Znów mam straszliwe zaległości. Ale już nadrabiam! Remont nadal trwa, więc w domu ciężko się poruszać. W sobotę…… uciekłem więc z Mamą i Antosiem do Otomina, a w niedzielę (bez Mamy i bez Taty) jestem z Antosiem u Babci Bożenki. Po południu, kiedy Antoś i Tata pojechali na basen, ja razem z Mamą i z Inglotami – Blanką i Wujkiem Michałkiem wybieram się do Plamy na przedstawienie o „Królu Bólu”. Król lubił ciasteczka, ale chyba nie lubił myć zębów i stąd ten ból. Ja zęby myję codziennie, więc mnie nie bolą. Bolą tylko wtedy …Przeczytaj cały wpis
Archiwa tagu: Staszek-fistaszek
Przede wszystkim jestem dzieckiem
Czwartek…
…zaczynam od zajęć na Rotmance. Mam je dopiero o 11:45, więc po raz pierwszy w tym tygodniu, nie muszę się nigdzie spieszyć. W drodze oczywiście zasypiam, ale po 20 minutach muszę już wstać i iść pracować. Dzisiaj bawię się lalkami. Karina daje mi mamę i tatę, i zestaw drewnianych mebli, a potem mówi „Mama śpi” i muszę położyć mamę do łóżka. Mama też siedzi, otwiera i zamyka szafę, kąpie się, i robi siusiu. Tata tak samo. Fajna zabawa i całkiem dobrze mi wychodzi. Najlepsze jest otwieranie szafy. Chowam tam mamę, a później kota i strasznie się chichram, kiedy się znajdują. Żeby Karina miała pewność, że potrafię, to pokazuję jak dmucham banieczki. Całymi stadami wylatują jedna za drugą.
Prosto od Kariny jadę na zajęcia w gdyńskim OWI. Po dwóch miesiącach przerwy mam zajęcia z p. Małgosią. Skoro umiem dmuchać banieczki, to świeczki też. Nawet te duże z grubym knotem.
Pracę mam za sobą, czas na przyjemności. Umówiłem się z Jaśkiem i Ciocią Dorotką na spacer po bulwarze. Kolejny piękny, ciepły, słoneczny, wiosenny dzień. Podczas spaceru jesteśmy bardzo grzeczni, ale kiedy Mama z Ciocią wchodzą na pierogi (w sensie, że zjeść), dajemy im popalić. Chcemy być w centrum uwagi. Pierogi podobno pyszne, mimo że zjedzone w pośpiechu, na zimno i na stojąco. Sasasa…
Wychodzimy na dwór i znów jesteśmy grzeczni. Nam po prostu szkoda pogody na siedzenie w restauracji.Jasiek nie umie jeszcze samodzielnie chodzić, więc musi siedzieć w wózku. Ja już potrafię, więc dostaję …Przeczytaj cały wpis
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii…
Powiem Wam o co chodzi z tym tytułem, ale dopiero na końcu. Czekajcie cierpliwie.
W czwartki…
…zawsze jeżdżę do logopedy na Rotmankę. Zawsze, pod warunkiem, że nie odwołają mi zajęć. Tak się niestety składa, że już trzeci tydzień z rzędu mam je odwołane. Trochę mi szkoda, ale jakoś bardzo nie narzekam. Czasu na zwyczajne dzieciństwo mam tak niewiele, że każde wolne (byle nie za długie) przyjmuję z bananem na twarzy. Im mniej pracy, tym więcej wolnego. Im mniej nauki, tym więcej zabawy. Oczywiście nie mogę odpuścić sobie wszystkiego, bo potem już nie nadgonię, ale kiedy tak raz na jakiś czas coś wypada, to nawet się cieszę.
Ostatnio pisałem Wam o swoich osiągnięciach 25-go miesiąca życia. Pisałem wtedy, że jak chcę nałożyć czapkę, to kładę ją na głowie. Albo kłamałem, albo zupełnie znienacka opanowałem tę umiejętność i teraz wciągam czapę na głowę jak zawodowiec (o ile jest taki zawód). Kto nie wierzy, że sam tego dokonałem, może zobaczyć sobie dowód. Kiepskiej jakości, bo kręcony pod światło (Mama=mistrz kamery), ale jest.
Antoś nadal …Przeczytaj cały wpis
Urodzinki Amelki i Majki, mam 25 m-cy!
Piątek…
…zapowiadał się bardzo pracowicie. Zwłaszcza, że w środę i czwartek bardziej skupiałem się na przyjemnościach niż pracy. A tu nagle bach! Więcej pracy niż przyjemności. Zaczynam bardzo, bardzo wcześnie rano. Nie lubimy takich pobudek (zwłaszcza Mama), ale czasem nie ma wyboru. O 8:00 są moje zajęcia w Gdyni, więc ok. 6:40 trzeba wstać. Im później wstajemy, tym szybciej się ruszamy i po osiemdziesięciu minutach od wstania jesteśmy już w Gdyni.
Dzisiaj mam rehabilitację z p. Maćkiem. Mimo wczesnej pory i ćwiczeń na piłce, buzia śmieje mi się od ucha do ucha praktycznie przez cały czas. Wszystkie zadanie wykonuję chętnie, nie uciekam, nie marudzę. Chwilowo mógłbym nawet zostać wzorem do naśladowania. Po zajęciach wpadam do Babci Tesi i Dziadka Rysia na śniadanie, a potem pędem do Gdańska, bo o 10:00 mam hipoterapię. Na dworze jest dość chłodno, ale wiatru nie ma, więc nie będziemy chować się pod namiotem. Tak lepiej dla moich oczu, którym nie grozi tutaj zapylenie, a poza tym miło powdychać sobie świeże powietrze. Humor mi dopisuje i nie licząc jednego momentu (kiedy to Mama podeszła żeby wytrzeć mi nos, a ja myślałem, że to już koniec zajęć, więc chciałem zeskoczyć z Józka i wskoczyć Mamie na ręce) jestem bardzo dzielny.
Po tych …Przeczytaj cały wpis
Sir Staszek-Fistaszek
Wstaję rano, choć nie muszę. Dzisiaj nie mam żadnych obowiązków. Same przyjemności. Wstaję i budzę wszystkie śpiochy – Mamę, Tatę i Antosia. „Pobudka! Wstawać! Już jest dzień! Nie lenimy się.” – to weekendowe hasło Antosia dzisiaj należy do mnie 🙂
Skoro wszyscy już wstali, to czas na zabawę! Niestety tylko z Mamą. Antoś już w przedszkolu, a Tata pracuje. No trudno, z Mamą też może być fajnie. Właśnie odkryłem nową kryjówkę 🙂
Czas na bal! Nie mam swojej kreacji (mógłbym się przebrać co prawda za tygryska albo kościotrupka, ale to by oznaczało, że muszę w miejscu publicznym paradować w piżamie, a na to jestem już trochę za duży), więc pożyczam rycerskie wdzianko od Sir Antka-Trabantka.
I w tej nowej kreacji, z odwagą w sercu dzielnie maszeruję na Bal Przebierańców zorganizowany przez PGE Arena.
Wczoraj najdzielniejszym i najprzystojniejszym rycerzem był mój Antoś, a dzisiaj byłem nim ja!
I jeszcze jedna dobra wiadomość na dziś. Udało mi się zapisać na PFRONowskie godziny i będę zasuwał na terapię ręki, żeby kiedyś, kiedy będę już duży, moja rączka była super sprawna i pięknie pisała (albo po prostu pisała).
Idę do fryzjera
Wczoraj byłem w Skarszewach. To nic nowego, bo przecież jeżdżę tam już 1,5 roku, więc wszystko wiecie. Wiecie jak pracuję, wiecie z kim pracuję i jak często, więc dzisiaj wyjątkowo nie będę Was tym zamęczał. Ale puszczę Wam coś na ożywienie, rozchmurzenie, „zawiośnienie”… nasz nowy hit z zajęć muzycznych, z naszym Mateuszem 🙂
W sumie, to jednak nie mogę …Przeczytaj cały wpis
Urodziny aDaśka
Weekend cały już zleciał, a ja nic. To wszystko przez te imprezy. Najpierw baluję, potem odsypiam i nie mam czasu pisać. Ale teraz już nadrabiam! W sobotę byłem na urodzinach mojego kumpla aDaśka. Adasiek jest już całkiem duży, bo w sobotę skończył trzy latka i właśnie z tej okazji wybrałem się do niego w odwiedziny. A razem ze mną dziki tłum, czyli nasza wesoła paczka zespołowych Przyjaciół. Zabrakło niestety Szymka, Jaśka i Aguty, bo to sezon wyjątkowo chorobowy i ciągle ktoś jest chory (mój Antoś to od początku ferii chorował już z 3 tygodnie, a ja 2). Na szczęście nasza grupa jest na tyle duża, że nawet jak połowa się rozchoruje, to i tak tworzymy tłok, więc Adaś doczekał się swoich gości.
A tak się bawi era komputera …Przeczytaj cały wpis
O dwóch dniach wolnego i dwóch godzinach w przedszkolu
Po dwóch dniach leniuchowania, powracam.
W środę…
…wcale nie miałem odpoczywać, ale zadzwonili do mnie z OWI i odwołali środkowe zajęcia. Od 8:00 do 9:00 miałem się bawić z psychologiem, od 9:00 do 9:30 z logopedą, a od 9:45 do 10:30 miałem brykać po torze przeszkód. Odwołanie środkowych zajęć zburzyło mój misternie ułożony plan, więc pozostałe zajęcia też odwołałem i razem z Mamą cieszyłem się wolnością. Takie wolne to niezła gradka dla tak zalatanego człowieka jak ja. Drzemka w domu, zabawa, czytanie książeczek, rysowanie. Gdyby nie segregowanie kolorów, to w ogóle by było idealnie. Po południu jadę z Mamą po Antosia i razem idziemy na spacer. Wszyscy na nóżkach!
Antoś tak czasem ma, że …Przeczytaj cały wpis
Może jestem nieperfekcyjny, ale za to wspaniale dmucham!
Dzisiaj jest ciężki dzień. Głównie ze względu na pobudkę, która jest o jakieś dwie – trzy godziny za wcześnie. Kto to widział, żeby budzik trąbił, kiedy wszyscy jeszcze śpią? To bardzo niegrzeczne z jego strony. Ale on się widać nie przejmuje i uparcie dzwoni od 6:45. Trzeba wstawać, bo za 45 minut, pod naszym blokiem będzie Ciocia Magda i Mateuszek. Już są, więc razem ruszamy na nasze zajęcia w Skarszewach.O 8:30 zaczynam spotkanie z logopedą – p. Patrycją. Nie zabrałem ze sobą jogurtu i kubeczka – mojego zestawu do nauki picia, ale na szczęście mnie o to nie pyta. Ufff, udało się 🙂 Pani Patrycja pokazuje mi różne przedmioty i odpowiadające im obrazki i zachęca mnie do wypowiadania słów złożonych z dwóch różnych sylab. Potem poznaję różne zapachy pozamykane w słoikach…… ale to nie jest tak ciekawe jak to, co dzieje się …Przeczytaj cały wpis
Trzymajcie kciuki!
Każdy dzień zaczynam od przytulasa. Ale zaraz potem opuszczam gościnne ramiona Mamy i siadam na nocnik. Nie ma to tamto, w końcu duży ze mnie chłopak, nie będę całą dobę siusiał w pieluchę. A jak już usiadłem, to poczytam…
Jeszcze …Przeczytaj cały wpis