Festyn z okazji Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną i wielki powrót krowy

Już nadrabiam! Uwaga!

We wtorek…

…jak zawsze, odwożę Antosia do przedszkola, a sam jadę do Skarszew.Droga do SkarszewMuzyka…

…przerwa …Przeczytaj cały wpis

No to zaczynamy kolejny tydzień pracy… „balon” :)

Nie dość, że przystojny, to jeszcze pilny. Tak, to o mnie mowa. Wczoraj pisałem i dzisiaj też piszę. Wczoraj odpowiadałem z Mamą na maile, a dziś zaczęliśmy powoli odpowiadać na wielką górę wiadomości z fb.

Zacznę od dobrych wieści. Znalazła się moja krowa! Mama napisała list gończy do Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las”, że zgubiłem krowę, dołączyła zdjęcie i jest! Krowa odnaleziona, daleko nie uciekła 🙂 Jutro powiem o tym p. Magdzie (tej, którą spotkałem na festynie), a ona mi ją odbierze, bo ma tam blisko. Hurrra! Hurrra!

Zanim opowiem Wam o Skarszewach, muszę jeszcze powiedzieć o mówieniu, bo wczoraj zapomniałem się pochwalić, że na urodzinkach Mateuszka i Maksia powiedziałem na balon „balon”. I nie był to przypadek, bo dziś rano robię to samo. Prawdziwy, ładny, czysty „balon”.

A teraz do rzeczy. Dzisiaj znów jadę z Mateuszkiem. Myśleliśmy z Mamą, że to nasza kolej, ale podobno Ciocia miała zaległości i dzisiaj odrabia. Przyjeżdżają po nas o 8:30, a my pędzimy im na przeciw. Dzisiaj mamy dalej, bo…. uwaga uwaga… remontują wielkie i liczne dziury pod naszym blokiem! No to w drogę!Droga do SkarszewPierwsze co? Kto wie? Kto pamięta? Oczywiście muzyka. Bo w Skarszewach tak już jest, że jak coś się ustali we wrześniu, to potem przez cały rok nie trzeba się martwić, umawiać, dopasowywać, zmieniać, przestawiać, dzwonić. Plan jest ustalony na cały rok szkolny i jeśli sami nie chcemy go zmienić, to on też się sam nie zmieni. Instrumenty w dłoń! Zaczynamy!

I po relaksie. Czas wziąć się do pracy. Pani Kasia ćwiczy …Przeczytaj cały wpis

Basen, festyn i urodzinki

Jak szaleć, to szaleć. W końcu od tego są weekendy. Cały tydzień ciężko pracuję, to cały weekend ostro baluję 😉

W sobotę…

…czeka mnie jeszcze „praca” – idę na basen. Ale tak naprawdę nie jest to dla mnie praca, tylko wielka przyjemność. Tydzień temu było święto, więc nie było zajęć, ale dzisiaj na szczęście basen mi nie przepada.Zajęcia na basenie …Przeczytaj cały wpis

Codziennie coś miłego

Taki nam się zrodził plan, żeby codziennie gdzieś pójść, codziennie robić coś fajnego. Na razie nie możemy pozwolić sobie na dalszy wyjazd, więc zamierzamy cieszyć się tym, co mamy pod ręką. A mamy całkiem sporo… plac zabaw, plażę, molo, zoo, starówkę… i jeszcze więcej. I w ramach akcji „Każdy dzień jest inny” – co nie jest łatwe, kiedy co tydzień ma się te same zajęcia, tę samą pracę, to samo przedszkole – będziemy urozmaicać sobie naszą codzienność. Zaczęło się od wyjścia na plac zabaw, niby nic takiego, bo każdy chodzi na plac zabaw, ale dla nas było to urozmaicenie, bo o tej porze już zwykle zamiast chodzić na plac zabaw, chodzimy spać. Następnego dnia było jeszcze lepiej i jeszcze dłużej, bo pojechaliśmy na plażę do Brzeźna. Wczoraj byliśmy w zoo i u Cioci Dagi.

A dzisiaj, wszyscy razem jedziemy odebrać Antosia z przedszkola. Bardzo się za nim stęskniliśmy, bo przecież nie było go w domu na noc. Jesteśmy po niego wcześniej niż zwykle i zamiast wrócić do domu, idziemy na spacer na Długą…

To my - Antoś, Mama i ja

To my – Antoś, Mama i ja

…na rurki z kremem do Grycana, nad Motławę i do Fontanny Czterech …Przeczytaj cały wpis

O tym co robię, kiedy nic nie robię

Wiem, wiem. Znów zaległości. Ale zaległości w pisaniu o moim życiu to i tak pikuś w porównaniu z zaległościami w odpowiadaniu na facebookowe wiadomości i maile. Bardzo Was za to przepraszam, każdy z Was na pewno otrzyma swoją odpowiedź… ja po prostu się nie wyrabiam!

A teraz o wtorku…

Jak to we wtorek, odwożę Antosia do przedszkola i mknę z Mamą do Skarszew.Droga do SkarszewMuzyka z p. Mateuszem, przerwa, zajęcia logopedyczno-pedagogiczne z p. Magdą, zajęcia psychologiczne z p. Kasią, przerwa i zajęcia logopedyczno-pedagogiczne z p. Patrycją. Z ostatnich zajęć nie mam zdjęć, bo fotograf (czyt. Mama) idzie z Ciocią Dorotką wygrzewać się w słońcu. Za to mogę się Wam pochwalić, że na zajęciach z p. Patrycją zaczynam mówić nowe słowo, strasznie trudne… „deszcz”. P. Patrycja puszcza mi z płyty różne odgłosy – wiatr, traktor, no i deszcz też. Chce mnie nauczyć, żebym mówił „kap, kap”, a ja co? A ja „deszcz”, nie będę się rozdrabniał 😉

Nie wiem jak tam u Was, ale w Gdańsku strasznie zimno. Mimo tego wieczorem śmigamy jeszcze na plac zabaw. Trzeba korzystać z pogody, nawet jak jej nie ma.

Antoś i ja

Antoś i ja

…Przeczytaj cały wpis

Ostatnie mleczaki, hurrra! :)

Jestem! Jest poniedziałek, a ja naprawdę jestem! Wypoczęty, szczęśliwy i gotowy do pisania. Ale zanim o dzisiejszych Skarszewach, kila słów o końcówce majówki.

W sobotę…

…przed południem pojechałem odwiedzić bliźniaczki – Lenę i Polę. Myślałem, że na dworze jest zimno i nieprzyjemnie, a słońce tylko udaje, że świeci, ale okazało się, że jest naprawdę ciepło i przyjemnie. I tak razem z dziewczynami, Antosiem, Ciocią i Mamą spędziłem pół dnia na dworze. Urządziłem Cioci niezły bałagan na tarasie, ale csiii, nie mówcie, że to ja 😉

A wczoraj, czyli w niedzielę…

…Mama odkryła, że wychodzą mi nowe zęby. W zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo co chwilę wychodzi mi jakiś ząb, albo kilka, ale tym razem wychodzą mi trzy ostatnie. Dwie dolne piątki i lewa górna trójka przebiły się już przez dziąsło i zaraz będzie po bólu. Koniec ząbkowania.Właśnie tak się cieszę :) Strasznie mnie to cieszy, bo te wychodzące zęby bardzo mnie bolą. Jak już kiedyś wspominałem, podobno dzieciaki …Przeczytaj cały wpis

Majówka, a ja mam 27 m-cy

Dzień dobry! Znów mam zaległości, ale tym razem nie będę nadrabiał całotygodniowych zaległości, bo w zasadzie… tydzień, jak co tydzień, nie będę się powtarzał. Poniedziałek i wtorek spędziłem w Skarszewach. W środę pojechałem z Tatą na Orunię, do p. Agnieszki, która w ramach zakończonego już turnusu, ćwiczy ze mną przeżuwanie. Nauka przeżuwania

A w czwartek…

…zaczął się maj, choć pogoda wcale nie majowa. Przynajmniej nie w Gdańsku. Zimno i wieje… brrr. Ale skoro maj, to majówka, a skoro majówka, to grillowanie, więc mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych jedziemy do Cioci Moni. Jednak zamiast w ogrodzie, rozbijamy obóz w domu. Słońca brak, ale i tak jest wspaniale 🙂

2.maja, mam 27 …Przeczytaj cały wpis

Mój pierwszy raz na basenie

No to jestem 😉 W zasadzie to byłem cały czas, tyle że na facebooku. Bo na fb jest łatwiej, wiecie? Zamiast opisu całego dnia, wszystkich ćwiczeń, zdjęć, filmików… wystarczy jedno zdjęcie albo krótki opis tego, co się działo i gotowe. I wtedy nie zbierają się zaległości i zawsze można być na bieżąco 🙂 I wcale nie trzeba mieć facebooka, żeby móc do mnie zaglądać, więc jeśli tu nic nie ma, a Wy tęsknicie, to zawsze możecie tam zajrzeć. Bo choć staram się być systematyczny, to zmęczenie czasem bierze górę… i zamiast pisać, idę spać.

Poniedziałek Wielkanocny…

…spędziłem z Przyjaciółmi i z Rodziną. Najpierw razem z Rodzicami i Antosiem pojechałem do Cioci Kseni, Wujka Łukasza, Nadii i Jeremiego (bardzo mi się podobało), a potem odwiedziliśmy Babcię Bożenkę i Prababcię Tereskę. Poniedziałek był lany, więc… byłem oblany i sam też oblewałem. Dobra zabawa!

A we wtorek…

…zaczął się dla mnie już normalny dzień pracy. Odwiozłem Antosia do przedszkola i pojechałem na zajęcia do Skarszew. Wiosna! Wiosna!Droga do SkarszewNajpierw mam muzykę i jak zawsze dobrze się na niej bawię. Tańczę, gram na gitarze, pakuję się …Przeczytaj cały wpis

Banany wracają do łask

W środę…

….mam mało obowiązków. W zasadzie tylko jeden i to u siebie w domu. O 11:00 przychodzi do mnie Magda i pracujemy Metodą Krakowską. Nie widziałem się z nią przez cały tydzień i wiecie co? Mam pewien problem… pozapominałem wszystko to, co umiałem już od dawna. Magda pokazuje „A”, „U”, „I” i pyta „co?”, a ja nic, milczę jak głaz. Na szczęście klapki w końcu się otworzyły i wszystko mi się przypomniało. Uff, jednak umiem czytać 😉

Dobieram też połówki głów zwierzątek i dopasowuję je do siebie:

Razem z …Przeczytaj cały wpis

Ciąg dalszy turnusu logopedycznego… mały gryzoń

Środa, 09.04.14r.

Mama odwołała dzisiejsze poranne zajęcia z logopedą i z psychologiem w OWI w Gdańsku, jutrzejsze zajęcia logopedyczne w OWI w Gdyni, piątkową rehabilitację i terapię ręki…, a wszystko po to żebym miał dużo siły na moim turnusie logopedycznym. Wczoraj, po Skarszewach i turnusie byłem straszliwe zmęczony, a do tego wieczorem pojawiła się gorączka. Rano też wstaję z wysoką temperaturą – ponad 38’C! Dostaję syrop, gorączka spada i od razu czuję się lepiej. Zdrowie wróciło. Do południa odpoczywam i bawię się z Mamą w domu, od 12:00 do 14:20 mam drzemkę, potem obiad i w drogę.Turnus logopedycznyDzisiaj na …Przeczytaj cały wpis