W czwartek byłem pół dnia u Cioci Gosi. Trochę tęskniłem za Mamą i wtedy kładłem się na podłodze w przedpokoju i wpatrywałem w drzwi. Ale i tak mi się podobało. Czułem się jak duży chłopak. Cioci też się podobało i dlatego zaprosiła mnie w piątek na noc. Mnie i Antka. Ale najpierw jadę z Tatą do Skarszew.Tak, tak nie pomyliłem się. Mama ma wolne (tzn. prawie wolne, bo tak jak wczoraj, jest na szkoleniu w Kiwi), a ja jadę z Tatą. Po raz pierwszy w życiu jestem w Skarszewach bez Mamy. Zaczynam od zajęć z p. Patrycją. Ćwiczę naśladowanie mowy zwierząt, szukam skarbów w pudełku i w kubeczkach, a na koniec mam masaż.
- Szukam skarbów w pudełku…
- …i w kubeczku.
- A teraz próbuję powiedzieć coś do kubkowego mikrofonu.
Czas na rehabilitację z p. Gosią. Jak zawsze (od kilku miesięcy) ćwiczę chodzenie i utrzymywanie równowagi.
- Zaraz cię złapię pomponie!
- Już, już, już prawie.
I już …Przeczytaj cały wpis