Zaczynam od wywołania powodzi na szafce Rodziców. Mama zostawia mnie na kanapie, ale zanim odeszła, ustawiła wokół mnie gigantyczne zapory. Chwytam jedną z nich i lecę. Zatrzymuję się wprost idealnie. Parkuję zaporą pomiędzy kanapą, a szafką. Przy okazji zrzucam poduchę, wywracam kubek, rozlewam wodę i zabieram kubkową podstawkę żeby móc sobie ją poobgryzać.
Przyznam się Wam, że to już mój drugi lot z kanapy. Poprzedni zakończył się zaczerwienieniem na czole i płaczem. Zapory wtedy nie było, bo w łóżku byłem z Mamą, ale Mama zasnęła. Mi zrobiło się nudno, więc wybrałem się na przechadzkę. W każdym razie uczę się na błędach, bo tym razem jedyną szkodą była kałuża wody.
O 10:00 zaczynam w OWI spotkanie z p. Asią, która jest psychologiem. Pani zabiera mi jeżyka i chowa pod miską, a ja elegancko pod nią zaglądam żeby go odnaleźć. Jestem bardzo zadowolony ze swojego sukcesu. Drugim ćwiczeniem na zabieranie jest chowanie jeża za plecami. Z jednej strony ucieka, a ja za nim patrzę i patrzę, a on cyk, i pojawia się z drugiej strony. A to heca!
Bardzo lubię spotkania z p. Asią i aby to podkreślić, co chwilę biję brawo. Pani psycholog proponuje Mamie, aby zaczęła mi wkładać zabawki do puszek, np. po kawie, żebym nauczył się celować wrzucając przedmioty do małej dziurki.
Kolejna miła przygoda to wyjście do kina 🙂 Razem z nami idzie też Mateuszek z Ciocią Magdą. Mateuszek to twardziel – przesypia pół filmu, ja się budzę zaraz po wejściu na salę i tak już mi zostaje. Pilnie oglądam do samego końca.
Na miejscu spotykamy też małą Klarę z mamą 🙂 Niestety zabrakło małej Lenki, która się pochorowała. No i jej mama, Ciocia Beatka też jest chora. Szkodunia!
Wychodzimy z kina i przestaje być fajnie. Dostajemy smsa odnośnie tych moich nieszczęsnych „ataków”. Jedna z zaprzyjaźnionych mam, zaniepokoiła się moim zachowaniem i poprosiła Mamę o podesłanie filmiku, aby przekazać go dalej. Dalej tzn. do dr Wierzby, która jest genetykiem, endokrynologiem i pediatrą oraz do dr Mazurkiewicz, która jest neurologiem. Niestety, według pani doktor, na tym filmiku, wygląda to jak napady… Martwimy się oczywiście okropnie, choć dopóki nie pójdziemy do neurologa i nie powtórzymy eeg, zawsze jest szansa, że wszystko będzie OK. Tak więc myślcie o mnie ciepło i intensywnie… same kciuki mogą nie wystarczyć, więc na wszelki wypadek wstawcie się za mną u Najważniejszego 🙂
PS Bardzo dziękujemy p. Joasi, mamie Jasia z zD za zaangażowanie i pomoc :*
PS2 Mama mówi, że film: „Życie PI” był ekstra, więc koniecznie się wybierzcie 🙂
PS3 Jeszcze nie wiem, kiedy będę miał wizytę u dr Mazurkiewicz, spróbujemy dodzwonić się jutro.
PS4 Jutro idę z Antkiem i z Rodzicami na bal przebierańców 🙂 Rodzice właśnie skończyli szykować stroje.
PS5 Wiem, że trochę Was zaniedbuję, ale to dlatego, że mam strasznie mało czasu. Obiecuję to nadrobić.
Staszku, Karolino … przytulamy Was mocno. Niech Moc Najwyższego będzie z Wami!!!!! Musi być dobrze :*
Dziękujemy! Dobrze jesteście! :*
Stasiu kochany, trzymam kciuki, żeby „ataki” jednak nie były atakami!!! Przytulam Cię mocno
Dzięki wielkie za wsparcie!
Pozdrawiam ciepło!
Stasiu, kciuki zaciśnięte, fluidy słane, Najwyższy już wie o co come on 🙂
Ściskam mocno 🙂
P.S. Czekamy na eeg i na wynik badania neurologicznego. Czasem to co oczywiste na pierwszy rzut oka takie oczywiste już potem nie jest.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie!
PS Mam nadzieję, że w poniedziałek będę już coś wiedział.
Stasieńku trzymaj się!!! Już niedługo Twoje wielkie święto, więc nie możesz się smucić i martwić :)))) Super, że idziesz na bal już nie mogę doczekac się Twoich zdjęć- ciekawe za kogo się przebierzesz- może za misia? Pozdrawiam i przesyłam mnóstwo buziaczków :*** Amelka:)
ps: Moja mama zniżyła mi łóżko, bo ja oprócz siadania też właziłam na przeszkody, haha witam w klubie :)))
Zdolniacha z Ciebie Amelko! Gratuluję!
Hej Amelko!
Dzięki za wsparcie. Postaram się być dzielnym chłopcem. Mam nadzieję, że mnie w niedzielę porozweselasz 🙂
Pozdrawiam i tulę mocno :*
PS A przebrany byłem za kurczaka 🙂
Stasiu życzę ci żeby te ataki nie okazały się atakami. Idźcie szybciutko do neurologa żeby wykluczył najgorsze. U nas był takie same ruchy. Ale nie brane jako napady.Natomiast inne tak i na te dostaliśmy leki. Jak leki zaczęły działać te ruchy podobne do twoich też zniknęły. Więc coś w tym było.
Dziękuję. Do neurologa idę już w poniedziałek. Mam nadzieję, że okaże się, że wszystko ze mną dobrze, a jak nie…, to że lekarstwa szybko się z tym uporają.
Pozdrawiam Panią serdecznie!
Buziaki dla Emilki :*
Staszku, uszy do góry, zobacz ile osób jest z Tobą, a co najważniejsze Twoja Mamusia i cala Rodzinka! Będzie dobrze niezależnie od tego co będzie, ale oby było jak najlepiej! 🙂 Bozia już o to zadba na pewno! 🙂
Dzięki! Faktycznie, łatwiej być dzielniakiem, z takim wsparciem. Cieszę się, że Ty też jesteś ze mną.
Pozdrawiam, papa
smutno bylo na świecie bez Ciebie… dobrze że jesteś…. pozdrowienia od Maciusia
Dziękuję Ciociu! Cieszę się bardzo, że moja nieobecność została zauważona 🙂
Pozdrawiam Ciebie i Maciusia!