Mam 3 latka!

Mam 3 lata. Czy jest coś, co w tym szczególnym dniu, chciałbym Wam powiedzieć? Może to, że trzy lata temu wywróciłem życie moich Rodziców do góry nogami, porwałem na strzępy ich plany, zniszczyłem marzenia o kolejnym idealnym dziecku… O rety! Wiem, że strasznie to brzmi, ale tak właśnie było trzy lata temu! Kiedy przyszedłem na świat z niespodziewanym gościem – dodatkowych chromosomem w każdej z miliona milionów komórce mojego ciała, wszystko się jakby posypało, stały grunt uleciał spod stóp moich Rodziców, a jego miejsce zajęła próżnia, niepewność i strach o naszą wspólną przyszłość. Tak było kiedyś, taki był początek… potem było już tylko lepiej.3 lataOd tego trudnego czasu wiele się zmieniło… poskładałem elegancko życie moich Rodziców, tak, że stało się jeszcze lepsze, niż było. Nauczyłem ich wielu rzeczy …Przeczytaj cały wpis

Drugi tydzień na chorobowym, a ja powoli wracam do pracy

W poniedziałek…

…zwykle mam Skarszewy. W ten poniedziałek – Skarszewy wyjątkowe, bo przedszkolaki występują dla swoich babć i dziadków. Też bym chciał wystąpić, ale niestety… kaszel nadal mocno się mnie trzyma, podobnie jak katar. Zamiast do Skarszew, jadę na kontrolę do pani doktor.

Ale zanim pojadę do lekarza, siedzę z Mamą w domu i pracuję Metodą Krakowską. Sam wypatrzyłem ukryte na szafie materiały! Pokazuję je Mamie i wołam „A”, a Mama pyta, czy chcę poczytać. Potwierdzam, więc zaczynamy. Pracuję pilnie przez całe 50 minut!

W porze mojej drzemki idziemy na kontrolę. Okazuje się, że lewe oskrzela nadal mają stan zapalny i dalej muszę przyjmować antybiotyk. Poprzedni zdążyłem już wyrzucić, więc kupujemy nowy, a do tego specyfiki do inhalacji. Na dzień pomagające kaszleć, na noc wyciszające. Wszytko ładnie łykam (tzn. syrop na kaszel), bez problemów się inhaluję (pod warunkiem, że mogę w tym czasie oglądać „Peppę Pig”), ale antybiotyk zupełnie mi nie wchodzi i za każdym razem pluję nim dalej niż widzę. Niestety nie ma zmiłuj. Jak chcę wyzdrowieć, wrócić na moje …Przeczytaj cały wpis

Jestem na L4

Mój kaszel trwa, a nawet się rozwija, więc rezygnuję z dzisiejszych zajęć w Skarszewach. Zamiast pracować na zajęciach i bawić się w przedszkolu, próbuję umówić się do lekarza. Na dzisiaj nie ma już wolnych miejsc, więc pójdę jutro. Póki co inhaluję się solą fizjologiczną, żeby łatwiej było mi oddychać.inhalacja

20. stycznia

Miałem odwieźć Antosia do przedszkola i pójść z Mamą do lekarza, ale Antoś obudził się z kaszlem, więc …Przeczytaj cały wpis

Nowa zabawka w Skarszewach, imprezowy weekend i nadchodząca choroba

15. stycznia

Zaczynam od muzyki. Sezon na kolędy i pastorałki powoli się kończy, ale póki trwa, to śpiewamy i cieszymy się świątecznym nastrojem. W Skarszewach dzieje się wiele fajnych rzeczy. Wśród nich jest nagranie Bożonarodzeniowej płyty przez pracowników i uczestników WTZów. A na tej płycie oprócz tradycyjnych kolęd i pastorałek pojawiła się całkiem nowa kompozycja, czyli „Warsztatowa Kolęda”, do której słowa napisał p. Tomek z pracowni stolarskiej, a muzykę nasz p. Mateusz. No mówię Wam, ekstra!

Po muzyce idę na zajęcia z p. Patrycją. Dzisiaj uczymy się czasowników. …Przeczytaj cały wpis

Koniec wolnego, wąż z plasteliny, papi i sucha pielucha

O rety, wiem, nie musicie nic mówić… mam wielkie zaległości i jestem tego świadomy. Takie wielkie zaległości strasznie źle się nadrabia, więc większość rzeczy pominę i raz dwa dojdę do dnia dzisiejszego.

Tydzień, temu tj. 7. stycznia…

…wszystkim skończyło się wolne. Tata poszedł do pracy, Antoś do przedszkola, a ja razem z Mamą ruszyłem do Skarszew. Po wielu dniach lenistwa, trzeba było nastawić budziki i wstać bardzo wcześnie. Wcześniej niż słońce. Kiedy jechaliśmy obwodnicą czerwona kula dopiero pojawiała się na horyzoncie. Widok piękny, zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że wart tak wczesnej pobudki.

O zajęciach miałem nic nie pisać, ale tak się jednak nie da, bo właśnie mi się przypomniało, że kiedy u p. Sylwii wypełniałem pędzlem powierzchnię koła, to udało mi się tak elegancko pociągnąć krawędź, że nie sposób o tym nie wspomnieć. Dla zdrowego i sprawnego dzieciaka, to pewnie żaden wyczyn, ale dla mnie każdy mały sukces jest powodem do dumy i radości.Wypełnianie kołaTa zielona kreska …Przeczytaj cały wpis

Nowy Rok, nowe postanowienia, 35 miesięcy i urlop w Chałupach

Nowy Rok

Nie szalałem zbytnio w Sylwestra… zabawa z Babcią i z Dziadkiem to nie to samo, co zabawa z koleżankami i kolegami. W zeszłym roku balowałem do 22:00, w tym roku o 20:00 już śpię. Dzięki temu, 1. stycznia wstaję wypoczęty i zrelaksowany, a jak to się mówi… jak Nowy Rok, tak cały rok, więc zapowiada się całkiem przyzwoicie. Zmęczony nie będę.

Nowy Rok to doskonały moment na przygotowanie sobie listy zadań do wypełnienia w… nowym roku. Ja też mam swoją listę. Mimo, że wiele spraw wychodzi mi świetnie, mimo że czynię wiele postępów, to nadal jest wiele rzeczy nad którymi muszę popracować, które muszę poprawić.Nowy Rok Oto mój plan na najbliższych 12 miesięcy: …Przeczytaj cały wpis

Pożegnanie ze starym rokiem

Można by powiedzieć, że wolne się skończyło. Tata idzie do pracy, ja idę na zajęcia, a Mama ze mną. Tylko Antoś nic nie musi, nadal odpoczywa. Na szczęście koniec wolnego jest tylko przejściowy, za trzy dni będziemy kontynuować nasze słodkie lenistwo.

29. grudnia

Tata idzie do pracy, a Mama, Antoś i ja – czekamy w domu na zajęcia z p. Łukaszem.RehabilitacjaNa szczęście więcej zajęć dzisiaj nie mam. Zaraz po ćwiczeniach pakujemy się do samochodu i jedziemy …Przeczytaj cały wpis

Bardzo długie Święta, czyli dużo czasu na odpoczynek i spędzanie czasu z Rodziną i z Przyjaciółmi

Ufff, znów mam duże zaległości, ale kto by nie miał, gdy wokół tyle się dzieje… święta, Rodzina, Przyjaciele, śnieg, prezenty, zwiedzanie szopek i dużo wolnego czasu. Cudownie!

24. grudnia, czyli Wigilia u Babci Asi i Dziadka Michała

Wstaję rano, a tu wielka niespodzianka! Ogromna… prawie od podłogi do sufitu. Wchodzę do pokoju Rodziców i pierwsze co mówię, to „wow”, a potem już nie panuję nad tym, co wyskakuje mi z ust. Na przemian wołam „la-pa” wskazując na migoczące żarówki i „kuj kuj” kiedy dotykam gałązek. Rety, jaka piękna ta choinka!choinka, wigilia 2014rPiękna, ale prawie naga, bo ubrana tylko w lampki. Razem z Mamą, Tatą i Antosiem bierzemy się do roboty. Czas ją pięknie przystroić.

Choinka ubrana, my ubrani, możemy wychodzić, a tymczasem już teraz życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze na ten wspaniały świąteczny czas. Niech się Wam spełnią wszystkie dobre marzenia, a każdy kolejny dzień, niech będzie lepszy od poprzedniego. Wielu powodów do radości, dużo zdrowia i słonka na niebie. I śniegu! …Przeczytaj cały wpis

Wigilia w Skarszewach i moja pierwsza mała, wielka rola w Jasełkach

Powoli zbliżamy się do najspokojniejszego, najbardziej rodzinnego i najprzyjemniejszego czasu w roku… do Świąt Bożego Narodzenia. Niewiele jest takich ośrodków, w których wszyscy na tyle się znają i lubią, że chcą się spotkać na wspólnym kolędowaniu, dzieleniu się opłatkiem, ucztowaniu i oglądaniu jasełek. Ja znam tylko jedno takie miejsce… Skarszewy. Tutaj co roku jest wigilia, na której spotykają się ze sobą pracownicy, rodzice i dzieci. Jest moc!

A w tym roku to już w ogóle! Bo oprócz tego, co zawsze – jasełek, kolęd, jedzenia, picia, Mikołaja, opłatka, czytania Pisma Świętego i wielu dobrych ludzi… jest coś nowego. Dla mnie nowego. Występuję w Jasełkach! Nie mam wielkiej roli, ale od czegoś trzeba zacząć. Ja zaczynam od bycia pszczołą.Jasełka w Skarszewach Pszczoła w jasełkach? Tak! Bo skarszewskie jasełka zaczynają się od chaosu i tworzenia świata, a ja, razem z innymi przedszkolakami jestem częścią tego, co stworzył Bóg. Jestem pszczołą.Jasełka w Skarszewach Drugą atrakcją jest piosenka, którą zaśpiewali nam pracownicy PSOUU koło w Skarszewach – mój Zespół Terapeutyczny, moje Przedszkole „Oleńka” i OREW. Ta piosenka to miks stworzony z pastorałki „Betlejem Maleńkie” i słów napisanych przez naszą kochaną panią Agnieszkę (zacytuję, jak się dopytam, czy mogę). Wspaniały, wzruszający prezent! Z całego serca dziękuję!

My też chcemy podziękować naszym wspaniałym terapeutom, więc i my mamy dla nich piosenkę. Mama napisała słowa, więc bez pytania o pozwolenie, cytuję:

1.
Terapeuci, dobrze wiecie
Dzieci najważniejsze w świecie
Z Bożą mocą i pomocą,
Dadzą radę nawet nocą.

 

Z naszą wiarą, z Waszą pracą
W rozum ciągle się bogacą.
Uczą mówić, pokazywać,
Tańczyć, śpiewać i nazywać.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud Wam dziękujemy!
Wasze dobro, Wasza praca,
Niechaj do Was zawsze wraca.
Niechaj Jezus, co się rodzi,
Wam to wszystko wynagrodzi.
Niechaj Jezus, co się rodzi,
Wam to wszystko wynagrodzi!

 

2.
Nasze życie, choć jest trudne,
To nie bywa nigdy nudne.
Choć problemy przytłaczają,
To sukcesy radość dają.

 

Dziękujemy Wam Kochani,
Z Wami zawsze radę damy!
Dziękujemy Wam za wszystko,
Dla Was człowiek zawsze blisko.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

3.
Są trzy Gosie i jest Ania
Ciotki od rehabilitowania.
Od pełzania, przez siadanie,
Po chodzenie i wstawanie.

 

Z Sylwią świata doświadczamy,
Małe rączki usprawniamy.
A na rozwój młodej głowy,
Michał z Miłką jest gotowy.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

4.
A Mateusz ma gitarę,
Śpiewa z nami on wytrwale.
Klei nuty, składa rymy,
Wszyscy dobrze się bawimy!

 

Magda z Hanią się dobrały,
Do zakątka pokicały.
Uczą dzieci praw przyrody,
razem z nimi Astor młody.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

5.
Pati z Magdą pomagają,
Różne słowa zapodają.
Wyciągają nowe słówka,
Że aż puchnie młoda główka.

 

Kasia Ochnio i Monika
Także uczą nas języka,
Dodawania, nazywania,
I kolorów rozróżniania.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

6.
Jest też jedna taka babka,
Która trzyma wszystko w łapkach.
A na imię jej Agnieszka
I w Skarszewach sobie mieszka.

 

Bez jej pracy, bez jej trudu,
By nie było tego ludu,
Co tłumami tutaj wali,
Co jest teraz z Wami w sali.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

7.
Jedna Babcia w tym kramiku,
Co to wnucząt ma bez liku.
Z serca wyszedł pomysł taki…
“Wesprzeć wszystkie nieboraki!”

 

Od ziarenka, niemowlaka,
Przez dziewczynę i chłopaka.
Pomóc im w samodzielności,
Ku prawdziwej dorosłości.

 

ref.
Z głębi serca to powiemy:
Za Wasz trud…

 

Stałą atrakcją jest też Święty Mikołaj, który grzecznym dzieciom rozdaje prezenty. Ja oczywiście jestem grzeczny prawie zawsze (poza tymi momentami, kiedy wybrzydzam w jedzeniu, albo się wyginam w łuk zamiast elegancko usiąść w foteliku samochodowym).Św. Mikołaj i jaJest też koncert kolęd. Ja jeszcze nie potrafię żadnej zaśpiewać, za to mój Antoś spisuje się na medal! A potem występuje jeszcze raz z moim Tatą, z Wujkiem Maćkiem i jeszcze paroma innymi męskimi głosami. A ze mną tańczy!Antoś i jaNo i to by było chyba na tyle. Następny wyjazd do Skarszew za dwa i pół tygodnia. Do zobaczenia w Nowym Roku!Pszczoła PszczołaPS Zapomniałem dodać, że w sobotę byliśmy z Antosiem u fryzjera 🙂 Widać?

Wtorek, ostatni dzień pracy…

Niby święta tuż za rogiem, a ja dalej się uczę. Dzisiaj mam ostatnie zajęcia przed długim świątecznym odpoczynkiem. Jadę do Nowej Magdy na Krakowską i dzielnie pracuję, a Mikołaj wszystko widzi…, a właściwie, to mam nadzieję, że nie widzi, bo trochę się rozpędziłem z tym „dzielnie pracuję”. Antoś pojechał ze mną i powiem Wam, że nie tak łatwo jest pracować, kiedy starszy Brat siedzi obok i sobie rysuje.

Też bym wolał rysować, albo się bawić, albo grać na gitarze, albo tańczyć… no więc dzisiaj trochę broję, trochę się buntuję i trochę nie chcę, i mam szczerą nadzieję, że Mikołaj jednak nie patrzy.

A co dzisiaj ćwiczymy? Między innymi grafopercepcję, czyli podążanie z punktu A do punktu B i łapanie kropek przy pomocy ołówka.

I jeszcze naśladowanie sekwencji…

…i oczywiście mnóstwo innych rzeczy o których wspominałem już we wcześniejszych wpisach i pokazywałem na wcześniejszych filmach, bo pracując Metodą Krakowską jedne ćwiczenia powtarza się wiele razy, aż w końcu wychodzą bezbłędnie i wtedy przechodzi się do kolejnego etapu.

Tyle przed świętami. Następna aktualizacja za kilka dni. A tymczasem… Wesołych Świąt!

PS Zapomniałem Wam powiedzieć, że od kilku tygodni jestem opiarzem i ałarzem, czyli opanowałem ze zrozumieniem dwa kolejne słówka: „opa” i „ała”. Do tej pory najchętniej wszędzie chodziłem sam, ale teraz, kiedy wchodzimy na klatkę schodową, zamiast wspinać się po schodach, wyciągam ręce do góry i mówię „opa”. A nuż ktoś się skusi i zaniesie mnie jak króla, i postawi przed drzwiami do mieszkania? A „ała” mówię zawsze, kiedy coś mnie zaboli. Mówię magiczne słowo i zaraz obok pojawia się Mama daje buziaka, przytula, dmucha i już nie boli. Oczywiście obydwu słów nadużywam 🙂

Wielka Fabryka Świętego Mikołaja

Zaczął się ostatni tydzień przed świętami. Ostatni tydzień pracy przed długim, cudownym lenistwem. Po raz ostatni w tym roku pojadę na zajęcia do Skarszew i po raz ostatni w tym roku pojadę do OWI.

Jest poniedziałek…

…i jak zawsze jestem w Skarszewach. Tak jak śpiewaliśmy wiosną o wiośnie i jesienią o jesieni, tak teraz śpiewamy o zimie, choć wcale jej nie widać.


U p. Kasi cały czas ćwiczymy Dziecięcą Matematykę. Poznaję figury geometryczne – koło, kwadrat, trójkąt i prostokąt. Uczę się liczenia od 1 do 5 i dowiaduję się …Przeczytaj cały wpis