O wizytach u neurologa i bardzo ważnym badaniu

Jest poniedziałek…

…a razem z nim nadchodzą nowe obowiązki. Pierwszy z nich jest taki, że muszę jechać do neurologa, a wszystko dlatego, że dziwne rzeczy, które robię, wcale nie podobają się Rodzicom. Nie podobają się też pani neurolog, która widziała moje występy na filmiku i właśnie dlatego mnie do siebie zaprasza. Z zaproszenia chętnie korzystam, a nóż będzie miała balony i ciasteczka… Przyjeżdżam na miejsce i okazuje się, że nie ma tu żadnych atrakcji. Siedzę więc i czekam, zobaczymy co będzie…

Czekamy na panią doktor...

Pani neurolog jest przesympatyczna! Zaprasza nas do gabinetu, rozmawia ze mną i z Rodzicami, uśmiecha się do mnie i patrzy, jak się zachowuję. A ja staram się być bardzo grzeczny, nawet wtedy gdy …Przeczytaj cały wpis

Mam już rok!

Już są! Moje pierwsze urodziny już są! Rodzice mówią, że żaden rok nie minął im tak szybko jak ten. Ja mam nieco inne zdanie… w końcu trwał całe moje życie! A w tym życiu tyyyyyyle się zdarzyło!

A co konkretnie? Hmmm …Przeczytaj cały wpis

Ostatni dzień mojego niemowlęctwa i… mówią o mnie i do mnie w radiu

Jejku, jejku, jaki wspaniały dziś dzień! Muszę zacząć od końca, bo inaczej normalnie nie dam rady! Jak wiecie, mam jutro urodziny, ale pierwsze życzenia dostałem już dziś! I to gdzie?! W radiu 🙂 A właściwie w radiach dwóch…

Najpierw pojawiły się życzenia na antenie katolickiego Radia Emaus z Poznania. W sumie to nie tylko życzenia, ale i kilkuminutowe przedstawienie mojej osoby, cytaty z mojego pamiętnika oraz zachęcenie do odwiedzenia mojej strony. Bardzo, bardzo dziękuję p.Mario!

Oto fragment audycji: [audio http://staszek-fistaszek.pl/wp-content/uploads/2013/02/radio-emaus-zyczenia-dla-staszka.mp3]

A jakby komuś było mało, to …Przeczytaj cały wpis

Ko, ko, ko…

Kurczak mały

Kurczak mały

Od czego by tu zacząć? Może od tego, że wstajemy dziś za wcześnie. Na dworze ciemno i wieje, a my już na nogach. Muszę wziąć Euthyrox i odczekać pół godzinki do śniadania, ubrać się, zmienić pieluchę… takie tam niemowlęce obowiązki. Rodzice też muszą się wyszykować, no i Antoś. Mamy jechać do przedszkola, a potem na 9:00 na ćwiczenia do KPK. Jesteśmy gotowi, a tu klops, ćwiczenia odwołane, bo pani się pochorowała. Zmieniamy więc plany …Przeczytaj cały wpis

Przyjemny początek, nieprzyjemne zakończenie

Zaczynam od wywołania powodzi na szafce Rodziców. Mama zostawia mnie na kanapie, ale zanim odeszła, ustawiła wokół mnie gigantyczne zapory. Chwytam jedną z nich i lecę. Zatrzymuję się wprost idealnie. Parkuję zaporą pomiędzy kanapą, a szafką. Przy okazji zrzucam poduchę, wywracam kubek, rozlewam wodę i zabieram kubkową podstawkę żeby móc sobie ją poobgryzać.

Nie ma to jak przemeblowania!

Nie ma to jak przemeblowania!

Przyznam się Wam, że to już mój drugi lot z kanapy. Poprzedni zakończył się zaczerwienieniem …Przeczytaj cały wpis

Wracam do gry…

Wczoraj…

…nie było mnie w Skarszewach z dwóch powodów. Po pierwsze miałem mieć wizytę u pani doktor w OWI w Gdyni, a po drugie Mama nie chciała, tak intensywnie zaczynać ze mną ćwiczeń, po tak długiej nieobecności na zajęciach. Z pierwszego nic nie wyszło. Kiedy byliśmy już gotowi do drogi, Mama wzięła telefon, a tam nieodebrane połączenie i sms… wizyta odwołana. Tym samym spotkam się z panią doktor dopiero za miesiąc, bo pozostałe terminy są już zajęte. Jednak, jak to się mówi, nie ma tego złego… zamiast jechać do OWI idziemy karmić kaczki.

Mama myślała, że ani razu dzisiaj nie usiadłem, ale Tata jest świadkiem mojej wyśmienitej formy i wielkiego talentu… oczywiście, że usiadłem 🙂 Co prawda tylko raz, ale najważniejsze, że to zrobiłem.

A dzisiaj…

…zaczynam dzień od …Przeczytaj cały wpis

Król jest jeden… i potrafi siadać :)

Hip hip hurra! Hip hip hurra! Hip hip hurra hurra hurra! Kto dziś usiadł? Kto sam z czworaków przeszedł do siadu? No kto? Tak, to ja! 🙂

Kto jest królem, la la la la la la la? Kto jest królem? Tak, to ja, to ja, to ja! Kto jest królem? Kto jest królem? Królem Fistach, hopsasa! 😀

O miłych zabawach i niemiłych atakach

Ostatnimi czasy większość dni płynie nam leniwie i jeden jest podobny do drugiego. Aby jednak całkiem nie skisnąć w czterech naszych ścianach, próbujemy ten czas jakoś sobie urozmaicić. Zaczynamy od treningu wzroku, czyli zabaw w „Sokole oczka”. Uwielbiam je! Pomysł na te plansze podesłała Mamie, p. Ania, mama Igorka – mojego pierwszego kumpla z zespołem Downa, który jest starszy ode mnie o 1 dzień (jesteśmy więc jak bliźniaki) 🙂 Plansze są ekstra, a jakby tego było mało, jest jeszcze film, ale o tym później.


Kiedy jesteśmy wszyscy razem w domu, to mamy też czas na wspólne granie. Mama i Tata kontra Antek i Staszek. Kto wygrał? …Przeczytaj cały wpis

O wizycie u pani doktor i o tym, co przyniósł Mikołaj

Obiecałem, więc jestem.

Kto ma super fryzurkę? Tak, to ja!

Kto ma super fryzurkę? Tak, to ja!

Niby siedzę w domu, ale to wcale nie oznacza, że mam dużo więcej czasu. Głównie dlatego, że ze mną jest Antek, który jest bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo, bardzo, bardzo absorbujący i na okrągło czegoś chce. Ale i tak bardzo się cieszę, że jest ze mną, bo bez niego okropnie bym się nudził, a tak możemy aktywnie …Przeczytaj cały wpis