Ciężki i lekki po raz pierwszy

Dzisiaj otwieram kolejny, podobno bardzo ciężki temat z Dziecięcej Matematyki. Lekko nie będzie, ale będę się starał.

Zaczyna się zupełnie niematematycznie… bo zamiast figur, cyferek, kredy i tablicy jest szklarnia, a właściwie foliarnia (foliowy odpowiednik szklarni?), zwana potocznie foliowcem. Pobrudzony ziemią, pomoczony wodą wkraczam w nowy matematyczny dział i zapoznaję się z „ciężkim” i „lekkim”.

Chociaż dopiero oswajam się z tym tematem, to już powoli zaczynam wybierać odpowiednie …Przeczytaj cały wpis

Kilka słów o II Pomorskiej Konferencji na Rzecz Osób z Zespołem Downa – Ja Też mam przyszłość

W sobotę…

…wcześnie rano wyruszamy z domu. Kierunek Sobieszewo. Tak bardzo nie chcemy się spóźnić, że dojeżdżamy na długo przed czasem. Rejestrujemy się, odbieramy teczkę z rozkładem jazdy, meldujemy się w hotelu, a potem każdy śmiga w swoją stronę. Rodzice idą na pierwszy wykład, a ja i Antoś na zajęcia z wolontariuszami.Spotkanie z wolontariuszamiChętnie bym Wam opowiedział co nieco o wykładach, ale nikt mnie na nie nie zaprosił. Cały dzień spędzam z dziećmi i uroczymi studentkami. Za to Mama i Tata dzielnie słuchają, notują i chłoną nową wiedzę niczym Pan Gąbka wodę. Dzisiaj jest dzień edukacyjny, więc informacje, które zbierają dotyczą sposobów wspomagania mojego rozumku. My już wybraliśmy naszą ścieżkę …Przeczytaj cały wpis

Nie jem, bo nie potrafię

21. kwietnia

Nie mam wielu obowiązków na dziś… w zasadzie to tylko jeden. O 11:30 zaczynam zajęcia prowadzone Metodą Krakowską.Metoda KrakowskaNiewiele ostatnio piszę o tych moich zajęciach i niewiele wrzucam filmików, ale już się tłumaczę… po pierwsze nie zawsze pracuję na tyle ładnie żeby było co pokazać i nawet nie chodzi o to, że nie potrafię, a o to, że po prostu nie mogę się skupić, bo zamiast nauki interesuje mnie wszystko wokół. Po drugie często robię na zajęciach coś, co już robiłem, więc nie chcę Was zanudzać. A po trzecie to nie mam czasu. Wierzcie mi, że moja doba trwa tylko 24h, a bardzo dużo, bardzo ważnych rzeczy musi się w niej zmieścić. Ale dzisiaj mam film, a nawet dwa!

Pierwszy jest o ćwiczeniu …Przeczytaj cały wpis

Pusty i pełny po raz pierwszy i ostatni

Wszyscy śpią! Mama, Tata, Antoś i ja, i wcale nie chce nam się wstawać. Tak jakoś mamy po weekendzie, że… chcielibyśmy jeszcze jeden! Zwłaszcza, że ten był wyjątkowo intensywny i tak naprawdę nie zdążyliśmy odpocząć. Ale obowiązki wzywają! Tata musi iść do pracy, Antoś do przedszkola, a na mnie i na Mamę czekają Skarszewy.

Dobrze, że te ciężkie poniedziałki zaczynają się od czegoś, co z jednej strony nie wymaga ode mnie zbyt wielkiego wysiłku fizycznego, czy intelektualnego, a z drugiej strony pobudza i motywuje do działania. Zaczynamy od muzyki!Muzykoterapia A jak p. Mateusz nas motywuje …Przeczytaj cały wpis

Wykładowca bez tytułu, kibic bez szalika i przyjaciel z przyjaciółmi

Przede mną weekend pełen wrażeń, zupełnie niecodziennych!

Zaczynam od zajęć na Uniwersytecie Gdańskim. Choć nie mam jeszcze żadnego tytułu, ani żadnego, nawet najmniejszego gabinetu, to ze studentami spotykam się już po raz drugi. Pierwszy raz był 18. marca, na GUMie, drugi raz jest dzisiaj, na UG. Pierwszy raz był ze studentami medycyny, przyszłymi lekarzami, drugi raz jest ze studentkami pedagogiki, które albo już pracują z dziećmi, albo wkrótce zaczną.Spotkanie ze studentkami pedagogikiPrzez dwie godziny grzecznie siedzę na Mamy kolanach i z jej minimalną pomocą opowiadam o moim życiu i codzienności, o wspaniałym Bracie, trudnych początkach, moich zajęciach …Przeczytaj cały wpis

Wybór nocnika i odpieluchowywanie

Właściwie od zawsze pamiętam opowieści o tym, że kiedy się urodziłam, mój 1,5 roczny brat zaczął z powrotem robić w pieluchy. Skoro zaczął z powrotem, to znaczy, że wcześniej, mimo tak młodego wieku, musiał już przestać. Skoro mój brat mógł, to chyba każde dziecko może.

Antoś – 1,5 roku (zdrowy i sprawny), pierwsze dziecko

I tak, kiedy nasz pierworodny Antoś miał 1,5 roku zaczęłam puszczać go mieszkaniu w samych majtach (na nocnik wysadzany był już od wielu miesięcy). Na spacerki też chodziliśmy bez pieluchy, za to z nocnikiem (a dokładniej z nocnikowym wkładem) i ubraniami na zmianę. Nie było łatwo… początki nigdy nie są łatwe, ale szło nam coraz lepiej. Pogoda sprzyjała, bo właśnie był maj, a pewnie większość z Was się zgodzi z tym, że najlepsza pora na pozbywanie się pieluchy to późna wiosna i lato. Zaczęliśmy w maju i jak zaczęliśmy, to nie było już opcji, żeby się z tego wycofać. W dzień Antoś chodził bez pieluchy (nawet jak przypałętało mu się choróbsko i przez kilka dni miał wysoką gorączkę i problemy z brzuszkiem), w nocy spał z pieluchą. W dzień szło coraz lepiej i w nocy też. Coraz częściej wstawał z suchą pieluchą, a my coraz szybciej musieliśmy reagować na jego poranne wołanie, żeby przypadkiem tego nie zmarnować. Kiedy kolejna noc zakończyła się sukcesem powiedziałam Antosiowi, że jeszcze takie trzy pod rząd i pójdzie spać bez pieluchy. Jak obiecałam, tak też się stało i po trzech kolejnych nocach bez wpadki, mając 1 rok, 1 miesiąc i kilka dni, Antoś poszedł spać w samej piżamce…i tak już mu zostało.

Pojawienie się młodszego Brata, nie wpłynęło w żaden sposób na siusianie Antosia, nie wrócił do pieluch, nie zaczął siusiać w majty. Między braćmi są dwa lata i trzy miesiące różnicy, a to oznacza że kiedy urodził się Staszek, Antoś nie korzystał z pieluch od dziewięciu miesięcy, więc zdążył już dawno o nich zapomnieć i nie było do czego już wracać.

Staszek-Fistaszek – 3 lata (zespół Downa), drugie dziecko

Było dla nas oczywiste, że ze Staszkiem nie pójdzie …Przeczytaj cały wpis

Gruby i cienki po raz ostatni

Ja to mam łeb do tej matematyki chyba po Babci Asi…, bo na pewno nie po Mamie. Ledwo co zacząłem uczyć się o „grubym” i „cienkim”, a dzisiaj już kończę. Nie tylko wskazuję, kiedy p. Kasia mnie pyta, nie tylko wskazuję spontanicznie sam z siebie, ale i nazywam. A jakby tego było mało, to sam z siebie dorzucam poznane już wcześniej pojęcia matematyczne, takie jak np. „długi” i „krótki”. To dowód na to, że zaliczony, nie znaczy zapomniany. I dowód na to, że naprawdę rozumiem.

„Gruby” i „cienki” (nie mylić z chudym) ćwiczymy na szaliku, na kartkach, na słomkach, na patykach… p. Kasia co chwilę wyciąga coś nowego, żebym przypadkiem się nie znudził. I ja się nie nudzę! Ani trochę nie mam …Przeczytaj cały wpis

Musical o Bolku i Lolku, gruby i cienki, Wielkanoc w Skarszewach

Dzisiaj tylko parę słów…

W sobotę…

…po raz pierwszy od bardzo dawna, czyli od Mikołajek zorganizowanych przez moją Fundację, idę do teatru. Tym razem dostałem zaproszenie od Fundacji „Żyć z pompą”. Razem z Antosiem i z Rodzicami wybieram się na musical – „Baśń o Bolku i Lolku: Królowa Zima” zrealizowany przez dzieci z Sopockiego Teatru Muzycznego Baabus Musicalis, w którym zagrał również Mirosław Baka.

Staszek-Fistaszek, Antek-Trabantek i Mirosław Baka

Staszek-Fistaszek, Antek-Trabantek i Mirosław Baka

Spektakl bardzo mi się podoba. Przez cały czas grzecznie siedzę i śledzę uważnie wydarzania rozgrywające się na scenie. Czasem nawet komentuję, choć to podobno nieładnie…, ale nie mogę się oprzeć, zwłaszcza kiedy rozpoznaję na scenie kogoś „znajomego”, np. bałwanka, królika, albo niedźwiedzia.

Zawsze, po wizycie …Przeczytaj cały wpis

Długi i krótki po raz ostatni

Znowu mam wielkie zaległości, więc wspomnę tylko o kilku najważniejszych sprawach, a potem, mam nadzieję, będę już na bieżąco.

We wtorek, 17. marca przyjechali do nas goście z Kanady. Nie dokładnie do nas, bo do Babci Bożenki, ale to prawie to samo. Przyjechała Ciocio-Babcia Hania, Ciocia Agata i moja jedyna kuzynka Teagen. U Babci są od wtorku, ale ja jestem wiecznie zajęty, podobnie jak moi Rodzice i mój Brat, więc spotykamy się z nimi dopiero na niedzielnym obiedzie, 22. marca.

A teraz już następny wtorek, czyli 24. marca

Zamiast uczyć się, znów idę uczyć kogoś. A może nie tyle uczyć, co pokazać „the up side of the down… syndrome”, odczarować stereotypy i pokazać, że niezależnie od ilości chromosomów …Przeczytaj cały wpis

Światowy Dzień Zespołu Downa

Światowy Dzień Zespołu DownaDzisiejszy dzień jest bardzo szczególny. To święto wszystkich zespolaków, czyli dziewczyn i chłopaków, którzy przyszli na świat z dodatkowym chromosomem. Data ta nie jest przypadkowa – 21. marca, czyli dwudziesty pierwszy dzień trzeciego miesiąca, oznacza ni mniej ni więcej jak to, że mój dwudziesty pierwszy chromosom występuje aż trzy razy. Większość osób ma po dwa chromosomy z każdego rodzaju, czyli w sumie 46. Kiedy byłem małą kulką w brzuchu mojej Mamy, coś poszło inaczej …Przeczytaj cały wpis