Wesołych Świąt, Wesołych Świąt, Wesołych Świąt!

Zające dwa - Antoś i ja!Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych! Dużo uśmiechu, miłości i pokoju. Niech Zmartwychwstały Jezus napełni Wasze serduszka nadzieją i radością! Kudłatego zająca (albo jak mówi Antoś świętego Zająca), mokrego Śmigusa Dyngusa i wszystkiego, wszystkiego co najlepsze! I końca zimy, i ciepła, i słońca też Wam życzę!

PS Wczoraj były urodzinki moich dwóch kumpli – bliźniaków Szymka i Franka, a dzisiaj są urodziny Cioci Ani Inglot 🙂 100 lat! 100 lat! :*

Strażak Staś (i Antoś) zrobi wszystko za dwóch, Staś (i Antoś) to prawdziwy zuch!

Jak sobie przypomnę moje wczorajsze przebranie, to dochodzę do wniosku, że jednak nie wyglądałem tak, jak mi się wydawało, że wyglądam. A wydawało mi się, że wyglądam właśnie tak…

Strażak Staszek, to ja!

Strażak Staszek, to ja!

Aha! Dzisiaj jestem Strażakiem! Pani Sylwia, z którą mam zajęcia w Sali Doświadczania Świata w Skarszewach, ma męża Michała. A ten mąż Michał jest prawdziwym Strażakiem. Ma hełm i wielkie buty, spodnie kurtkę i rękawice. Wszystko strażackie. Naprawdę! No i ja ten hełm mogę przymierzyć, żeby poczuć jak to jest być takim wspaniałym i dzielnym strażakiem. A skoro już nim jestem, to …Przeczytaj cały wpis

O zajęciach w Skarszewach i wyniku badania EEG

Rano jadę z Mamą do Skarszew…Droga do SkarszewTata w tym czasie dzwoni do pani dr Mazurkiewicz, żeby dowiedzieć się jak wypadło moje wczorajsze badanie. EEG wyszło czysto, ale było kilka pików. Nie muszę się jednak nimi martwić. Z panią doktor spotkam się jeszcze za miesiąc, 18. kwietnia – pokażę wtedy moje filmiki, na których mam te niedobre ataki. Poza tym, pani doktor stwierdziła, że dajemy mi już spokój – żadnych leków, żadnych EEG (mam nadzieję, że już tak zostanie). Niestety nie mogę mieć na razie szczepienia, a właśnie teraz jest końcówka terminu w którym powinno być ono wykonane 🙁 Pani doktor powiedziała, że w ogóle nie powinienem mieć żadnego szczepienia do końca roku. Trochę mnie to martwi, bo nie będę miał odporności na kilka strasznych chorób… mam nadzieję, że nie skorzystają one z okazji i mnie nie zaatakują, kiedy będę akurat nieprzygotowany.

Dziś zupełnie niespodziewanie okazuje się, że nie ma p. Moniki, która jest psychologiem, a z którą mam pierwsze, czwartkowe zajęcia w Skarszewach. Zamiast spotkania z p. Moniką, mam masaż buźki u p. Emilki.

Masaż przy pomocy szczoteczki

Masaż przy pomocy szczoteczki

Po masażu idę na przerwę śniadaniową, żeby z pełnią energii pójść na rehabilitację. A siła mi się przyda, bo ćwiczymy dziś wstawanie i chodzenie przy wałeczku jak niedźwiadek, czyli bokiem. Trochę pomaga mi p. Gosia, a trochę radzę sobie sam i… robię pojedyncze kroczki 🙂

Czasem, żeby łatwiej i szybciej zdobyć gumową kuleczkę, zamiast zrobić kroczek w boczek gramolę się na „wałek”, albo próbuję sięgnąć stojąc w jednym miejscu i mocno, ale to mocno wydłużając się po skosie. Jednak nie o to chodzi bym sprytny był, a o to żebym nauczył się chodzić. I siadać też. Tzn. siadać umiem, ale z leżenia i czworaków, a teraz muszę się nauczyć siadania z pozycji stojącej. Najchętniej wypycham pupę do tyłu i czekam aż trafię na czyjeś kolano, albo ewentualnie na podłogę. Jednak się okazuje, że tak siadać nie należy… mam zgiąć nóżkę w kolanie i z klęku przejść do siadu (czyli tak jak wstawanie, tyle że odwrotnie).

Po rehabilitacji czas na relaks i zabawę w Sali Doświadczania Świata. Dzisiaj znowu nie ma lampek, ale jest tyle innych atrakcji, że zupełnie o nich zapominam. Najlepsze są oczywiście instrumenty…

A wiecie, że już jutro dzięki p. Sylwii, zabieram Antosia w specjalne miejsce. Ale to będzie wspaniała niespodzianka! Już się nie mogę doczekać!

Po zajęciach z p. Sylwią, wędruję do p. Kasi. A tu poznaję dziś przeciwieństwa – lekkie i ciężkie.

Zgadnijcie za kogo się przebrałem… podpowiem Wam, że moje przebranie związane jest z miejscem, do którego zabieram jutro Antosia 🙂

Kim jestem?

Kim jestem?

Na zakończenie mogę pobawić się przy nowej, wspaniałej, kolorowej macie. Jej części – zwierzęta, rośliny, obora, płotki, słonko i traktor przyczepiane są na rzepy.

Odrywam zwierzątka z nowej maty

Odrywam zwierzątka z nowej maty

Kolejne badanie EEG mam już za sobą

Wtorkowe ćwiczenia z p. Danusią

Wczoraj miałem dużo pracy, dzisiaj mam dużo laby. O 10:50 zaczynam rehabilitację w OWI i to są jedyne ćwiczenia, które dzisiaj mam. Strasznie dawno nie widziałem się z p. Danusią i w ogóle ostatnio mało razem ćwiczymy. Jakoś tak się niefajnie nam składa. Dzisiaj ćwiczę, za tydzień też, a potem znów miesiąc przerwy, bo pani będzie na szkoleniu. Korzystam więc póki mogę… Ćwiczymy na milion różnych sposobów, z których najbardziej podoba mi się zdobywanie gumowej kulki przypiętej do wałeczka…

…i do ręki p. Danusi …Przeczytaj cały wpis

Dbam o buzię – na zewnątrz… masaż zewnętrzny, a wewnątrz… prawdziwe z pastą szczotkowanie

Dzisiejszy miły dzionek zaczynam od wizyty w „Laboratorium Kreatywnym”. Nic, a nic Wam nie powiem, co ja tu robię, bo to tajemnica 🙂

Ale ze mnie duży chłopczyk!

Ale ze mnie duży chłopczyk!

Bardzo długo tu jesteśmy, chyba z dwie i pół godziny. Widać Mama dobrze się bawi… w końcu ma do towarzystwa Ciocię Asię i Ciocię Karolę z „Ja też”. Dla mnie trochę nudy, nie ma dzieci, nie ma muzyki, zabawek też nie za wiele. A jakby tego było mało, to właśnie mi przepadają zajęcia grupowe w Skarszewach i nie zobaczę dziś Amelki, Agatki, Oskara i Maksia. O 12:00 powinniśmy być już na miejscu, a tymczasem dopiero ruszamy w drogę…Droga do Skarszew…i przyjeżdżamy w sam raz, aby …Przeczytaj cały wpis

Kolejny dzień obchodów Światowego Dnia Zespołu Downa, urodzinki Majki i bolące dziasełka

Zaczynamy od ciężkiej pracy. O 12:00 razem z Mamą, Tatą i Antkiem stawiam się w Edwardzie. Spotykamy się z Wolontariuszami, Ciocią Sylwią (Energetywka) i Madzią, i Ciociami z Zarządu „Ja też” – byłem już raz nimi na zebraniu i na szkoleniu dla Wolontariuszy. Jesteśmy wcześniej aby wszystko przygotować – nakryć do stołów, wystroić sale, przydzielić Wolontariuszom zadania i przygotować miejsca do zabaw.

Wszystko jest gotowe i o godz. 13:00 przychodzą pierwsi goście – dzieciaki z Zespołem Downa, ich rodzeństwo i rodzice. Najmłodsza na imprezie jest moja nowa koleżanka Nina, która ma dopiero 3 i pół miesiąca…

Najstarszy jest Michał, który ma 30 lat i bardzo lubi robić zdjęcia. Jest wiele atrakcji do wyboru – strojenie wielkiej skarpety, którą uszyła dla nas moja Ciocia Ela…

Zabawy z …Przeczytaj cały wpis

II Światowy Dzień Zespołu Downa – Fistaszki na antenie Radia Emaus :)

We wrześniu obchodzę Dzień chłopaka, w czerwcu Dzień dziecka, a w marcu Dzień Zespołu Downa. Bo jak wiecie jestem chłopcem, jestem dzieckiem i mam zespół Downa. Symbolem tegorocznych obchodów są kolorowe skarpetki, mam nadzieję, że nie zabrakło ich na Waszych stopach.Światowy Dzień Zespołu Downa Staszek-FistaszekUbrani w kolorowe skarpety jedziemy …Przeczytaj cały wpis

Są powody do chwalenia… wizyta u neurologopedy

Wczorajsze plany na dziś okazały się niemożliwe do realizacji. Przy takiej pogodzie nie udało nam się zaliczyć wycieczki: przedszkole – dom – OWI Gdańsk – OWI Gdynia, więc z naszego rozkładu wycięliśmy OWI w Gdańsku i wszystko się udało. Tata zawiózł Antka do przedszkola, a jak wrócił, to my wyruszyliśmy do Gdyni.Jest radocha! W OWI w Gdyni!Jestem przeszczęliwy! Naprawdę! Jestem sobie u p. Małgosi, która jest nerologopedą i… już dawno nikt mnie tak nie podbudował (chociaż na brak pochwał nie mogę narzekać). A co takiego zrobiłem? Hmmm….

O wiośnie co była wczoraj i zimie, która jest dzisiaj…

Dopiero wtorek, a ja już nie nadążam! Zacznę więc od początku, czyli od wczoraj. Jak to w poniedziałki bywa, byłem z Mamą w Skarszewach 🙂 Pogoda piękna, więc cieszymy się z Mamą, że już jest wiosna (choć dziś już wiem, że wcale tej wiosny nie ma) i z tej radości zgarniamy po drodze autostopowicza (ślusarz-dekarz). Bardzo miło nam się razem podróżuje, a że pan jechał akurat tam gdzie my, to od Godziszewa do Skarszew mamy miłe towarzystwo.

Droga do Skarszew

Droga do Skarszew

Zaczynam od zajęć grupowych i jak …Przeczytaj cały wpis

Urodzinki Mateuszka i kilka słów o mnie na antenie radiowej Jedynki

Skoro jest już weekend, to przecież nie będę się nudził w domu. Najpierw jadę z Mama do lekarza, bo mam katar i kaszel i muszę sprawdzić, czy mogę widywać się z innymi dziećmi… Mogę! No to ufff…, bo dzisiaj są urodzinki Mateuszka (100 lat, 100 lat!) i z tej okazji czeka mnie wspaniałe przyjęcie 🙂 Po wyjściu od lekarza idę z Mamą (i Babcią) spacerkiem po Antosia do przedszkola. Śmigamy do domu po Tatę i wyruszamy do Mateuszka.

Kolejna udana impreza! Oprócz mnie i mojego Brata, jest też Amelka z rodzicami, Adaś z mamą i siostrą Sylwią, Maja i Martysia z rodzicami, Mati z rodzicami, Szymek z rodzicami, Lenka i Pola z rodzicami. Jest też moja Mama i mój Tata, no i oczywiście szanowny jubilat – Mateuszek, jego siostra Kasia i ich rodzice. Dziękuję i jeszcze raz życzę Tobie wszystkiego przepięknego! Bądź silny, zdrowy i wspaniały, taki jaki jesteś! A już za tydzień w sobotę… urodzinki Majki 🙂

Jeszcze o czymś Wam muszę powiedzieć… Jest taki pewien Kosmita, co się Jonatan nazywa. Nie znamy się co prawda osobiście, bo Jo mieszka w stolicy, a ja nad morzem, ale… mamy internet, który niweluje wszelkie odległości. W ten oto sposób Kosmitek Jo poznał mnie, a ja poznałem jego. Dzisiaj rano Kosmitek i jego rodzice byli na antenie radiowej Jedynki. Koniecznie posłuchajcie, co mieli do powiedzenia… Zdradzę Wam w sekrecie, że …Przeczytaj cały wpis