Trzydniowe wakacje i wizyta u neurologa

Od wtorku mam wakacje i nic nie robię. Żadnych ćwiczeń, rehabilitacji, przerabiania obrazków. Odpoczywam i jest wspaniale. We wtorek w ramach relaksu jadę z Mamą do Cioci Moni i Adasia. Jest też Lenka, Amelka, Maja i Mateuszek. Mamy plotkują przy kawie, a my się bawimy.

Tak to jest z tymi ząbkami, że idę z Amelką łeb w łeb, ząb w ząb i jak Amelce właśnie przebił się jedenasty, to i mi wyszedł …Przeczytaj cały wpis

Kolejne badanie EEG mam już za sobą

Wtorkowe ćwiczenia z p. Danusią

Wczoraj miałem dużo pracy, dzisiaj mam dużo laby. O 10:50 zaczynam rehabilitację w OWI i to są jedyne ćwiczenia, które dzisiaj mam. Strasznie dawno nie widziałem się z p. Danusią i w ogóle ostatnio mało razem ćwiczymy. Jakoś tak się niefajnie nam składa. Dzisiaj ćwiczę, za tydzień też, a potem znów miesiąc przerwy, bo pani będzie na szkoleniu. Korzystam więc póki mogę… Ćwiczymy na milion różnych sposobów, z których najbardziej podoba mi się zdobywanie gumowej kulki przypiętej do wałeczka…

…i do ręki p. Danusi …Przeczytaj cały wpis

Dobrze jak nie za dobrze, czyli o zyskach i stratach

Dzisiaj wstaję bardzo wcześnie. Tata budzi mnie o 6:00, tylko po to żeby się ze mną pobawić. Ja skory do zabaw nie jestem, wolałbym pospać. Niestety Tata nalega. No dobrze, chwilkę możemy się pobawić. W końcu Tata wymięka i daje nura pod kołdrę. Teraz przyszła kolej na Mamę. Dziwni ci Rodzice, tak to chcą żebym spał jak najdłużej, a jak śpię, to mnie budzą żeby się ze mną bawić. Okazuje się, że mieli chytry plan. Zbudzili mnie po to, żeby mnie zmęczyć przed dzisiejszym badaniem EEG. No to im się udało. Jest godzina 10:30, a ja padam na nos. Dosłownie. Płaczę ze zmęczenia i przewracam się kiedy siedzę…

Do dr Mazurkiewicz jesteśmy umówieni na ok 13:00, a ja już ledwo się trzymam. Jedziemy o 11:00, może uda się wejść wcześniej. W samochodzie odlatuję, a przynajmniej próbuję. Jednak Mama śpiewa mi nad głową, wymachuje moją ręką i macha mi maskotką przed oczkami. Wszystko po to żebym nie usnął. Udaje się! Dojeżdżamy do neurologa, a ja …Przeczytaj cały wpis

O wizytach u neurologa i bardzo ważnym badaniu

Jest poniedziałek…

…a razem z nim nadchodzą nowe obowiązki. Pierwszy z nich jest taki, że muszę jechać do neurologa, a wszystko dlatego, że dziwne rzeczy, które robię, wcale nie podobają się Rodzicom. Nie podobają się też pani neurolog, która widziała moje występy na filmiku i właśnie dlatego mnie do siebie zaprasza. Z zaproszenia chętnie korzystam, a nóż będzie miała balony i ciasteczka… Przyjeżdżam na miejsce i okazuje się, że nie ma tu żadnych atrakcji. Siedzę więc i czekam, zobaczymy co będzie…

Czekamy na panią doktor...

Pani neurolog jest przesympatyczna! Zaprasza nas do gabinetu, rozmawia ze mną i z Rodzicami, uśmiecha się do mnie i patrzy, jak się zachowuję. A ja staram się być bardzo grzeczny, nawet wtedy gdy …Przeczytaj cały wpis

Przyjemny początek, nieprzyjemne zakończenie

Zaczynam od wywołania powodzi na szafce Rodziców. Mama zostawia mnie na kanapie, ale zanim odeszła, ustawiła wokół mnie gigantyczne zapory. Chwytam jedną z nich i lecę. Zatrzymuję się wprost idealnie. Parkuję zaporą pomiędzy kanapą, a szafką. Przy okazji zrzucam poduchę, wywracam kubek, rozlewam wodę i zabieram kubkową podstawkę żeby móc sobie ją poobgryzać.

Nie ma to jak przemeblowania!

Nie ma to jak przemeblowania!

Przyznam się Wam, że to już mój drugi lot z kanapy. Poprzedni zakończył się zaczerwienieniem …Przeczytaj cały wpis

O miłych zabawach i niemiłych atakach

Ostatnimi czasy większość dni płynie nam leniwie i jeden jest podobny do drugiego. Aby jednak całkiem nie skisnąć w czterech naszych ścianach, próbujemy ten czas jakoś sobie urozmaicić. Zaczynamy od treningu wzroku, czyli zabaw w „Sokole oczka”. Uwielbiam je! Pomysł na te plansze podesłała Mamie, p. Ania, mama Igorka – mojego pierwszego kumpla z zespołem Downa, który jest starszy ode mnie o 1 dzień (jesteśmy więc jak bliźniaki) 🙂 Plansze są ekstra, a jakby tego było mało, jest jeszcze film, ale o tym później.


Kiedy jesteśmy wszyscy razem w domu, to mamy też czas na wspólne granie. Mama i Tata kontra Antek i Staszek. Kto wygrał? …Przeczytaj cały wpis

O wizycie u neurologa

Tak to już jest, że jak się przychodzi na świat z dodatkowym chromosomem, to od czasu do czasu trzeba zajrzeć do lekarza. Ja zaglądam średnio 2 razy w miesiącu – raz jest to lekarz od rehabilitacji, raz pediatra, raz laryngolog, raz neurolog. Czasem jestem chory, czasem jest to zwykła kontrola, czasem dodatkowe badania, a czasem dlatego, że Rodziców coś niepokoi.

U neurologa

Dziś jestem u neurologa z kilku powodów.

  • Po pierwsze dlatego, że 12 października miałem USG główki i chcemy wiedzieć, co mam w środku. A mam to co miałem, czyli rozum 🙂 Oprócz rozumu mam też w główce dwie torbielki. Jedna ma do 2,3mm, druga do 8,1mm. Generalnie nie ma się czym martwić, bo każdy może mieć je w głowie, nawet profesor! Wiele osób żyje sobie z takimi torbielkami zupełnie nieświadomie, bo nie robią takich poszukiwań, jak ja. Jednak skoro szukałem, znalazłem i wiem, że je mam, to muszę je kontrolować. Następne USG mam w połowie grudnia. Dodam tylko, że na USG całościowym, które miałem 9 marca, też miałem torbielki, tyle, że nieco mniejsze. Ta opisana przez panią doktor miała 3x4mm.
  • Kolejny powód naszej wizyty, to niepokój Rodziców związany z moimi nieco dziwnymi zachowaniami, które pojawiły się w ostatnim czasie. Pierwsze z nich polega na odginaniu się do tyłu podczas snu.Staszek-Fistaszek podczas snuA drugie wygląda tak …Przeczytaj cały wpis