Jestem Maluchem z 3miasta i zaczynam przygodę z nurkowaniem

W czwartek…

…rano śmigam na Polanki. To ostatni dzień rehabilitacji w tym tygodniu, piątki mam wolne. Najpierw smażę nogi pod lampą, a potem idę ćwiczyć. Przypomniało mi się, że rehabilitacja to nie jest coś, co Fistaszki lubią najbardziej i zaczynam trochę łobuzować. Uciekać, łapać panią za włosy i płakać. Wcale nie jestem taki grzeczniutki, jak Wam się wszystkim wydaje. Zwłaszcza jak coś idzie nie po mojej myśli.
Antoś też zaczyna od „opalania”, a potem przychodzi do mnie na salę i czeka na swoje ćwiczenia.

Ćwiczę sobie na Polankach, ale w ogóle nie widuję mojego ulubionego p. Łukasza. Niestety zanim przyjdzie do pracy, mnie już tu dawno nie będzie. Ale pozdrawiam Pana, Panie Łukaszu! Bardzo Pana lubię! 😀

Tata zostaje z Antosiem, a ja pędzę z Mamą na zajęcia z Magdą.

Magda pokazuje "nie wolno", a ja czaruję uśmiechem.

Magda pokazuje „nie wolno”, a ja czaruję uśmiechem.

Dzisiaj jestem już bardziej skupiony, a jak się bardziej skupiam, to lepiej mi wszystko wychodzi i Mama jest ze mnie bardzo dumna. A co dzisiaj robimy? Na ogół uczymy się tego samego, ale na różnych materiałach, żeby nie znudziło mi się zbyt szybko. Powtarzamy i powtarzamy, aż wszystko zrozumiem i będę …Przeczytaj cały wpis

Lato! Lato! A ja zaczynam rehabilitację na Polankach

Cały czas było zimno i wietrznie, i okropnie. Aż tu znienacka, od wczoraj mamy prawdziwe lato. Chciałoby się pojechać gdzieś nad morze, albo do Babci na działkę, ale nie ma lekko. Najpierw praca, potem przyjemności.

I tak właśnie zaczyna się mój dzień. Dzisiaj zaczynam „turnus rehabilitacyjny” na Polankach, a to oznacza, że przez najbliższe 2 tygodnie, codziennie (nie licząc weekendów), o 8:10 będę stawiał się w Poradni Rehabilitacyjnej na ćwiczeniach. Oprócz mnie ćwiczy też Antoś, dzięki temu będzie silny jak strażak i będzie mógł gasić pożary, a ja będę mu w tym pomagał.

Myślałem, że jak zajęcia mam na 8:10, to o 8:10 zaczynam, a o 8:40 kończę. Okazało się jednak, że przed ćwiczeniami mam wygrzewać się pod lampą, więc wszystko mi się przesuwa i tak naprawdę mam zajęcia do 9:00. Nie do końca mi to pasuje, no ale trudno. Zawsze mogło być gorzej 😉 Siedzę więc pod lampą, grzeję nogi i czekam na Antosia. Mama musi mnie zabawiać i zagadywać żebym patrzał do góry, bo ja najchętniej patrzałbym prosto w światełko, a to podobno nie jest najlepszy pomysł.

Grzeję się pod lampą solux

Grzeję się pod lampą solux

Ćwiczę sobie z nową Panią – Panią Jagodą. I wiecie co? Po pierwsze – jak spotyka mnie na korytarzu, to pyta, czy ja jestem Staszkiem-Fistaszkiem …Przeczytaj cały wpis

Urodzinki Jaśka i 4001 fanów na facebooku

Miałem Wam wszystko powoli opowiedzieć, ze szczegółami, z filmikami, porządnie i w ogóle…, ale jak zawsze jestem do tyłu z pisaniem i mam wielkie zaległości. Nie będę się więc rozdrabniał.

W piątek…

…rano jadę na moją ulubioną hipoterapię do stajni Ihaha. Dzisiaj jeżdżę na Murphy.hipoterapia w Ihaha

Po …Przeczytaj cały wpis

Festyn z okazji Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną i wielki powrót krowy

Już nadrabiam! Uwaga!

We wtorek…

…jak zawsze, odwożę Antosia do przedszkola, a sam jadę do Skarszew.Droga do SkarszewMuzyka…

…przerwa …Przeczytaj cały wpis

No to zaczynamy kolejny tydzień pracy… „balon” :)

Nie dość, że przystojny, to jeszcze pilny. Tak, to o mnie mowa. Wczoraj pisałem i dzisiaj też piszę. Wczoraj odpowiadałem z Mamą na maile, a dziś zaczęliśmy powoli odpowiadać na wielką górę wiadomości z fb.

Zacznę od dobrych wieści. Znalazła się moja krowa! Mama napisała list gończy do Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las”, że zgubiłem krowę, dołączyła zdjęcie i jest! Krowa odnaleziona, daleko nie uciekła 🙂 Jutro powiem o tym p. Magdzie (tej, którą spotkałem na festynie), a ona mi ją odbierze, bo ma tam blisko. Hurrra! Hurrra!

Zanim opowiem Wam o Skarszewach, muszę jeszcze powiedzieć o mówieniu, bo wczoraj zapomniałem się pochwalić, że na urodzinkach Mateuszka i Maksia powiedziałem na balon „balon”. I nie był to przypadek, bo dziś rano robię to samo. Prawdziwy, ładny, czysty „balon”.

A teraz do rzeczy. Dzisiaj znów jadę z Mateuszkiem. Myśleliśmy z Mamą, że to nasza kolej, ale podobno Ciocia miała zaległości i dzisiaj odrabia. Przyjeżdżają po nas o 8:30, a my pędzimy im na przeciw. Dzisiaj mamy dalej, bo…. uwaga uwaga… remontują wielkie i liczne dziury pod naszym blokiem! No to w drogę!Droga do SkarszewPierwsze co? Kto wie? Kto pamięta? Oczywiście muzyka. Bo w Skarszewach tak już jest, że jak coś się ustali we wrześniu, to potem przez cały rok nie trzeba się martwić, umawiać, dopasowywać, zmieniać, przestawiać, dzwonić. Plan jest ustalony na cały rok szkolny i jeśli sami nie chcemy go zmienić, to on też się sam nie zmieni. Instrumenty w dłoń! Zaczynamy!

I po relaksie. Czas wziąć się do pracy. Pani Kasia ćwiczy …Przeczytaj cały wpis

Basen, festyn i urodzinki

Jak szaleć, to szaleć. W końcu od tego są weekendy. Cały tydzień ciężko pracuję, to cały weekend ostro baluję 😉

W sobotę…

…czeka mnie jeszcze „praca” – idę na basen. Ale tak naprawdę nie jest to dla mnie praca, tylko wielka przyjemność. Tydzień temu było święto, więc nie było zajęć, ale dzisiaj na szczęście basen mi nie przepada.Zajęcia na basenie …Przeczytaj cały wpis

Codziennie coś miłego

Taki nam się zrodził plan, żeby codziennie gdzieś pójść, codziennie robić coś fajnego. Na razie nie możemy pozwolić sobie na dalszy wyjazd, więc zamierzamy cieszyć się tym, co mamy pod ręką. A mamy całkiem sporo… plac zabaw, plażę, molo, zoo, starówkę… i jeszcze więcej. I w ramach akcji „Każdy dzień jest inny” – co nie jest łatwe, kiedy co tydzień ma się te same zajęcia, tę samą pracę, to samo przedszkole – będziemy urozmaicać sobie naszą codzienność. Zaczęło się od wyjścia na plac zabaw, niby nic takiego, bo każdy chodzi na plac zabaw, ale dla nas było to urozmaicenie, bo o tej porze już zwykle zamiast chodzić na plac zabaw, chodzimy spać. Następnego dnia było jeszcze lepiej i jeszcze dłużej, bo pojechaliśmy na plażę do Brzeźna. Wczoraj byliśmy w zoo i u Cioci Dagi.

A dzisiaj, wszyscy razem jedziemy odebrać Antosia z przedszkola. Bardzo się za nim stęskniliśmy, bo przecież nie było go w domu na noc. Jesteśmy po niego wcześniej niż zwykle i zamiast wrócić do domu, idziemy na spacer na Długą…

To my - Antoś, Mama i ja

To my – Antoś, Mama i ja

…na rurki z kremem do Grycana, nad Motławę i do Fontanny Czterech …Przeczytaj cały wpis

O tym co robię, kiedy nic nie robię

Wiem, wiem. Znów zaległości. Ale zaległości w pisaniu o moim życiu to i tak pikuś w porównaniu z zaległościami w odpowiadaniu na facebookowe wiadomości i maile. Bardzo Was za to przepraszam, każdy z Was na pewno otrzyma swoją odpowiedź… ja po prostu się nie wyrabiam!

A teraz o wtorku…

Jak to we wtorek, odwożę Antosia do przedszkola i mknę z Mamą do Skarszew.Droga do SkarszewMuzyka z p. Mateuszem, przerwa, zajęcia logopedyczno-pedagogiczne z p. Magdą, zajęcia psychologiczne z p. Kasią, przerwa i zajęcia logopedyczno-pedagogiczne z p. Patrycją. Z ostatnich zajęć nie mam zdjęć, bo fotograf (czyt. Mama) idzie z Ciocią Dorotką wygrzewać się w słońcu. Za to mogę się Wam pochwalić, że na zajęciach z p. Patrycją zaczynam mówić nowe słowo, strasznie trudne… „deszcz”. P. Patrycja puszcza mi z płyty różne odgłosy – wiatr, traktor, no i deszcz też. Chce mnie nauczyć, żebym mówił „kap, kap”, a ja co? A ja „deszcz”, nie będę się rozdrabniał 😉

Nie wiem jak tam u Was, ale w Gdańsku strasznie zimno. Mimo tego wieczorem śmigamy jeszcze na plac zabaw. Trzeba korzystać z pogody, nawet jak jej nie ma.

Antoś i ja

Antoś i ja

…Przeczytaj cały wpis

Majówka, a ja mam 27 m-cy

Dzień dobry! Znów mam zaległości, ale tym razem nie będę nadrabiał całotygodniowych zaległości, bo w zasadzie… tydzień, jak co tydzień, nie będę się powtarzał. Poniedziałek i wtorek spędziłem w Skarszewach. W środę pojechałem z Tatą na Orunię, do p. Agnieszki, która w ramach zakończonego już turnusu, ćwiczy ze mną przeżuwanie. Nauka przeżuwania

A w czwartek…

…zaczął się maj, choć pogoda wcale nie majowa. Przynajmniej nie w Gdańsku. Zimno i wieje… brrr. Ale skoro maj, to majówka, a skoro majówka, to grillowanie, więc mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych jedziemy do Cioci Moni. Jednak zamiast w ogrodzie, rozbijamy obóz w domu. Słońca brak, ale i tak jest wspaniale 🙂

2.maja, mam 27 …Przeczytaj cały wpis

Mój pierwszy raz na basenie

No to jestem 😉 W zasadzie to byłem cały czas, tyle że na facebooku. Bo na fb jest łatwiej, wiecie? Zamiast opisu całego dnia, wszystkich ćwiczeń, zdjęć, filmików… wystarczy jedno zdjęcie albo krótki opis tego, co się działo i gotowe. I wtedy nie zbierają się zaległości i zawsze można być na bieżąco 🙂 I wcale nie trzeba mieć facebooka, żeby móc do mnie zaglądać, więc jeśli tu nic nie ma, a Wy tęsknicie, to zawsze możecie tam zajrzeć. Bo choć staram się być systematyczny, to zmęczenie czasem bierze górę… i zamiast pisać, idę spać.

Poniedziałek Wielkanocny…

…spędziłem z Przyjaciółmi i z Rodziną. Najpierw razem z Rodzicami i Antosiem pojechałem do Cioci Kseni, Wujka Łukasza, Nadii i Jeremiego (bardzo mi się podobało), a potem odwiedziliśmy Babcię Bożenkę i Prababcię Tereskę. Poniedziałek był lany, więc… byłem oblany i sam też oblewałem. Dobra zabawa!

A we wtorek…

…zaczął się dla mnie już normalny dzień pracy. Odwiozłem Antosia do przedszkola i pojechałem na zajęcia do Skarszew. Wiosna! Wiosna!Droga do SkarszewNajpierw mam muzykę i jak zawsze dobrze się na niej bawię. Tańczę, gram na gitarze, pakuję się …Przeczytaj cały wpis