…taki przynajmniej był plan. W końcu niewiele się dzisiaj wydarzyło. Jednak jutro czeka mnie tak dużo atrakcji, że nie dam rady opowiedzieć o wszystkim za jednym zamachem. Także dziś tylko kilka słów, za to jutro, będziecie mieli co czytać.
Dzisiaj śniadanie szykuje Tata. Dostaję jogurt malinkowy bez żadnych udziwnień. Wygląda na to, że to całe rozszerzanie diety, nie tylko dla mnie jest trudne. Rodzice też potrzebują czasem chwili wytchnienia i dania mi czegoś gotowego, bez wymyślania, co by tam wepchać, co z czym zmieszać, bez kombinowania za moimi plecami i narażania się na moją odmowę, czy płacz.
Jak w każdy piątek, jadę dziś do Skarszew. Dzięki temu, rano nie muszę się nigdzie spieszyć i mam czas na to, co kocham najbardziej. Na spokojne śniadanie, na długie chodzenie w piżamie, na rysowanie i kolorowanie, na grę na gitarze i ukulele, i spacer z Figą. Pora wyruszać. Mama pakuje tobołki, zamyka drzwi, sprawdza, czy wszystko jest wyłączone, no i szuka Figi, żeby przypadkiem nie została w ogródku w ten straszliwy skwar. Szuka, szuka, a Figi nigdzie nie ma …Przeczytaj cały wpis