Szły, szły i w końcu przyszły. Już są! Święta, święta, święta!
Wigilię jak co roku (moja to już druga, a licząc z tę w brzuchu, to trzecia) spędzamy w Otominie u Babci Asi i Dziadka Michała. Nie inaczej było tym razem.
Ostatnio zacząłem gryźć, więc na Wigilii miałem spróbować wszystkich dwunastu potraw, a tymczasem byłem chory. W noc poprzedzającą Wigilię dostałem takiej gorączki, że spać wcale nie mogłem i Rodzice też nie. Miałem ponad 39’C i Rodzice zastanawiali się, czy nie pojechać ze mną na pogotowie. Dotrwaliśmy jakoś do rana. Nie miałem wcale apetytu i właściwie nic nie jadłem. Tylko dużo piłem. Mimo złego samopoczucia humor mi raczej dopisywał. I kiedy nie marudziłem i nie płakałem, wpatrywałem się w choinkę. I powiem Wam, że choinka jest jednak fajna. Niby kłuje, ale ma ładne, kolorowe ozdoby, które można bujać i ściągać też.Zanim wyjadę do Babci i Dziadka razem z Antosiem, Mamą i Tatą chcę Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego, abyście codziennie dążyli do spełnienia Waszych marzeń, abyście zawsze byli zdrowi, szczęśliwi i uśmiechnięci. I żebyście …Przeczytaj cały wpis →