No i po wakacjach. Zaczął się wrzesień, a razem z nim dziki kocioł. Zajęć co prawda mam na razie niewiele, ale powoli spływają do mnie informacje gdzie i co będę miał, jak często i jak długo. Muszę wszystko tak poupinać i tak poupychać, żeby jedno nie wchodziło na drugie, no i żebym miał też czas na zabawę i odpoczynek.
1.września
Dzisiaj jest rozpoczęcie roku w Skarszewach. Jadę z Mamą na zebranie, poznaję plany na najbliższy czas i dostaję mój grafik, który mam nadzieję, będzie obowiązywał do końca czerwca. Mam co prawda spore przerwy, ale to nic, będę miał przynajmniej czas na śniadanie, siusianie i odpoczynek. Najważniejsze, że mam wszystkie zajęcia, na których mi zależało.
- poniedziałek 9:15 – 11:45 (muzyka, SDŚ, psycholog, pedagog)
- środa 8:30 – 10:30 (terapia ręki, logopeda, Wiejski Zakątek)
- czwartek 9:15 – 12:15 (muzyka, logopeda, logorytmika, pedagog)
W czasie zebrań dzieci się nudzą…, ale nie ja. Potrafię zorganizować sobie czas. Najpierw, razem z Jankiem rozpracowujemy pudło ze skarbami p. Agnieszki, a potem włażę na krzesło i bawię się w kierownika. Mam ołówek, mam papiery i co najważniejsze mam dwie urocze asystenki. Bycie szefem jest fajne.
2. września – mam 31 miesięcy
Dzisiaj nie mam jeszcze zajęć. Rano odwożę Antosia do przedszkola, a potem jadę na pobranie krwi. …Przeczytaj cały wpis →