Pierwsza poważna rozmowa…

We wtorek rano…

…przyjechała po mnie Ciocia Magda z Mateuszkiem i razem pojechaliśmy do Skarszew.Droga do SkarszewPierwsze zajęcia miałem z p. Patrycją, która uczyła mnie picia z kubeczka, a także zapoznawała z dźwiękami różnych zwierząt i pojazdów.Pani Patrycja, lala i jaCzas na przerwę. Idę na śniadanko, którego wcale nie chcę. W głowie gra mi już muzyka i jak najszybciej muszę się dostać na zajęcia z p. Mateuszem. Wszystko po to, aby zająć najlepszą miejscówkę 🙂Muzykoterapia …Przeczytaj cały wpis

O byciu samodzielnym, dużym chłopcem

Po sobocie spędzonej z Przyjaciółmi i niedzieli spędzonej z Rodziną, czas na wypełniony pracą poniedziałek. Ale zanim opowiem Wam o dzisiejszym dniu, zobaczcie jaki jestem samodzielny…Samodzielne jedzenie jogurcikuA było to tak… Siedzimy w kuchni na podłodze. Mama i ja. Mama karmi mnie malinowym jogurtem, przychodzi Antoś, wyciąga swój jogurcik z lodówki, siada obok i zajada. Mówi, że chce być blisko mnie. Serio, tak właśnie powiedział! A jakby tego było mało, to jeszcze poczęstował mnie swoim jogurtem Danio. Dla mnie to towar zakazany. Jedna łyżeczka od wielkiego dzwona to maks. Ale jak Brat daje, to przecież mu nie odmówię (bo nigdy więcej już mnie nie poczęstuje.
Zjadłem swój jogurcik, a Antoś swoim się znudził, odstawił więc go na podłogę i wyszedł. Wszyscy wyszli, ale ja zakradłem się tam z powrotem i wziąłem się za samodzielne jedzenie deserku Braciszka…

Dzisiaj jest już poniedziałek…

…i jak w większość …Przeczytaj cały wpis

O Metodzie Krakowskiej i samodzielnym jedzeniu banana

Jednego dnia niewiele się dzieje, więc nie mam o czym pisać, drugiego dnia dzieje się więcej, więc nie mam czasu żeby napisać, a trzeciego dnia mam wyrzuty sumienia, że Wy czekacie, a ja nie piszę i mnóstwo pracy.

W środę…

…rano robię siusiu (i nie tylko!) na nocnik, myję się, ubieram, wciągam euthyrox i zjadam śniadanko. Zaraz potem jadę do OWI. Od 9:00 do 9:30 miałem zajęcia z logopedą, potem 15 minut przerwy i o 9:45 zacząłem grupowe zajęcia. Strasznie dawno mnie na nich nie było. Ale tak jakoś wyszło – najpierw „Polanki”, potem Święta i rezultacie nie widziałem się z p. Danusią z pięć tygodni. Ale już jestem. Jestem i dzielnie pokonuję przeszkody.

Do domu wracam ok. 11:00, zjadam drugie śniadanie i piję dużo wody. Mama chce mnie przewinąć, a tu …Przeczytaj cały wpis

O siusianiu na nocnik i wspaniałych nagrodach

Zawsze wstajemy za wcześnie. 5:00 – za wcześnie, 5:30 – za wcześnie, 6:00 – za wcześnie, 6:30 – za wcześnie, 7:00 – za wcześnie, 7:30 – za wcześnie, 8:00 – za wcześnie… nie inaczej było w święto Trzech Króli. Znów wstałem za wcześnie. Mama przyszła do mnie, zamknęła drzwi od pokoju, wypuściła mnie z łóżeczka i posadziła na podłodze. Urządziła sobie obok legowisko i poszła spać. Ja się bawiłem, a Mama spała. Niedługo. Po chwili zbudziłem Mamę głośnym wołaniem „to! to!”. Mama otwiera oczy i patrzy, a ja stoję obok nocnika i pokazuję na niego palcem. Chce mi się siusiu, a jeszcze nie potrafię się sam rozebrać. Mama mi pomaga, sadza na tronie, a ja od razu robię siusiu i biję sobie brawo. Są powody do radości 😀

Ostatnio jadłem prawie samodzielnie śliwki ze słoika. Dzisiaj dostałem naleśniki z musem jabłkowym. Staram się, próbuję, ale mimo, że naleśniki są pyszne, wolę mieszać w misce niż je zjadać.

Przed południem wyruszamy na Orszak …Przeczytaj cały wpis

Mam najlepszych Przyjaciół na świecie!

Powodów do radości mam dużo. Zawsze otaczali mnie fajni ludzie, prawdziwi Przyjaciele, osoby na których mogłem polegać. Mój dodatkowy chromosom to zmienił… na lepsze. Kiedy po porodzie okazało się, że mam zespół Downa żaden z Przyjaciół mnie nie zawiódł. Mimo, że mnie jeszcze nie znali, wszyscy byli obok, gotowi do niesienia pomocy i wsparcia. Mocno mnie kochali, choć nie zdążyłem sobie jeszcze na to zasłużyć. Jednak oprócz zdrowych Przyjaciół, chciałem poznać też dzieci, które tak jak ja, mają o jeden chromosom za dużo. Na zakątku, na mojej stronie, na facebooku. Najpierw umawiałem się na spotkania we dwoje, czyli na randki… z Amelką i z Lenką. Potem zaczęły się spotkania w dużych grupach. Moja paczka stawała się coraz większa i większa. Rosła, rosła, i rosła. I szczerze powiem trudno mi nawet powiedzieć jaki w tej chwili ma rozmiar. Mam Przyjaciół, z którymi rozmawiam tylko przez internet, takich których spotykam raz na tydzień, takich których widzę tylko na ćwiczeniach i takich których widuję kilka razy w tygodniu.

Początkowo spotykaliśmy …Przeczytaj cały wpis

Nocnikowe sukcesy

Wczoraj…

…miałem bardzo miły dzień. Zacząłem go od hipoterapii w Ihaha i po raz kolejny nic, a nic nie płakałem. Wręcz przeciwnie, dobrze się bawiłem, poklepywałem i głaskałem konia, i po raz kolejny podziwiałem widoki. Koń ten sam, co w ubiegłym tygodniu spisał się na medal. Mimo, że prychnął raz lub dwa, to zrobił to subtelnie i wcale mnie nie przestraszył. Wbrew temu co pisałem w ubiegłym tygodniu, okazał się być ogierem – Józkiem, a nie, jak mi się wydawało klaczą – Józią. No cóż, uczymy się całe życie. Mam nadzieję, że Józek nie będzie miał mi tego za złe 😉 Ja po prostu jestem kulturalny i nie oglądałem go od spodu. Obok mnie chodzi Estera, która pilnuje żebym nie spadł z konia 🙂 A czasami robi fajne zdjęcia:

Po przyjemnościach, czas na kolejne przyjemności. Ruszam za Ciocią Magdą, Kasią i Mateuszkiem. Czas na zabawę z moim kumplem 🙂 Nasze wspólne zabawy są naprawdę coraz bardziej wspólne …Przeczytaj cały wpis

Mam 23 miesiące

Wczoraj dużo napisałem, więc uznałem, że Wasze apetyty zostały zaspokojone i nie muszę niczego dziś pisać. A wtedy przypomniało mi się, że kończę dziś 23 miesiące i muszę Wam powiedzieć, co już potrafię. Każdego miesiąca dzielę się z Wami listą wciąż rosnących i rozszerzających się umiejętności. Tym razem nie będzie inaczej, ale nie będzie do końca podobnie. A to dlatego, że od ostatniego miesiąca w zasadzie niewiele się zmieniło.

  • To, czym mogę się pochwalić, to fakt, że już 3 razy sam z siebie usiadłem na nocniku. Oczywiście w ubraniach, ale gdy Mama zdjęła mi portki i pieluchę, to czyniłem swoją powinność (dziś był ten trzeci raz).
  • Coraz lepiej idzie mi rozróżnianie konkretnych przedmiotów, zarówno tych rzeczywistych, jak i tych na obrazkach.
  • Zacząłem gryźć 🙂 Ci, którzy jeszcze tego nie widzieli, mogą zobaczyć dowody na filmiku z 16. grudnia ubiegłego roku:

    Nie zawsze idzie mi tak …Przeczytaj cały wpis

Od Świąt do Nowego Roku, czyli o spotkaniach z Przyjaciółmi i wspaniałych zabawach

W Nowy Rok wchodzę z zaległościami, ale zaraz Wam wszystko opowiem i pozbędę się tego ciężaru. Bo ja po prostu, jak zawsze, nie mam czasu. Tym razem zamiast intensywnej pracy jest intensywny odpoczynek, odwiedzanie Rodziny i Przyjaciół, generalnie same przyjemności 🙂

27. grudnia…

…z samego rana, pojechałem na hipoterapię. Tym razem zamiast Panczo, czekała na mnie Josefina (Józia). Była dla mnie bardzo miła, w ogóle nie prychała, nie trzęsła się i nie zatrzymywała w trakcie jazdy, tylko płynnie poruszała się naprzód. Dzięki temu nie płakałem ani odrobinkę, ani tyci tyci. Dodatkowo wydaje mi się, że choć nieco wyższa, Józia jest szczuplejsza od Panczo, dzięki czemu w czasie jazdy moje nóżki mogą być bliżej siebie. I jeszcze jeden pozytyw dzisiejszego wypadu… wędrowaliśmy po dworze, więc zamiast oglądać wnętrze wielkiego, białego namiotu, podziwiałem widoki.

Z uśmiechem na twarzy jadę naprzód :)

Z uśmiechem na twarzy jadę naprzód 🙂

…Przeczytaj cały wpis

Święta na gorąco, bo z gorączką

Szły, szły i w końcu przyszły. Już są! Święta, święta, święta!

Wigilię jak co roku (moja to już druga, a licząc z tę w brzuchu, to trzecia) spędzamy w Otominie u Babci Asi i Dziadka Michała. Nie inaczej było tym razem.

Ostatnio zacząłem gryźć, więc na Wigilii miałem spróbować wszystkich dwunastu potraw, a tymczasem byłem chory. W noc poprzedzającą Wigilię dostałem takiej gorączki, że spać wcale nie mogłem i Rodzice też nie. Miałem ponad 39’C i Rodzice zastanawiali się, czy nie pojechać ze mną na pogotowie. Dotrwaliśmy jakoś do rana. Nie miałem wcale apetytu i właściwie nic nie jadłem. Tylko dużo piłem. Mimo złego samopoczucia humor mi raczej dopisywał. I kiedy nie marudziłem i nie płakałem, wpatrywałem się w choinkę. I powiem Wam, że choinka jest jednak fajna. Niby kłuje, ale ma ładne, kolorowe ozdoby, które można bujać i ściągać też.Wigilia 2013Zanim wyjadę do Babci i Dziadka razem z Antosiem, Mamą i Tatą chcę Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego, abyście codziennie dążyli do spełnienia Waszych marzeń, abyście zawsze byli zdrowi, szczęśliwi i uśmiechnięci. I żebyście …Przeczytaj cały wpis

Idą Święta…

Mam już za sobą wigilię w przedszkolu Antosia i wigilię w moich ulubionych Skarszewach…

I chodź zdjęć z trasy …Przeczytaj cały wpis