Nie mam zapalenia oskrzeli :)

Wszystko nie tak. W sobotę miałem pojechać na urodziny do Maksia. Strasznie daleko – aż do Kościerzyny, ale i tak bardzo chciałem. W końcu urodzin nie ma się zbyt często, a u Maksia byłbym pierwszy raz. Do tego już prawie każdy z naszej paczki ma urodziny za sobą (oprócz Agatki i Darii), więc kolejna impreza nieprędko. A tu co? Kaszel, katar, podwyższona temperatura i senność. Żeby nikogo nie zarazić, odwołujemy naszą obecność. A to klops!

Jednak ta sobota nie jest aż taka zła jak się zapowiadało. Dawno, dawno temu Mama umówiła się z Babcią Asią, że razem z Antkiem przyjadę tam na noc. Bez Mamy, bez Taty… tylko Babcia, Antek i ja. No i jeszcze Ciocia Ela. Trochę się stresuję, bo to moja pierwsza noc bez Rodziców, ale oni nic, a nic się nie martwią. Cieszą się jak dzikie zające, że wreszcie trochę wolności im skapnie. Jestem zuch nad zuchy i prawie nie płaczę. Dobrze, że Antoś jest ze mną, z Bratem (i to starszym) zawsze raźniej. Spać w łóżeczku raczej nie chcę. Kiedy Babcia mnie tam wkłada zaraz płaczę i tęsknię za Mamą, i Tatą. Babcia bierze mnie więc do wózka i idziemy na nocny spacer pod gołym niebem. Działa. Zasypiam. Może przekonam …Przeczytaj cały wpis

Dogoterapia po raz pierwszy – turnusu dzień szósty

Wczoraj byłem z rodzicami na obiadku w Kociewskiej Zagrodzie. Jest tu przepięknie i podobno też pysznie. Nie wiem, nie jem, bolą mnie pleśniawki, które kilka dni temu zaatakowały moją buźkę. Mama, Tata i Antek potwierdzają jednak, że pysznie i dużo. Dla mnie największą atrakcją jest koza, którą karmię przez płot. Super fajnie! Nawet specjalnie na tę okazję coś powtarzam… Mama mówi: „koza robi meee”, a ja na to „eee”. I wszyscy się cieszą 🙂


Zagroda jest w Godziszewie, my przez dwa tygodnie mieszkamy w Skarszewach. Po 20:00 wracamy na nocleg, a w drodze trzaskamy nasz pierwszy zachód 🙂Droga do Skarszew

Szósty dzień turnusu…

…zaczynam o 9:30 pierwszą w życiu dogoterapią. Nastawiony jestem …Przeczytaj cały wpis

Urodzinki Szymusia

Szymuś to najmłodszy chłopiec z naszej wesołej ekipy. Już niedługo będzie miał swoje pierwsze urodzinki i skończy się wiek niemowlaka. Z tej okazji, pod skarszewskim, słonecznym niebem, odbywa się wspaniała zabawa.

Zdjęć z imprez urodzinowych jest coraz więcej, ale to chyba dlatego, że i nas jest coraz więcej. Mimo, ze nie wszyscy dotarli – zabrakło Darii i Matiego, i tak jest nas bardzo dużo. Wspaniała zabawa! Dziękujemy Szymku i życzymy wszystkiego najpiękniejszego 🙂

A po urodzinach, czas na dalszą zabawę. Kto nie widział, jak siedzę po turecku?

Siedzę po turecku

Siedzę po turecku

Jeszcze o kilku sukcesach dnia dzisiejszego:

  • zacząłem tyłem schodzić z wysokiego materaca,
  • powtarzam po Mamie. Mama mówi „mama”, a ja na to „tata”. Nie jest to może prawdziwe powtarzanie, ale się staram i na każdą Mamy próbę odpowiadam,
  • zacząłem chodzić po niedźwiedziemu – z pupą w górze, chociaż i tak wolę czworakować (wkrótce wrzucę filmik).

W piątek, piątego, piąty dzień turnusu

To filmik z moich zajęć. Ale wiecie, że zanim zacznę ćwiczyć ja, dzielne strażackie ćwiczenia wykonuje mój Brat Antoś? Wspaniały zuch!

Jeszcze coś dodam, ale nie teraz, bo późna już noc, albo jak kto woli wczesny dzień.

Turnusu dzień czwarty, a ja przesypiam 1/3 zajęć

Czwarty lipca, czwarty dzień turnusu, czwartek. Wczoraj były koniki, więc dzisiaj nie ma. Zaczynam od zajęć z Mateuszem. Jest głośno i wesoło. Każdy daje czadu na wybranym przez siebie instrumencie. Najbardziej lubię potrząsać dzwonkami umieszczonymi na patyku, ale gitara też mi się bardzo podoba.

Drugie zajęcia mam z p. Emilką, ale jestem już bardzo zmęczony. Daję radę podczas masażu zewnętrznego, ale w trakcie masażu szczoteczką zasypiam …Przeczytaj cały wpis

Trzeci dzień turnusu zaczynam od hipoterapii

Bez dwóch zdań… hipoterapia jest najfajniejsza na świecie. Właśnie zaczynam pierwsze zajęcia. Jechałem już kiedyś na leżąco na koniku, zrobiłem też całkiem niedawno kółeczko na kucyku, ale teraz po raz pierwszy jestem na prawdziwej hipoterapii.

Zaczynam od poznania koników. Zaglądam do boksów, obserwują ich mieszkańców i głaszczę po chrapach. Nic, a nic się nie boję. Jestem oczarowany zarówno konikami, jak i osobami które tu z nimi pracują.

Zanim wsiądę na konika, muszę go poznać, podotykać, pogłaskać. Konik też musi najpierw mnie …Przeczytaj cały wpis

2-gi dzień mojego turnusu w Skarszewach i siedemnasty miesiąc mojego życia

Po raz pierwszy w życiu budzę się w Skarszewach. Po raz pierwszy po nocy, bo po drzemce w samochodzie budziłem się tu wiele razy. Od wczoraj stacjonuję w OREWie i razem z Szymkiem i jego rodzicami wynajmujemy tu dwa pokoje. Ma to swoje zalety. Jest blisko – zamiast poświęcać na dojazd dwie godziny, zajmuje mi to jakieś 30 sekund. A i finansowo jest ekstra, bo za pokój płacimy mniej, niż wydalibyśmy na paliwo. Nie mówiąc już o wspaniałym towarzystwie 🙂

Tak jak wczoraj, zaczynam od zajęć grupowych. Konie będą dopiero jutro.

Z zajęć muzycznych ciężko się wychodzi. Wszystkim jest tu dobrze. Jednak trzeba wziąć się za konkrety i solidnie …Przeczytaj cały wpis

Czas zacząć Intensywne Bloki Terapeutyczne, czyli… I dzień turnusu

Pakuję ostatnie tobołki , zabieram Mamę, Tatę i Antosia i ruszam na mój pierwszy letni turnus. Oczywiście w Skarszewach.Droga do SkarszewZaczynam od hipoterapii, a właściwie nie zaczynam, bo okazuje się, że zajęcia na konikach są dziś odwołane. Zamiast konia, razem z Jasiem idę pobawić się z p. Patrycją.

Przyszedł czas na jedne z najbardziej oczekiwanych przeze mnie zajęć… grupowe zajęcia muzyczne, hej!

Zajęcia są fantastyczne z kilku powodów. Po pierwsze …Przeczytaj cały wpis

O zakończeniu roku w Skarszewach i innych ważnych sprawach

Jak długo nie piszę to…

  1. nic ciekawego się u mnie nie dzieje,
  2. jestem okropnie chory,
  3. dzieje się tak dużo, że nie mam czasu napisać

Tym razem padło na c. Jest niedziela, a ja ostatnio byłem tu we wtorek. W między czasie zaglądałem z Mamą na facebooka, żeby pokazać światu, że nadal istnieję i że coś się u mnie dzieje. A działo się sporo…

środa

Dziś są moje ostatnie zajęcia w Skarszewach. Ostatnie przed turnusem, ostatnie w tym semestrze, ostatnie przed wakacjami.

Gotowy do drogi!

Gotowy do drogi!

Przyjeżdżam …Przeczytaj cały wpis

Zaczął się ostatni tydzień…

Właśnie rozpoczął się ostatni tydzień roku szkolnego. Do szkoły jeszcze nie chodzę, ale też mnie to jakoś dotyczy, bo kiedy nie ma szkoły, zaczynają się wakacje, urlopy i inne przyjemności. Tym oto sposobem trochę tracę i trochę zyskuję. Tracę np. to, że przez całe dwa miesiące będę miał w Gdyni tylko jedne zajęcia – 45 minut rehabilitacji, tracę też to, że w Skarszewach nie będę miał moich zajęć dwa razy w tygodniu. A co zyskuję? Po pierwsze przez dwa tygodnie lipca i tydzień sierpnia będę na Turnusie w Skarszewach, po drugie trochę odpocznę i mam nadzieję, że gdzieś wyjadę. Bardzo bym chciał na Mazury, do mojego Przyjaciela Antosia i mam nadzieję, że mi się to uda 🙂

A dziś póki co, jestem na ostatnich w tym semestrze zajęciach z p. Gosią, z p. Sylwią i z p. Beatą.Droga do SkarszewZaczynam od ćwiczeń. Jest ciężko, bo jest strasznie ciepło, ale jakoś dajemy radę. Pani Gosia próbuje zachęcić mnie na wszystkie możliwe sposoby, choć to coraz większa sztuka – mam swoje pomysły …Przeczytaj cały wpis