O wizycie u neurologa

Tak to już jest, że jak się przychodzi na świat z dodatkowym chromosomem, to od czasu do czasu trzeba zajrzeć do lekarza. Ja zaglądam średnio 2 razy w miesiącu – raz jest to lekarz od rehabilitacji, raz pediatra, raz laryngolog, raz neurolog. Czasem jestem chory, czasem jest to zwykła kontrola, czasem dodatkowe badania, a czasem dlatego, że Rodziców coś niepokoi.

U neurologa

Dziś jestem u neurologa z kilku powodów.

  • Po pierwsze dlatego, że 12 października miałem USG główki i chcemy wiedzieć, co mam w środku. A mam to co miałem, czyli rozum 🙂 Oprócz rozumu mam też w główce dwie torbielki. Jedna ma do 2,3mm, druga do 8,1mm. Generalnie nie ma się czym martwić, bo każdy może mieć je w głowie, nawet profesor! Wiele osób żyje sobie z takimi torbielkami zupełnie nieświadomie, bo nie robią takich poszukiwań, jak ja. Jednak skoro szukałem, znalazłem i wiem, że je mam, to muszę je kontrolować. Następne USG mam w połowie grudnia. Dodam tylko, że na USG całościowym, które miałem 9 marca, też miałem torbielki, tyle, że nieco mniejsze. Ta opisana przez panią doktor miała 3x4mm.
  • Kolejny powód naszej wizyty, to niepokój Rodziców związany z moimi nieco dziwnymi zachowaniami, które pojawiły się w ostatnim czasie. Pierwsze z nich polega na odginaniu się do tyłu podczas snu.Staszek-Fistaszek podczas snuA drugie wygląda tak

    Nie wygląda to najlepiej i Rodzice boją się, że może mieć to związek z epilepsją. Aby mieć pewność, co mi dolega i czy w ogóle coś mi dolega, pani doktor daje nam skierowanie na EEG, które zrobimy jeszcze w tym tygodniu. Póki co, pani neurolog uspokaja Mamę, być może to kolejna rzecz, której się nauczyłem i robię ją świadomie – dla urozmaicenia.
  • No i po trzecie jest to wizyta kontrolna. Jak większość dzieci z zespołem Downa, jestem pod stałą obserwacją kilku specjalistów, m.in. neurologa.
  • „Po czwarte” wyszło nam dzięki uprzejmości pani doktor, która zadzwoniła do rejestracji. Dzięki niej mamy zaklepaną wizytę u endokrynologa! Już za tydzień, dacie wiarę?

Skarszewy

Dziś mam grupowe zajęcia Prowadzone Metodą Weroniki Sherborne. A tu super niespodzianka! Oprócz Maksia, którego już znam i nowego Pawełka, jest moja dobra kumpelka Amelka 🙂 Wspólnie się bawimy i śpiewamy.

Amelka - elegancko wyprostowana i Staszek - zgęty w pół, skubiący własne skarpety :)

Amelka i Staszek

Mamy też zabawy w kocu.

Po zajęciach grupowych, śmigam na masaż do p. Emilii 🙂

Potem jeszcze neurologopeda i śmigamy do Otomina, żeby odwieźć Ciocię Gosię, która dzisiaj pojechała na ćwiczenia razem z nami.


Wpis “O wizycie u neurologa” został skomentowany 6 razy

  1. Bardzo było miło zobaczyć znane twarze na nowych zajęciach, super Stasiu, że byliśmy tam razem i mogliśmy się pozaczepiać 😉 A dodam jeszcze, że masz fajną Ciocię 😉 Buziaczki :* Amelka.

  2. moj 10-miesieczny Karol robi to samo jak spi:))))) ja tez lubie zarzuci glowe na odusi mocno w tyl:))) oby bylo wszystko dobrze u Staszka:)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *