Tak naprawdę, to wakacje zrobiłem sobie już tydzień wcześniej. Złapałem jakiegoś przebrzydłego rotawirusa i zamiast jeździć na zajęcia leżałem w łóżku, spałem, wymiotowałem i biegałem co chwilę na nocnik. Zaraziłem się najprawdopodobniej w środę, a w nocy z czwartku na piątek pojawiły się pierwsze objawy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to wirus, więc kiedy rano poczułem się lepiej, pojechałem na zajęcia do Magdy. Niestety złe samopoczucie wróciło i w połowie zajęć uciekliśmy do domu.Nie ma jednak tego złego… czuję się źle, ale za to mam mnóstwo wolnego czasu, mogę robić co chcę, jeść co chcę i w ogóle to jestem królem i o wszystkim decyduję, bo wszystkim jest mnie żal. Większość czasu spędzam jednak w domu. Po pierwsze dlatego, żeby nikogo nie zarazić, po drugie dlatego, że mam potrzeby częstego korzystania z nocnika, a po trzecie wcale nie chce mi się nigdzie wychodzić… kiedy widzę, że Rodzice szykują się do wyjścia mówię „nie chcę”, albo „do domu”, czyli „Nie chcę wychodzić. Chcę zostać w domu.”
Po raz pierwszy poddaję się, kiedy mam pojechać do Babci… w końcu Babci się nie odmawia……a po raz drugi, kiedy mamy iść do …Przeczytaj cały wpis