O wizycie u ortodonty, rehabilitacji w OWI i o łapaniu stóp

Zaczynam dzień od odwiezienia Antosia do przedszkola. Potem jadę z Mamą do ortodonty. Czekam w krótkiej, ale niekończącej się kolejce do rejestracji, aby potwierdzić, że przyjechałem i pokazać dowód ubezpieczenia. W końcu moja kolej. Wchodzę na dużą salę i bada mnie przemiła pani doktor.

Staszek-fistaszek - zespół Downa - ortodonta

Pierwsza wizyta u ortodonty

Okazuje się, że moje gotyckie podniebienie …Przeczytaj cały wpis

Mam przyjaciół, jest dobrze

12:40, a ja jestem już w drodze do Lenki i Poli. Dziś mamy wielkie spotkanie, które zacznie się o 14:00. Jedziemy wcześniej, bo poniekąd jesteśmy odpowiedzialni za to całe zamieszanie. Ma nas być 9 rodzin, ale tuż przed naszym wyjazdem swoją obecność odwołuje Amelka z Pruszcza z mamą Asią i tatą Piotrem. Wielka szkoda!

Bobas partyJesteśmy na miejscu …Przeczytaj cały wpis

W zasadzie to cały ten tydzień, to weekend

W tym tygodniu nie mam rehabilitacji. Nie oznacza to oczywiście, że się obijam 🙂 Ja nie obijam się nigdy, no może prawie nigdy. W każdym razie kilka rzeczy udało się nam załatwić, a kilku niestety nie. Zacznę jednak od początku… w poniedziałek byłem w „Krok po kroku” i od przyszłego tygodnia zaczynam tam rehabilitację, co mnie bardzo cieszy. W środę byłem u pani logopedy, a w piątek, czyli wczoraj u pani doktor, która jest moim pediatrą. Pokazałem wyniki badań krwi i dostałem skierowania: do kardiologa na kontrolę serduszka i do endokrynologa, bo jednak słabo wypadły mi te hormony. Dostałem też receptę na kropelki do nosa i na żelazo, bo jest coś za niskie. Poza tym zostałem zbadany i jestem zdrowy, nie licząc katarku, którym nie zarażam (pytaliśmy pani doktor). No i tyle nam się udało załatwić.

Gorzej wypadło z …Przeczytaj cały wpis

Brak zajęć nie oznacza nudy

Wczoraj późnym wieczorem dostaliśmy smsa, że dzisiaj zajęć też nie będzie, a to oznacza cały tydzień bez profesjonalnej rehabilitacji. Na moje szczęście Mama nagrywa ćwiczenia i robi notatki, więc później możemy sobie nadrobić co nieco w domu.

Nasz plan na dziś:

Jestem super, nie może być inaczej :)

Ostatnio, kiedy byłem u pani doktor w „Krok po kroku” trochę się zmartwiłem. Niby wiem, że jestem super i dobrze sobie radzę, a tu się okazuje, że nie robię wielu rzeczy, które już powinienem. Jednak, jak się okazuje, po każdym deszczu przychodzi słońce i zawsze znajdzie się jakiś powód żeby się cieszyć. Ja znalazłem, więc się cieszę! Jadę dziś z Mamą do OWI, do pani Honoraty, która jest logopedą. I tu dowiaduję się kilku miłych i ważnych rzeczy …Przeczytaj cały wpis

Zakazy, zakazy, zakazy

Czekałem, czekałem, aż się doczekałem. Dziś mam wizytę lekarską w „Krok po kroku” na Przymorzu. Standardowo zaczynamy od pytań i badania. Okazuje się, że jednak jestem sporo w tyle 🙁 Powinienem już pełzać, siadać, swobodnie przewracać się z brzuszka na plecy, podciągać nogi do pozycji raczkującej. Niestety nic z tego! Nie mam siły, nie potrafię.

Nie dostaję żadnej pracy domowej, ale dostaję zakazy: …Przeczytaj cały wpis

Hipoterapia, czyli terapia nie na hipopotamie

Dziś niedziela dzień wesoły! Idę z Antkiem i z Rodzicami na Mszę św. dla przedszkolaków. Jest bardzo wesoło, dzieci pięknie fałszują i tańczą, a s. Ewa gra na gitarze i śpiewa, super.

Zaraz po wyjściu z kościoła jedziemy na piknik do Duńcówki. Jak zwykle błądzimy. W końcu natrafiamy na panią Honoratę – moją logopedkę z OWI, która prowadzi nas na miejsce. Pogoda się zmienia i zamiast słońca są chmury i deszcz, ale i tak jestem zadowolony. Obija mi się o uszy, że czeka mnie tutaj hipoterapia. Strasznie się cieszę, bo zawsze chciałem się przejechać na hipopotamie. Widziałem takie we wrocławskim zoo i bardzo mi się spodobały. Czekam i czekam, rozglądam się na wszystkie strony, ale hipciów nie widać. Za to pojawiają się konie. Pani mówi, że to właśnie będzie hipoterapia. Albo się nie zna, albo chce mnie nabrać. Hipopotamy się nie pojawiają więc póki co, wsiadam na konia.

hipoterapia - zespół Downa - Down syndrome - Staszek-fistaszek

Wio koniku!

…Przeczytaj cały wpis

O tym, że nie jest łatwo złapać sznurek

Podróżujemy, już standardowo, na piechotę i tramwajem. Jest piękna pogoda, więc i spaceruje, i ćwiczy się lepiej. Dziś mam zajęcia w sali nr 4. Do tej pory tam nie byłem i muszę przyznać, że bardzo mi się tu podoba 🙂

Jeśli chcecie …Przeczytaj cały wpis

O pracy w OWI i zabawie w domu

Po wczorajszym leniuchowaniu, jadę do OWI pełen energii. Bez samochodu, za to w deszczu 🙂 Ćwiczę bez płaczu, ale za to jakoś tak dziko. Taki ruchliwy i rozbujany dziś jestem. …Przeczytaj cały wpis

O masowaniu, które jest bardzo przyjemne

Idziemy z Mamą na „Polanki”. Nie mam dziś ani kąpieli, ani rehabilitacji. Idę po to, żeby p. Łukasz mógł mnie pomasować. Jak zwykle jesteśmy długo przed czasem więc musimy trochę poczekać.

Zaczynamy… masaż, który robi mi p. Łukasz jest rozluźniający, a ponieważ rozluźnianie nie jest wskazane u dzieci z zespołem Downa, przeplata masowanie łaskotaniem, które pobudza moje mięśnie. Taka mieszanka jest …Przeczytaj cały wpis