Przyznaję, że zupełnie się rozleniwiłem. Zamiast pisać – nie piszę i odpoczywam. I tak dobrze idzie mi „niepisanie”, że aż się boję do niego wrócić. Ale wiem, że czekacie, więc jestem i pokrótce opowiem Wam, co się u mnie działo.
W środę…
…nie pojechałem na zajęcia do OWI, bo miałem ważniejsze sprawy na głowie. Zamiast spotkać się z psychologiem i logopedą pojechałem z Antosiem do przedszkola, żeby razem z Mamą i z Tatą kibicować mu podczas konkursu recytatorskiego. Antoś mówił wiersz o grzybach (Jana Brzechwy) i poszło mu wspaniale, i jestem z niego bardzo, bardzo dumny.Mój Brat (choć wcale nie chciał) został w przedszkolu, a ja wróciłem do domu, pouczyć się czytania Metodą Krakowską. I wiecie co? Mimo, że była dopiero 10:00, zasnąłem w samochodzie, a potem dalej spałem w domu… i spałbym pewnie z 3h, gdyby nie to, że Mama musiała mnie zbudzić na zajęcia.
Po południu Mama jechała na zebranie do Skarszew, a ja, po raz pierwszy w życiu, zostałem u Cioci Ewci. Całkiem sam …Przeczytaj cały wpis