Po bardzo długiej przerwie, wróciliśmy na nasze skarszewskie tory, czyli znów jeździmy tu regularnie 🙂 Mieliśmy prawie miesięczną przerwę spowodowaną chorobami, świętami i rehabilitacją na „Polankach”. Na tę okazję p. Agnieszka ustawiła nam nawet specjalny grafik – zamiast poniedziałków i czwartków, przyjeżdżałem tu w środy. Dzięki temu nadal mogłem korzystać ze spotkań z psychologiem, logopedą i zajęć na Sali Doświadczania Świata.
Zanim Wam pokażę, jak dziś ćwiczyłem, zobaczcie moją dzisiejszą drogę. Znów się zrobiło zimowo, a my przecież wiosny szukamy! Chyba 2. stycznia było bardziej wiosennie…
Droga do Skarszew 2
Zaczynam zajęciami grupowymi prowadzonymi Metodą Weroniki Sherborne.
Od dziś mam 11 miesięcy. Słuszny wiek 😉 Miesiąc temu byłem przekonany, że dziś będę już samodzielnie siadał, a może i raczkował. Tymczasem przez te 31 dni nie zmieniło się tak dużo…
Mam już 11 miesięcy i…
potrafię usiedzieć przez kilka, kilkanaście, a może i jeszcze więcej minut. Nie potrzebuję do tego żadnych zapór i podpórek. Siedzę i już (czasem zdarza mi się upaść, ale na ogół siedzę bardzo stabilnie), oczywiście pod warunkiem, że ktoś mnie wcześniej posadzi,
potrafię klaskać stopami 🙂 tzn. łapię się za stopy i klaszczę (zobaczycie to w dzisiejszym filmiku),
bawię się z Mamą w „a kuku” – Mama zasłania swoją buzię rękoma i pyta mnie „Gdzie jest Mama?”, a ja oczywiście wiem gdzie jest, więc łapię …Przeczytaj cały wpis →
Dzisiaj wszyscy mówią o dacie, że 12.12.12 i że taka data, to nie zdarza się codziennie.
A przecież każda data zdarza się tylko raz i każda na swój sposób jest niezwykła. Też mam kilka takich dat, które są niezwykłe. Pierwsza z nich to 02.02.2012r., czyli moje narodziny 🙂 Ważny jest też październik, zwłaszcza 9 i 18, bo to urodziny Mamy i Taty, no i listopad, bo 8 listopada 2009 urodził się Antoś. W każdym miesiącu znajdę kilka dat, które są dla mnie bardzo ważne i bardzo niezwykłe 🙂
12.12.12…, a u mnie dzień jak co dzień, czyli ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia… O 11:30 zaczynam rehabilitację z panem Łukaszem…
Dzisiaj się spóźniamy. Nie planowo, nie specjalnie. Tak nam wychodzi. Zupełnie niespodziewanie zamknęli nam ulicę, którą mieliśmy jechać do Antosia przedszkola, więc jechaliśmy z 3 razy dłużej i dookoła. Zanim dojeżdżamy na zajęcia z p. Gosią jesteśmy już 25 minut spóźnieni. Ćwiczy mi się bardzo dobrze. Godzina 9:00 – 9:30 to dla mnie idealna pora.
O 12:00 zaczynamy grupowe zajęcia w Skarszewach. Przychodzimy spóźnieni – tym razem z naszej winy i trafiamy na środek zabaw w pokazywanie. Dzisiaj jest nas czworo: Agatka, Amelka, Maksio i ja.
Muszę się Wam przyznać, że nabroiłem. Przez cały weekend zaczynałem koncertować przed świtem, żeby Rodzice nie mogli się wyspać, od poniedziałku do środy spałem jak suseł, ale Mama musiała mnie budzić (i siebie zresztą też), bo jechaliśmy na ćwiczenia. Dzisiaj zaczynaliśmy dużo później, Mama bardzo się cieszyła, że w końcu się wyśpi…, a tu guzik, znów wstałem przed świtem. Kiedy w końcu (o 7:50) zasnąłem i Mama też, to zadzwoniła Babcia, a potem Wujek, a potem Wujek przyjechał. No i tyle z Mamy spania 😛
Droga do Skarszew jest dziś kiepściutka. Cały czas strasznie leje. Nie można pędzić, jak Pędziwiatr. Pędzimy więc jak głodny kojot, ale i tak dojeżdżamy ciut za późno. Budzę się w sam zaś żeby zacząć zabawy z psychologiem. Kończą się zabawy, czas na ciężką pracę… dziś na rehabilitacji intensywnie uczę się siadać.
Już jutro środa. Dacie wiarę? A przecież dopiero co był weekend, sesja zdjęciowa, spotkanie z Mateuszkiem. A wiecie, że wczoraj był Światowy Dzień Pluszowego Misia? No to zobaczcie, jakie z nas misiaczki 🙂 Jacyś chętni do przytulania?
Tak to już jest, że jak się przychodzi na świat z dodatkowym chromosomem, to od czasu do czasu trzeba zajrzeć do lekarza. Ja zaglądam średnio 2 razy w miesiącu – raz jest to lekarz od rehabilitacji, raz pediatra, raz laryngolog, raz neurolog. Czasem jestem chory, czasem jest to zwykła kontrola, czasem dodatkowe badania, a czasem dlatego, że Rodziców coś niepokoi.
U neurologa
Dziś jestem u neurologa z kilku powodów.
Po pierwsze dlatego, że 12 października miałem USG główki i chcemy wiedzieć, co mam w środku. A mam to co miałem, czyli rozum 🙂 Oprócz rozumu mam też w główce dwie torbielki. Jedna ma do 2,3mm, druga do 8,1mm. Generalnie nie ma się czym martwić, bo każdy może mieć je w głowie, nawet profesor! Wiele osób żyje sobie z takimi torbielkami zupełnie nieświadomie, bo nie robią takich poszukiwań, jak ja. Jednak skoro szukałem, znalazłem i wiem, że je mam, to muszę je kontrolować. Następne USG mam w połowie grudnia. Dodam tylko, że na USG całościowym, które miałem 9 marca, też miałem torbielki, tyle, że nieco mniejsze. Ta opisana przez panią doktor miała 3x4mm.
Kolejny powód naszej wizyty, to niepokój Rodziców związany z moimi nieco dziwnymi zachowaniami, które pojawiły się w ostatnim czasie. Pierwsze z nich polega na odginaniu się do tyłu podczas snu.A drugie wygląda tak …Przeczytaj cały wpis →
Każdego dnia coś się dzieje. Prawie każdego dnia dzieje się dużo. Dziś dzieje się bardzo dużo. Zacznę od tego, że mój starszy Brat Antek ma dziś urodziny i jest już całkiem dorosłym dzieckiem – ma 3 lata!
Rano śpiewamy mu „Sto lat” i dajemy górę prezentów, a Antoś bardzo się cieszy. Szczęściarz z niego, że hej! Zaraz potem zmywam się z Mamą i jedziemy w naszą trasę.
Budzik budzi Tatę, Tata budzi Mamę, Mama budzi mnie, a Antek szczęściarz śpi. Godzina 7:30, a my już w drodze. Jedziemy do Skarszew. Po co? To się okaże, w każdym razie usłyszeliśmy od kilkorga rodziców zespołowych dzieci, że mają tam fajny ośrodek z rehabilitacją i innymi bajerami dla dzieci. Zobaczymy. Dojeżdżamy bez błądzenia 30 minut przed czasem 🙂 Mama jest z siebie dumna.
Dostajemy zapisaną kartkę, z którą musimy się zapoznać, a komisja bierze teczkę z moimi wynikami badań. Po kilku minutach …Przeczytaj cały wpis →