdzi swoją obecność w komentarzu, na facebooku lub wyśle do nas wiadomość.

O tym, że nie mam czasu

Wiem, wiem. Wczoraj miałem opisać moje wspaniałe prezenty, ale jakoś nie wystarczyło mi czasu, bo byłem w gościach u Babci Bożenki i Prababci Tereski. Dzisiaj też nie mam czasu. Rano jadę z Mamą na ćwiczenia do p. Łukasza.

Dziś ćwiczymy równowagę, która jest bardzo przydatna w nauce siadania. Samo siedzenie wychodzi mi naprawdę świetnie. Bez problemu usiedzę kilka, a nawet kilkanaście minut. Nie potrzebuję …Przeczytaj cały wpis

Moje pierwsze Boże Narodzenie

No i są! Najpiękniejsze Święta w roku już nadeszły! Wigilię spędziliśmy u Babci Asi i Dziadka Michała. Oj było nas dużo… jak co roku (podobno).

Ja i moja wielka Rodzina :)

Ja i moja wielka Rodzina 🙂

Już wiem, że Święta to coś, co Fistaszki bardzo lubią! Wszystko jest tak, jak być powinno – jest opłatek (ze mną też się wszyscy dzielą) i życzenia, jest czytanie Pisma Świętego, jest 12 potraw (ja dostaje je pod postacią mleka, plus kawałek rybki plus kompot z suszu, który …Przeczytaj cały wpis

O chorobie, której nie ma i o Świętach które będą

Kaszelku już nie mam, gorączki też i dobrze się czuję. W związku z tym chcę pojechać dziś z Mamą i Antkiem do Skarszew na Wigilię. Jednak Tata nas nie puszcza. Mówi, że jeszcze jesteśmy chorzy i zobaczymy, co powie pani doktor. Idę więc z Antkiem na kontrolę żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Okazuje się, że jestem już prawie całkiem zdrowy. Jedyne zalecenie pani doktor, to inhalacje. Tak właśnie myślałem, ale na wyjazd do Skarszew jest już za późno. Może to i lepiej, bo Antek jeszcze kaszle i nadal musi przyjmować swoje syropki. Na szczęście gorączki już nie ma i jest już dużo lepiej 🙂

Staszek-FistaszekStaszek-FistaszekPonieważ jestem zdrowy, odwołujemy …Przeczytaj cały wpis

Jasełka Antosia

Zbieramy się w sobie i jedziemy na Jasełka. Powiem Wam w sekrecie, że gra warta świeczki. Przedstawienie jest super, ale najlepszy oczywiście jest mój Braciszek. Zobaczcie kogo gra…

Jasełka Antosia :)

Jasełka Antosia

Tak, Antoś gra Jezuska! 🙂
Chwila dla reportera i zdjęcie głównej gwiazdy, czyli Antosia z najwierniejszym fanem, czyli ze mną.

Staszek Mikołaj i Antek Jezusek

Staszek Mikołaj i Antek Jezusek

Wracamy do domu i okazuje się …Przeczytaj cały wpis

2:0 dla choróbska

Wczorajsza noc nie była najlepsza. I Antoś i ja mamy wysoką gorączkę. Mówiąc wysoką mam na myśli powyżej 39’C. Gorączkujemy i mamy katary, a Antoś dodatkowo strasznie kaszle. Spać nie możemy i Rodzice też nie mogą. Na zmianę nas poją, podają środki przeciwgorączkowe (dla Antosia pyszny malinowy syropek, a dla mnie okropne czopki), robią zimne okłady. Dotrwaliśmy do rana. Czujemy się nieco lepiej, ale Antek mimo wszystko, nie idzie do przedszkola. Ja umówiłem się wczoraj na zajęcia w OWI, więc jadę. Gorączki już nie mam, katarek ledwo ledwo, kaszelku brak, humor wspaniały. Ćwiczę z nową panią – Marysią, tak wyjątkowo, ten jeden raz. Początek mam całkiem dobry, zwłaszcza, że pani cały czas śpiewa. Niestety pod koniec jest coraz gorzej… temperatura jest wyższa i …Przeczytaj cały wpis

O wizycie u dr Michalskiej – neurologa i u dr Wierzby – genetyka, endokrynologa, pediatry

Zaczynam od „Polanek”. Tym razem nie mam rehabilitacji, a szkoda, myślałem że jadę do p. Łukasza. Mam wizytę u dr Michalskiej, która jest neurologiem (bardzo miła pani). Bada mnie i ogląda z każdej strony, a ja się radośnie uśmiecham i też ją zagaduję. Mam już wyniki mojego piątkowego USG:

Struktury mózgowia bez cech wrodzonej wady CUN. Układ komorowy z niewielkim …Przeczytaj cały wpis