Akcja „odpieluchowywanie”, Mister przedszkola „Oleńka” i „Dobre Rady”

Od poniedziałku…

…miałem mieć wolne. A tymczasem rano dzwoni do nas p. Agnieszka i mówi, że jest wolne, ale miejsce na turnusie, bo ktoś się pochorował. Pakujemy manatki i jedziemy! Drugi tydzień zaczynam dopiero o 10:15, więc mimo, że jest to nagła i niespodziewana wiadomość, powinniśmy zdążyć.

P. Mateusz wcale się nas nie spodziewał i zamiast czekać na moje indywidualne zajęcia, powędrował do przedszkola. Na szczęście udało mi się go znaleźć i razem z Mamą, i z Antosiem przyłączam się do grupy.muzykoterapiaPo muzyce mam logopedę, rehabilitację i psychologa. Pół godziny przerwy w przedszkolu (gdzie czeka na mnie mój Antoś) i zajęcia w Wiejskim Zakątku. Razem z p. Magdą utrwalam kolory (żółty, niebieski, czerwony) i figury (koło, trójkąt, kwadrat).

Mam też swoje własne pomysły, które p. Magda pozwala mi zrealizować… miska na głowę i jest czapka!CzapkaNie byłoby zakątka, gdyby nie zwierzaki. Owiec i konia nie da się sprowadzić do sali, ale królika i psa jak najbardziej.

Wtorek

Wczoraj byłem w Skarszewach z Antosiem i dzisiaj też jedziemy razem. Niestety po raz ostatni. Antoś stwierdził, że chodzenie do przedszkola (nawet skarszewskiego) w czasie ferii jest niesprawiedliwe i że chce jechać do Babci. Eh, a co ja mam powiedzieć? Fakt, odpoczywałem dwa tygodnie przed feriami, ale teraz też mógłbym się trochę polenić i gdzieś wyjechać.

Tymczasem jestem w Skarszewach i dzielnie pracuję. Dzisiaj p. Mateusz już na mnie czeka, a razem z nim moja starsza koleżanka Ania. Zajęcia indywidualne już się skończyły. Od dziś będziemy śpiewać, grać i tańczyć w parze.muzykoterapiaDo logopedy idę dziś sam, za to razem z Mamą idę na rehabilitację. Ćwiczę z p. Anią, która robi mi masaże przedmiotami o różnych fakturach i ćwiczy ze mną równowagę na wielkim torze przeszkód.

Kiedy ja tak dzielnie ćwiczę, obok mnie ćwiczy mój Przyjaciel Jasiek. To ten dzielniak, o którym Wam tyle pisałem!JasiekTak jak wczoraj, po rehabilitacji idę jeszcze do psychologa i do przedszkola, a potem na zajęcia w Wiejskim Zakątku. Od dzisiaj zaczynamy ćwiczyć kolor biały. Najpierw poznaję różne białe zwierzaki. Niedźwiedź podoba mi się najbardziej i za każdym razem kiedy się pojawia próbuję śpiewać „stary niedźwiedź mocno śpi”.

Ale królik, na którego zawsze mówiłem „kic, kic”, a od niedawna mówię „kulik” też jest super!Królik jest białyJeszcze tylko nakarmię zwierzaki i mogę już jechać do domu…dogoterapiaWracając ze Skarszew odwozimy Antosia do Babci Bożenki. Od jutra będę jeździł na turnus tylko z Mamą.

Tak ciężko dziś pracowałem, że popołudnie powinienem mieć ustawowo wolne, ale już bardzo dawno nie czytałem z Magdą, a dzisiejszy dzień, to w zasadzie jedyna okazja. Szykuję się więc do wyjścia… i wcale nie ubieram pieluchy! Od powrotu ze Skarszew chodzę na samych majtach. Zaczynamy odpieluchowywanie! W dzień myślę, że dam radę. W nocy, póki co muszę spać z pieluchą, bo zawsze mi się śni, że siedzę na nocniku i poranna pielucha jest wypełniona siuśkami po brzegi.

A tymczasem jadę sobie do Magdy. Jadę autem. Jadę bez pieluchy. Jadę jak duży chłopiec. Pracuję całkiem ładnie. W czasie zajęć mówię „siusiu”, więc idę z Mamą na kibelek. Robię siusiu, myję rączki i wracam do pracy! Niezły kosmos!

Dzisiaj uczę się z Magdą budować zdania. Oglądamy taką książkę, w której są obrazki przedstawiające czynności. Moim zadaniem jest powiedzieć kto tam jest i co robi. Hitem jest siedzący dziadziuś, bo zaraz przypominam sobie o moim własnym Dziadziusiu i zaczynam całować tego na obrazku. Wygląda na to, że bardzo tęsknię!

Podobnie się dzieje, kiedy przychodzi mi segregować obrazki i okazuje się, że na dwóch z nich jest babcia. Od razu myślę o moich wspaniałych Babciach i w ogóle nie mogę się skupić na pracy.

Środa… pierwszy dzień bez pieluchy!

Rodzice już dawno temu zauważyli, że nałożona rano pielucha wystarcza mi na cały dzień. Nie dlatego, że jest taka pojemna, ale dlatego, że z niej nie korzystam. Owszem, jest na pupie, ale jestem już dużym chłopcem, więc nie będę sikał w pieluchę jak mały. Często wołam „siusiu”, a jak nie wołam, to liczę na czujność Rodziców albo Pań z przedszkola (Justyny, Moniki, Martyny i Małgosi) i na to, że w porę mnie zapytają lub zaprowadzą. Jak nie chcę, to pytany odpowiadam „nie” i po sprawie. Jak czuję, że już nie wytrzymam, to odpowiadam „tak” i ochoczo wędruję do kibelka. Czasem powiem „nie”, kiedy mógłbym już pójść, ale szkoda mi czasu.

Dzisiaj po raz pierwszy jadę do Skarszew na samych majtach. Nie tak zupełnie na samych, bo jest zima, więc mam jeszcze spodnie, skarpety, buty, podkoszulkę, bluzkę, bluzę, kurtkę, czapkę i szalik, ale pieluchy już nie. Tak na wszelki wypadek Mama wkłada mi pod pupę kocyk, ale bez problemu dojeżdżam do Skarszew w suchych majtach. I przez cały dzień i pobyt w przedszkolu też udaje mi się trzymać fason… aż do ostatnich zajęć, ale o tym później.

Dzisiaj nie ma muzyki i jest to naprawdę strasznie straszna wiadomość! Codzienne zajęcia z p. Mateuszem bardzo mi odpowiadają. No, ale trudno, nie dziś.

Zaczynam od drugich zajęć, czyli od spotkania z panią logopedą. Kiedy Mama nie chodzi ze mną na zajęcia, to bardziej pracuję, a mniej się popisuję, więc zwykle jestem na nich sam. Bardzo się polubiłem z nową Panią i chętnie spotykałbym się z nią także po turnusie.

Pani Ola, z którą pracowałem w pierwszym tygodniu też mi się spodobała i teraz, ile razy wchodzę po schodach, ciągnę Mamę na prawą stronę (tam gdzie miałem zajęcia z p. Olą) i mówię: „Ola!”. Oj tak, fajnie było razem pracować.

I p. Gosia, którą znam z przedszkola, a z którą mam w drugim tygodniu zajęcia psychologiczne też jest fajowa! Same fajne Babki tutaj pracują! Mówię Wam! Zresztą Chłopacy też są spoko (p. Mateusz i p. Michał).

Zaraz potem idę na rehabilitację. Mama co chwile mnie pyta, czy nie chcę siusiu i nie daje mi się wykazać, że sam potrafię się przypilnować i powiedzieć. No, ale wiem, rozumiem… trochę się stresuje, bo to mój pierwszy wielki dzień. Ostrzegamy p. Gosię, że musi być czujna, bo jestem dziś bez pieluchy i zaczynamy nasze wygibasy. A po sąsiedzku, na swój Everest, wspina się mój kumpel Jasiek.

Jedną krótką przerwę spędzam w przedszkolu i zjadam drugie śniadanko, a potem z moją przedszkolną p. Małgosią idę na zajęcia psychologiczne. Wracam do przedszkola na pół godziny…

…robię jeszcze siusiu do kibelka i wędruję z Mamą na ostatnie zajęcia. W Wiejskim Zakątku ćwiczymy dalej nowy, piąty już kolor – biały.

Potem karmię jeszcze Astora z łyżeczki…Dogoterapia …i tak się skupiam na tym zadaniu i na tym, żeby kulka nie spadła, że zupełnie zapominam o tym, że chce mi się siusiu. Mama pędzi ze mną na górę i kończę w kibelku, ale pierwsze krople zdążyły już pójść po nogach. Jednak wcale się nie martwię! To przecież mój pierwszy dzień!

Po południu mam jeszcze jedną skuchę. Przynoszę Mamie książki, mówię „czytaj” i tak się zasłuchuję, że znów zapominam. Mama mnie pyta…, ale jest już za późno, kiedy usłyszałem „siusiu”, nie byłem już wstanie go zatrzymać. Ale nadal się nie przejmuję!

Przed 17:00 wyruszam na hipoterapię. Jest zimno… ale co tam, jak raz wyskoczyłem z pieluchy, to przecież nie będę już do niej wracał. Przynajmniej nie w dzień. Bierzemy podróżny nocnik, robię siusiu przed jazdą, ostrzegam Agatę i wsiadam na mojego konia. Ihaha!hipoterapia IhahaDo domu wracam bez pieluchy i do końca dnia dzielnie się trzymam. Na noc pieluchę niestety zakładam, bo wiecie… zawsze śni mi się że siedzę na nocniku przed ogniskiem, więc siusiam przez sen i siusiam.

W czwartek…

Wstaję rano, zrzucam pieluchę i siadam na nocnik. Robię swoje, myję pupę i wkładam gatki. Dzień jak co dzień 😉 I w samych gatkach jadę na kolejny dzień turnusu w Skarszewach. Zdradzę Wam już teraz, że dzisiejszy dzień jest wspaniały! Żadnej skuchy! Same nocnikowe sukcesy! Hurrra!

Zaczynam od zajęć z p. Mateuszem. Dzisiaj wypatrzyłem, że w ten nowej gitarze jest stroik, który bardzo mnie ciekawi. Wciskam guziki i pomagam p. Mateuszowi nastroić wiosło. Sam, na pewno by sobie z tym nie poradził.muzykoterapiaNa rehabilitacji, jak każdego dnia w tym tygodniu, ćwiczę razem z Jaśkiem 🙂

Na dzisiejszy Wiejski Zakątek zabieram mój podróżny nocnik. Przezorny zawsze ubezpieczony!

Dzisiaj dalej ćwiczymy kolor biały i mamy już pierwszy sprawdzian. Pani Magda pokazuje mi dwa zwierzaki, a ja muszę wybrać białego. Na zajęciach jest dziś pomocnik. Córka p. Agnieszki – Ines, która trzyma królika żebym mógł go nakarmić.Wiejski ZakątekWczoraj w skrzynce znaleźliśmy awizo. Napisane na nim było, że coś czeka dla mnie na poczcie! Strasznie jestem ciekawy, co to może być! Nic urzędowego, bo zamiast „Stanisław” było napisane „Staszek”. Hmmm… W drodze powrotnej ze Skarszew jadę najpierw w odwiedziny do moich kumpelek – Majki i Martysi (jest tu też Amelka i Adaś), a zaraz potem na pocztę. I wiecie co? Na poczcie czeka na mnie prezent od facebookowej fanki – Cioci Natalki! Wielkie dzięki!

Zdradzę Wam w sekrecie, że ostatnio wcale nie chce mi się chodzić po schodach. Stoję przed nimi, wyciągam ręce do Mamy i mówię „opa”. Trochę się rozleniwiłem, trochę mi się znudziło, nie chcę. Ale ten dzisiejszy prezent to niezły motywator. Mama mówi: „chodź, otworzymy prezent” i od razu idę!

Ostatni dzień zimowego turnusu, pokaz mody i wybory Miss i Mistera Przedszkola Oleńka

Na muzykoterapii zjawiamy się przed czasem, więc załapujemy się jeszcze na końcówkę zajęć poprzedniej, jednoosobowej grupy. Dzisiaj, na pożegnanie siedzimy sobie w namiocie i jest naprawdę ekstra!

Śpiewamy mnóstwo fajnych piosenek, w tym naszą ulubioną „Panienkę Wiosenkę”, a na sam koniec leżymy plackiem na kocach i się relaksujemy przy spokojnej muzyce, którą p. Mateusz wybrzdękuje na gitarze. Mówię Wam, żyć nie umierać!

muzykoterapiaPo ostatniej muzyce, czas na ostatnie zajęcia z panią logopedą. Jutro są Walentynki, więc z tej okazji dostaję od pani czekoladowe serduszko. Szkoda, że nie wiem co dobre.

Na rehabilitacji jestem tylko chwilkę, bo zaraz w przedszkolu zacznie się pokaz mody, a ja muszę zrobić jeszcze siusiu i się przebrać. Tadam!

Uwaga! Pokaz już się zaczyna! Oprócz przedszkolaków, występują też uczniowie z OREWu.

Impreza, czyli nasz wspaniały Zimowy Pokaz Mody, została poprowadzona przez dwóch Patryków z OREWu, którzy wyczytywali nasze imiona i opisywali nasze stroje. Po przedszkolakach wystąpili uczniowie, a potem przyszedł czas wręczania dyplomów…

Ale to jeszcze nie koniec atrakcji! Po rozdaniu dyplomów mamy Wybory Miss i Mistera. Tytułów jest dużo, bo i nas jest dużo, a przecież każdy chce wyjść stąd z szarfą, no nie? I tak się jakoś szczęśliwie złożyło, że to ja zostałem Misterem Przedszkola Oleńka!

Jeszcze tylko wspólne zdjęcie i możemy zaczynać zabawę!

Wszyscy jesteśmy zwycięzcami!

Wszyscy jesteśmy zwycięzcami!

Bankiet trwa, ale po mnie już przyszła p. Małgosia. Czas na zajęcia. Wracam jeszcze na chwilę i okazuje się, że to nie koniec atrakcji. Jutro są Walentynki, dzień wszystkich zakochańców i z tej okazji dostaję swoją walentynkę.

O 16:00 wyjeżdżam ze Skarszew. Na chwilę wpadam do domu, biorę rzeczy na basen i jedziemy po Tatę. W torbie mam pływacką pieluchę, ale już jej nie potrzebuję. Zamiast pieluchy ubieram pływackie szorty, biorę nocnik pod pachę i idę pływać!Basen Solankowy w SopocieDzisiaj jest trzeci dzień bez pieluchy i drugi bez skuchy! Hurrra! Na noc oczywiście pieluchę jeszcze muszę ubrać, ale z tym też się w końcu uporamy!

Kilka słów o weekendzie

W końcu mam wolne! Strasznie się cieszę! Przez ostatnie dni dzielnie radziłem sobie bez pieluchy i dzisiaj jest podobnie, ale niestety nie tak samo. Kiedy mam drzemkę w samochodzie, to nawet jeśli trwa ona ponad godzinę, nawet jeśli po przebudzeniu nie mam jak siąść na nocnik, to majty są suche. W weekend mam skuchę. W sobotę jedną, zaraz po drzemce. Wstaję i wołam Rodziców, ale zanim dolecą mam już mokre portki. Pościel sucha.

W niedzielę jest podobnie. Wstaję po drzemce, wołam Rodziców, a gdy wchodzą do pokoju ja mam już mokre spodenki. Mama za szybko pochwaliła mnie na facebooku, bo w niedzielę wieczorem, kiedy szaleję słuchając piosenek z muzykoterapii… tak się dobrze bawię, że zapominam o wszystkim i zaczynam siusiać w majty! Ajajaj! Nic nie szkodzi. I tak wiem, że jestem Zuch nad zuchy!

PS1 W ramach akcji 3x/tydz coś miłego (chodź prawda jest taka, że nie potrzebuję akcji i postanowień żeby spotykać się ze swoimi Przyjaciółmi) odwiedziliśmy w sobotę naszych Przyjaciół. Starszaki robiły ciasto, a maluchy robiły co chciały 😉

PS2 W sobotę są urodziny p. Ani Gołąbek ze Skarszew, tej z którą tak dzielnie ćwiczyłem w drugim tygodniu turnusu. Wszystkiego przepięknego pani Aniu!

PS3 Jeszcze jedna nowa wiadomość! Docieramy do nowych czytelników! Jesteśmy w najnowszym (marcowym) numerze miesięcznika „Dobre Rady”! Pani Beato, dziękujemy, że pomyślała Pani o nas i pozdrawiamy serdecznie!Dobre Rady z Fistaszkami


Jeden komentarz do wpisu “Akcja „odpieluchowywanie”, Mister przedszkola „Oleńka” i „Dobre Rady”

Skomentuj Mama Gosia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *