Jupiiii! Dzisiaj wolne! Nie ma logopedy, rehabilitacji, masażu, psychologa, pracy, przedszkola, nic. Tylko wolne i mnóstwo czasu na zabawę. A moja ulubiona zabawa to „a kuku”.
Bawię się w nią z Mamą już od dawna. Zaczęliśmy mniej więcej w tym samym czasie, co naukę „brawooo”. Od samego początku bardzo ją polubiłem. Mama chowa się za rączkami i pyta gdzie jest, no a ja oczywiście ją znajduję. Kiedy zaczynaliśmy (dawno, dawno temu), potrzebowałem trochę czasu na zastanowienie. Im więcej się bawiliśmy, tym lepiej mi szło i szybciej odnajdywałem moją zgubę. Czasem zamiast rozchylić Mamy ręce, schylałem się, zaglądałem od spodu i ładowałem do Mamy budki (zrobionej z Mamy rączek). No i zawsze, ale to zawsze, bardzo się cieszyłem, kiedy Mamę odnalazłem. Teraz potrafię odnaleźć nie tylko Mamę, ale i Antka, nawet kiedy ktoś inny mnie pyta, gdzie są ukryci 🙂
Dziś to jest w ogóle fajny dzień. Nie ma ćwiczeń, są zabawy i leniuchowanie. A jakby tego było mało, to jedziemy na małą imprezę (niestety bez Antosia, który zostaje u Babci). Razem z Rodzicami jadę w odwiedziny do mojego kumpla Szymka i jego rodziców. Przyjeżdża też Mati ze swoją mamą. Ale fajnie! Uwielbiam swoich Przyjaciół 🙂
PS Muszę Wam jeszcze zdradzić w sekrecie, że moja Ciocia Gosia zaręczyła się z Wujkiem Dawidem 🙂 Bardzo, bardzo się cieszę i gratuluję Wam ze wszystkich moich sił!